Teri, Mikoto ja tez nie mogę doczekać się świąt

)) chociaż znowu będzie problem gdzie mamy iść, czy do moich czy do rodzinki Pięknego na Wigilię... a może zrobię Wigilię u siebie? na chrzcinach zmieściłam 15 osób więc to nie będzie problem
Gosiak ja też chora, ale Młodego jak do tej pory nie zaraziła, na szczęście! Szybkiego powrotu do zdrowia!
Wisieńka kciuki za dzisiejszą wizytę!
Mikoto mam nadzieję, że Wy też się szybko wyleczycie!!!!
U mnie też szaro, zimno i pada... ale wyszłam na chwilę z Frankiem, bo dzisiaj 6 rocznica śmierci dziadka i chciałam znicza zapalić. Cmentarz spacerkiem 10 min. Żałuję bardzo, że wyszłam! Mały był w nosidle, zawsze wtedy uważam jak idę, bo trochę jednak przysłania mi ziemię... z chodnika wystawał metalowy pręt i się przewróciłam

((( myślałam tylko żeby trzymać Franka, na szczęście nosidło jest usztywnione więc główka za bardzo nie poleciała, ja wylądowałam na kolanach

Jedne jedyne długie dżiny mam do wywalenia, bo na kolanie jest wielka dziura! Jeszcze po wypadku jestem obolała, a tu takie coś. Kolano miałam całe obdarte i zakrwiawione jak doszłam do domu, będzie strup, a w piątek idziemy na urodziny i chciałam kieckę ubrać

No pech mnie nie opuszcza:/ na szczęście Franusiowi nic nie ma... taką mam nadzieję, bo sprawdziłam go całego, a do ziemi miał kawał drogi... boje się tylko czy ta główka mu za bardzo się nie odchyliła do tyłu, ale chyba by płakał jakby coś było nie? Teraz nie dość że się boje autem jeździć to chyba z domu w ogóle przestane wychodzić

(
Idę się odstresować i zrobić jakieś babeczki...