może to niefajne co teraz napiszę... ale fajnie, że ktoś jeszcze w nocy nie śpi
Pięknego też nie chciałam budzić bo teraz w pracy ma masakrę od 07:30 do 20:30... więc w nocy musi odespać...
Palindromea no to mnie pocieszyłaś tym znieczuleniem! jeden problem z głowy
co do pracy mi wczoraj szefo też powiedział, że już zaczął szukać kogoś na zastępstwo... ale to mi akurat ulżyło
MatkaEwa może faktycznie tak jest... psychicznie dalej się próbuję przystosować do tej nowej sytuacji... nie spodziewałam się, że szybko "TO" pójdzie... i jeszcze w wakacje nie pomyślałabym że na święta będzie już lokator... a co dopiero fizycznie...
Palindromea no to mnie pocieszyłaś tym znieczuleniem! jeden problem z głowy
MatkaEwa może faktycznie tak jest... psychicznie dalej się próbuję przystosować do tej nowej sytuacji... nie spodziewałam się, że szybko "TO" pójdzie... i jeszcze w wakacje nie pomyślałabym że na święta będzie już lokator... a co dopiero fizycznie...

ale pół nocy nie spałam i się zastanawiałam dlaczego moje maleństwo na wczorajszej wizycie prawie się nie ruszało , tylko raz nóżką
Myśli cały czas krążyły mi po głowie, może dlatego że biorę antybiotyk, albo przez ten straszny męczący kaszel. Kurde i zamiast po wizycie być spokojna, to teraz będę cały czas myślała.....
Przepraszam , że Was tak męczę, ale nie mam komu o tym powiedzieć, bo mój S zaraz mówi , że głupoty sobie wymyślam...

a ja się budzę i dupa ze spania. Chyba zacznę mu dawać tabletki nasenne bo to nie pierwsza taka nocka. Korba mój bąbel to taki leń że na każdej wizycie się tak zachowuje. Machnie ręką czy nogą na zasadzie: śpię, dajcie mi spokój.... Za tydzień wizyta. Dzisiaj leci kolejny tydzień....