Ariena - nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że u Was z komunikacją jest coś nie tak. Skoro Ty po powrocie od szefowej napisałas nam na bb jak było, a jemu ani słowa, to cos musi byc nie tak. Z facetami jest tak, że trzeba im kawę na ławę. Rzadko który domyśli się o co chodzi, albo chociaz wysili się, zeby sie domyślić. I to w dodatku nie do końca jest ich wina-sa tak skonstruowani

Może to troche dziwne, ale prawdziwe. Pamietam jak dzis siebie ryczącą po kątach i mojego D., ktróry ze dwa razy zapytał co mi jest, odpowiedziałąm "nic" i ryczałam dalej, więc on przestał pytać

. Porozmawiaj z nim i powiedz jak jest. Ale na spokojnie. Powiedz mu, ile masz oszczędności, że do pracy nie wrócisz. Zapytaj jak on sobie wyobraża swoje bycie ojcem i w ogóle bycie z Tobą. Zapytaj czy sie Wami zaopiekuje. Powiedz, że dłużej nie może funkcjonowac taki układ, ze wszystko po połowie, bo Cibie na to nie stać, a oszczędności się skończą lada moment i niech zdecyduje. Albo bierze za Was pełna odpowiedzialność, albo nie.