Ach co to był za dzień…:-)
Chłopcy się wyszaleli, wszędzie ich było pełno. Takie dwa wesołe chłopaki, a już Antoś to w ogóle jest superaśny. Normalnie miodzio. Chce spać, to idzie spać i ma wszystko w nosie. Nie to co Mikołaj. Ten na drzemkę poszedł dopiero jak goście wyszli, padł jak kawka. A tu jeszcze niedobrzy rodzice nie dali się wyspać, po godzince obudzili. Na pocieszenie poszliśmy na spacer i plac zabaw, gdzie się wyszalał (a mamę za karę za pobudkę srak optakał - więc szybko kupiony kupon i czekamy do jutra na wygraną). Wróciliśmy na 18, zjadł kolację i własnie zasypia w towarzystwie taty. Mam nadzieję, że po całym dniu wrażeń będzie spał do samego rana.
Gosiak, zacznę odliczanie, ale nie żeby od razu rodzić. Między nami jest 4 tygodnie odstępu i mam nadzieję, ten odstęp utrzymać.
Bona – z listy nie wiem, jak to z wypisami. Trafienia są jak w Lotto, na chybił trafił. I Ty pozdrów swoich jutrzejszych gości.;-)
Mikoto – daj namiar na takie ładne naklejki. Raczej jednak nie będziemy zmieniać ścian u Krysi, ale przydałoby się je jakoś „ożywić”. Pudełka!!! To jest coś, co i ja i Mikołaj uwielbiamy:-)
Kingusia – cudaśne Kitki. I jak się spodobało Krzesełko. Super.
Madzia, tyle się napracowałaś, że ja bym to uznała za ćwiczenia i to niezły trening.
Paulunia - dziękujemy za odwiedzinki :* :* :* :*
Plan jest spędzić dziś wieczór razem z filmem. Ciekawe czy uda nam się dotrwać do połowy zanim pośniemy
