reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2013

Xez, jestem za (nawet bez gołąbków - choć one mile widziane ;-)). Z książek mam tylko od siostry " oczekiwaniu na dziecko" - ale mam wrażenie, że albo wszystko co piszą już wiem, albo nie na polskie realia albo troszkę już zdezaktualizowała się.

Ale jestem z siebie dumna. Centralnie przed naszą klatką stał nas wozik zaśnieżony totalnie: na nim warstwa 30 cm śniegu + dokoła niego zaspy po uda (no jeśli ktoś wyższy to po kolana, ale kół nie było widać). Jutro mamy ruszać do rodziny, więc troszkę go poszłam odkopać (zwalić z niego śnieg) i odpalić (sprawdzić, czy wogóle da radę i chwilę, żeby pochodził). I już miałam wracać do domu, aż mi jakiś miły pan proponuje, że mnie wypchnie (pewnie myślał, że chcę gdzieś jechać - a w koło napraw pełno stert śniegu). No więc skorzystałam z okazji - i wydobyłam nasze brum brum! Przestawiłam pod blokiem w inne miejsce (gdzie śniegu prawie niema). Ktoś, kto tam stał wcześniej pewnie będzie wściekły, ale trudno - nie ma wykupionych miejsc. Zresztą jutro wyjedziemy i będzie wolne. Aro jak zobaczy to mu oczy wyjdą z orbit; od poniedziałku chodzi i ględzi "nie wiem, jak my wyjedziemy... łopatę trzeba kupić" (no i nie trzeba). Normalnie aż mam banana na tą niespodziankę dla niego. Przy okazji pobyłam na dworku (w razie co blisko domu). I czuję się super. Nie ma to jak połączyć przyjemne z pożytecznym:-)
 
reklama
Palindromea hehe ale myk zrobiłaś :) Kłopot z głowy :)
Dziewczyny przepraszam że tak wypaliłam z tymi gołąbkami :p Ale ja lubię robić takie ''domowe'' jedzenie... jak babcia czy mama... tak mi się kojarzą gołąbki pierogi kluski kopytka itp :) A dzisiaj wpadłam na pomysł że zrobię je trochę inaczej. Wstawię do takiego rondla zaleje bulionem z przecierem i wsadzę do piekarnika przykryte pokrywką :) Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
A ja przed chwilą bawilam się z 5cio miesięczną dzidzią :) Córą sąsiadki :) Jaka ona malutka, leciutka i słodziutka :)
 
Hej Kobietki,

Ale naprodukowałyście... ledwo dałam radę nadrobić.

Czuję się dzisiaj fatalnie, ale to dlatego, że wczoraj za bardzo zaszalałam.
Musieliśmy w końcu kupić prezenty świąteczne dla naszych strategicznych klientów. Wolałam, żeby mąż tego sam nie robił - z wiadomych przyczyn ;-).
Leżałam, leżałam całe 2 dni i wybłagałam, żebyśmy pojechali do sklepu razem, na godzinkę. Z godzinki zrobiło się 5 godzin, w domu byliśmy o 23. Ale kupiłam piękne 15 prezentów :-). Potem do 2 w nocy je pakowaliśmy, drukowaliśmy życzenia świąteczne do kartek itd.
Oczy mi się zamykały, ale zasnąć nie mogłam do 3, wstałam o 6 z mężem jak się zbierał do pracy, bo spać nie mogłam. A dziś chodzę na rzęsach - a raczej leżę.
Martwiłam się krwawieniem, ale odpukać na razie czysto - mam nadzieję, że tak zostanie.
Prezenty rozdane, ludzie dzwonią i dziękuję, więc chyba trafione ;-).
Nie znoszę tak robić wszystko na ostatni moment, ale wcześniej się nie dało.

Pochwalę się też, że wczoraj skończyłam projekt łazienki i kuchni, dziś chciałabym skończyć salon i kolejna sprawa będzie zamknięta przed świętami.

KORBA - cieszę się, że u Was już lepiej! Ciągle o Was myślałam i od razu mi lepiej.

MAMA_WIKI - ale się uśmiałam czytając o Twoim kocie :-D:-D Chcicę ma i tyle - natura wzywa Kochana a Ty chcesz mu krzywdę zrobić i pozbawić męskości ;-) Niedobra Ty :-). Chyba taki czas nastał, bo moja Naja (pies) też szaleje, łazi, piszczy i wzdycha do maskotki Natalki (duży Golden z IKEI), który leży na szafie :-). Co do gołąbków to... mniam... mniam... ale jestem głodna, a obiadu dzisiaj brak :(. Dziś się nie ruszam po wczorajszym maratonie i muszę czekać na męża aż przyjedzie z obiadkiem.

TERI - dziękuję za przepis, wypróbuję go na święta. Mam nadzieję, że kaczka wyjdzie taka o jakiej marzę od tygodnia :)


ISIS - cieszę się, że już lepiej z uchem. Też myślałam ciągle o Tobie bidulko :).

XEZ - chyba muszę obalić Twoją teorię odnośnie mężów / ojców. Będąc w ciąży z Natalią (9lat temu) mało się angażował, w ogóle nie czuł dziecka, nie docierało do niego, że jest w brzuchu i rośnie. W momencie gdy ją zobaczył oszalał. To była / jest miłość od pierwszego wejrzenia i trwa do dziś. Od pierwszych dni wspaniale się nią zajmował, uczestniczył we wszystkim. Był czas, że mieli ze sobą dużo lepszy kontakt niż ze mną - byłam nawet o to zazdrosna (nie jestem z tego dumna).
Faceci zazwyczaj muszą widzieć, muszą dotknąć - informacja, że jest w brzuchu do nich nie przemawia.
O dziwo mąż bardzo przeżył poprzednią stratę i teraz widzę już zupełne inne podejście do obecnej ciąży.

A co do książek o ciąży to podobnie unikam jak ognia, pomimo, że mam ich całe mnóstwo. Każde sięgnięcie po nie powoduje u mnie niepokój, a staram się utrzymywać względny spokój i niepotrzebnie się nie zamartwiać (choć łatwe to nie jest i nie zawsze się udaje).

Polecam za to "Język niemowląt" - czytałam będąc w ciąży z Natalką i bardzo mi pomógł w ułożeniu dnia, zrozumienia pewnych zachowań. Teraz musiałabym go sobie odświeżyć :-).
 
Też wolę takie jedzonko niż stale ziemniaki i jakieś mięsko smażone. Czasem lane kluski robię (Aro dopiero przy mnie czegoś takiego próbował), wolę pierogi, krokiety, babkę, czy kiszkę ziemniaczaną, o flakach nie zapominając - wszystko swojskiej roboty niż kupowane gotowce. Ale na 2 osoby to ciężko wymierzyć i robić, a nie mamy miejsca w zamrażarce i lodówce, żeby przechowywać na kiedy indziej :-(
Na pewno gołąbki wyjdą super. Moja mama tak właśnie robi na święta (żeby zaoszczędzić czas to ustawia w piekarniku brytfankę z gołąbkami, drugą z pieczenią rzymską, jeszcze jedną z szynką pieczoną albo coś innego) i są super. Mam nadzieję, że na święta zrobiła. Do "domu" zabieram pudełka - licząc, że nam mamy popakują trochę smakołyków, żebyśmy mieli na jakiś czas i sylwestra ;-)
 
Dziewczyny chyba sobie w łeb strzelę:wściekła/y: Gorączka odeszła było lepiej , już się cieszyłam, a tu nagle moja Julka mówi , że ją dziąsło boli zaglądam do buzki a tam bąbel na dziąśle z ropą chyba :-( Jakiś czas temu miała rozwierconego tego ząbka bo ją bolał i teraz znowu:no: Na 18 jesteśmy zapisane do dentysty, a ona już płacze , że nie chce iść....:-:)-:)-:)-( Jak ja to przeżyje, pewnie nie będzie chciała buzki otworzyć:no:
 
KORBA - moja Natalka ma to samo, też ma denstystę na 18. Też chora, ale tak ją boli, że musi iść. Przy zębie ma wielkiego ropnego 'bąbla', jeść nie umie. Współczuję i tulę mocno :-(


MAMA_WIKI - też tak robię gołąbki w piekarniku - najszybciej i bez kłopotu. Zawsze wychodzą super miękkie.
 
KORBA - moja Natalka ma to samo, też ma denstystę na 18. Też chora, ale tak ją boli, że musi iść. Przy zębie ma wielkiego ropnego 'bąbla', jeść nie umie. Współczuję i tulę mocno :-(


MAMA_WIKI - też tak robię gołąbki w piekarniku - najszybciej i bez kłopotu. Zawsze wychodzą super miękkie.

Kochana a jak jest taka ropa nad ząbkiem to co będą robić??? Muszą wyrwać???
 
KORBA - do leczenia - powinni otworzyć tego zęba, oczyścić i zostawić, żeby ropa ściekła. Moja miała tak już kiedyś. I dopiero jak bąbel znika to zamykają zęba. Poproś o żel znieczulający albo zatrzyk - dla dzieci mają fajne sposoby.
U nas działała obietnica na kolorową plombę - Natka ma chyba 5 kolorów w ustach i chodziła chętnie do dentysty, żeby zbierać nowe kolory.
 
Współczuje wam wizyt u dentysty z dzieciakami. Jak ja nienawidzę chodzić do dentysty brrr. Jak czuje ten zapach to robi mi się słabo... Uraz z dzieciństwa.
Natis a ile czasu trzymasz je w piekarniku? Robię pierwszy raz :p
 
reklama
KORBA - do leczenia - powinni otworzyć tego zęba, oczyścić i zostawić, żeby ropa ściekła. Moja miała tak już kiedyś. I dopiero jak bąbel znika to zamykają zęba. Poproś o żel znieczulający albo zatrzyk - dla dzieci mają fajne sposoby.
U nas działała obietnica na kolorową plombę - Natka ma chyba 5 kolorów w ustach i chodziła chętnie do dentysty, żeby zbierać nowe kolory.


Ona już miała otwieranego tego ząbka:-( A żeby było tego mało zadzwoniłam do szpitala czy już mają opis do zdjęcia puc---mają i są zmiany w puckach :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Czy wszystko musi się walić przed Świętami!!!!!!!!!:no:
 
Do góry