u nas do południa była taka ładna pogoda, a teraz zimno i deszcz pada... a już myślałam, że może nas ominie:-(
oczywiście jak pojechałam po Wiki do przedszkola, to w drodze powrotnej musiałam zahaczyć o sklep i kupić te nieszczęsne truskawki, bo narobiłyście mi takiego smaka, że szok



Muszę się nasycić dopóki jeszcze mogę, bo uwielbiam truskawki, a jak się zacznie sezon, to nawet nie spróbuję, bo już pewnie będę miała Oliwkę, więc się obejdę smakiem:-(
ja też się nie mogę doczekać kiedy urządzę swój ogródek, ale kiedy to będzie???
Jak do tej pory mieszkamy przejściowo u teściów, tzn. na jednym podwórku, na szczęście mieszkanie osobne, a nasz domek jest dopiero w stanie surowym, więc nam się jeszcze trochę zejdzie zanim wykończymy (spróbujemy bez kredytu), a co dopiero mówić o ogródku.
Jak się wprowadziliśmy tutaj, to też musieliśmy zrobić remont generalny (wylewki, doprowadzenie wody, centralne ogrzewanie,nowa instalacja elektryczna, wymiana okien, ocieplenie z zewnątrz), bo to stare mieszkanie po dziadkach, więc było w opłakanym stanie. Pochłonęło to nam kupę kasy, ale woleliśmy sobie wyremontować i mieszkać ile chcemy niż płacić po 1200zł/mies za wynajem przez parę lat.
Zrobiłam sobie taki prowizoryczny ogródek na początek, by był milej dla oka, a żeby się za bardzo nie wykosztować, bo wokół domu rosły same krzaczory:

Minnie, na własne życzenie pewnie się i można wypisać, ale zanim porobią wszystkie badania maluszkowi i wszystko posprawdzają to się schodzi 2 doby, poza tym jak już czekałam z Wiki na wypis to dostała żółtaczki, więc leżałyśmy kolejne 2 doby
A położna u nas do domu też nie zagląda ani przed porodem, ani po. Trzeba się z dzieckiem po 5 dniach od wypisu ze szpitala pofatygować z dzieckiem samemu do przychodni. Dla mnie to jest jakieś chore, ale cóż, trzeba się dostosować.
Co do położnej, to muszę się jeszcze dopytać jak jest teraz, bo może przez te 5 lat coś się zmieniło
Natis, widzę że nie narzekasz na brak wrażeń, a myślałam, że już wszelkie stresy masz za sobą. Dobrze, że masz tak wspaniałego męża, który Cię wspiera i w którym masz oparcie - prawdziwy SKARB
Paulunia, wypoczywaj, dopóki mąż zajął się małą. A swoją drogą, ale Ci zazdroszczę tej plaży... Człowiek nie może się wyrwać nawet żeby na wakacje jechać, bo ciągle się szczypie z kasą, a Ty masz to na co dzień.