reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy mąż powinien być obecny przy porodzie?

Dołączył(a)
29 Sierpień 2016
Postów
1
Jakie jest Wasze zdanie na temat tego czy facet powinien widzieć poród? Według ekspertów ten widok może niekorzystnie wpłynąć na relacje seksualne rodziców


Moim zdaniem ten widok powinien scalać rodziców, a nie dzielić...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Naukowcom podziękuję ;)
Mój był przy porodzie i nie wyobrażam sobie żeby go nie było.
Bardzo dużo mi to dało.
I nic się nie zmieniło między nami.
 
Mój mąż też był obecny przy porodzie i gdyby nie on, to byłoby mi naprawdę ciężko. Dostałam od niego ogromne wsparcie i powiem więcej, że czułam od niego ogromną wdzięczność i szacunek za te moje trudy ;)
Z resztą umówiliśmy się w domu, że on wyjdzie z sali w ostatnim momencie i nie będzie przecinał pępowiny, a wyszło inaczej :)
 
To zależy tylko i wylacznie od mężczyzny. Jeśli bedzie sam chcial to niech bedzie, jesli nie to nie ma co na sile go ciagnac. Ludzie sa rozni i roznie reaguja. Nie można wrzucac wszystkich do jednego worka. Moj maz byl przy porodzie ale jesli stwierdził by ze nie da rady tego wytrzymac to tez bym zrozumiala. My nie mamy wyboru (bez nas sie nie urodzi).....
 
U nas też Mąż był przy porodzie i nic między nami się nie pogorszyło. Przeciwnie - Mąż zobaczył ile to bólu było i poświęcenia z mojej strony i okazał mi takie zrozumienie z szacunkiem i podziwem po porodzie. Poza tym bardzo się przydał, trzymał za rękę, chłodził czoło okładem, dawał wodę i po prostu był. Razem przez to przeszliśmy.

Ale zgadzam się - każdy Mężczyzna jest inny i w inny sposób może zareagować. Wydaje mi się jednak, że gdy Para zna się dosyć dobrze to wie, czy chce przy tym być we dwoje, czy da radę to "udźwignąć".
 
ja uważam ze absolutnie tak...jest osobą niejako pośredniczącą pomiędzy mną a lekarzem, położną. mnie nie traktowano poważnie na sali porodowej jak mówiłam ze chcę pić, do toalety i inne takie w czasie 10 godzin porodu...a meża słuchały. Pomógł mi też jak obok dziewczyna rodzic zaczęła i nas samych zostawili...słąbe wspomnienia ale dlatego też wiem ze byłoby cieżko gdyby nie był ze mną...
 
ja dopiero będę rodzić w lipcu ale bardzo bym chciała, żeby mój partner był przy porodzie - zresztą on tez chce. Tzn ja mu tego nie narzuciłam, po prostu powiedziałam, że jak będzie chciał to będzie, jak nie będzie mógł tego znieść to wyjdzie, po prostu. Teraz jestem w 6 miesiącu i dalej jestem atrakcyjna dla mojego partnera więc nie rozumiem,czemu to miałoby się zmienić po porodzie:) aczkolwiek są różni mężczyzni - mój były mąż zawsze odnosił się do kobiet w ciąży zpogardą, nigdy nie widział w nich nic atrakcyjnego więc i pewnie porób by go brzydził.
 
Zgadzam się z dziewczynami. Mój Mąż też był przy porodzie, trzymał mnie za rękę, dawał mi dużo wsparcia i gdy mówiłam, że nie dam rady motywował mnie, że dam i dałam radę z jego pomocą. Przeciął nawet pępowinę. Jestem z Niego bardzo dumna.
 
Wydaje mi się, że jeśli sam fakt zobaczenia porodu miałby niekorzystnie wpłynąć na relacje seksualne rodziców to znaczy, że te relacje już na początku nie były takie dobre. Oczywiście mąż/partner nie musi zaglądać "wszędzie" w czasie porodu, ale jego obecność może bardzo pomóc. Ja będę rodzić w maju i chciałabym, żeby mój mąż był ze mną i mnie wspierał, ale jeśli stwierdzi, że nie będzie w stanie być dla mnie wsparciem, to po prostu wyjdzie. Niezależnie od tego czy będzie ze mną do końca czy nie, nie wyobrażam sobie, żeby nasze relacje się przez to pogorszyły.
 
reklama
Nie zdążyłam zapytać o to mojego męża sam od początku ciąży mówił o tym i nie wyobrażał sobie zęby było inaczej... był przyniesie stop wspierał motywować powtarzał hak bardzo jestem dzielna jak niewiele zostało do końca nie odstępstwa mnie na krok... jako pierwszy trzymał córkę uśpil na rękach gdy ja miałam komplikacje po porodzie i nie mogłam przez pierwsze godziny być przy niej... nie była w obcych rękach a ja byłam o nią spokojna... bez niego nie będę rodzic następnego...
 
Do góry