anaconda27
styczniówka2006
Witam z rana :-):-)
Dzisiaj też zapowiada się piękny dzień, normalnie lato

Justyna ja też uważam że to niezbyt dobrze trzymać tą nadżerkę ale powiedz to mojej lekarce
muszę do innej się wybrać 
czyżby twoja sąsiadeczka podpadła i spiskujecie przeciw niej ;-)
chcecie ją do pierdla zamknąć 

Mandziula o tak Ty teraz odżyjesz, dzieci na podwórko i hulaj dusza piekła nie ma

Madzienka foch minął, my jeszcze do 19.30 siedziałyśmy na placu

Karlita chwal tu się szybko tym konikiem
głosik na Twego bloga oddany 
zresztą ja jestem stałą czytelniczką Twoich "wypocin" ;-);-)

Mirosia ale Twoja Marzenka urosła
fajnie było Was wczoraj spotkać szkoda tylko że tak krótko 

Elza nie wszystkie matki potrafią spojrzeć "trzeźwo" na własne dziecko ;-);-)

Motylla super że syropki pomagają i kaszelek odpuszcza

Iwonka to ja byłam pierwsza z rana tylko że teściowa zadzwoniła i nie mogłam posta dokończyć

Zmykam ogarnąć chałupkę i do reala bo dzisiaj mają być w promocji kucyki Pony i może uda mi się kupić dla Mai
Dzisiaj też zapowiada się piękny dzień, normalnie lato


Justyna ja też uważam że to niezbyt dobrze trzymać tą nadżerkę ale powiedz to mojej lekarce

muszę do innej się wybrać 
czyżby twoja sąsiadeczka podpadła i spiskujecie przeciw niej ;-)
chcecie ją do pierdla zamknąć 

Mandziula o tak Ty teraz odżyjesz, dzieci na podwórko i hulaj dusza piekła nie ma


Madzienka foch minął, my jeszcze do 19.30 siedziałyśmy na placu


Karlita chwal tu się szybko tym konikiem

głosik na Twego bloga oddany 
zresztą ja jestem stałą czytelniczką Twoich "wypocin" ;-);-)

Mirosia ale Twoja Marzenka urosła

fajnie było Was wczoraj spotkać szkoda tylko że tak krótko 

Elza nie wszystkie matki potrafią spojrzeć "trzeźwo" na własne dziecko ;-);-)


Motylla super że syropki pomagają i kaszelek odpuszcza


Iwonka to ja byłam pierwsza z rana tylko że teściowa zadzwoniła i nie mogłam posta dokończyć


Zmykam ogarnąć chałupkę i do reala bo dzisiaj mają być w promocji kucyki Pony i może uda mi się kupić dla Mai




, muszę zrzucić nadprogramowe kg...

... wzięłam go do nas ale też mu coś nie pasowało i dokuczało... dobrze po 3 go eksmitowałam do jego łóżeczka, a po chwili obudził się Krystek i wysadziłam go na nocnik i już nie chciał do swojego łóżka tylko do nas przyszedł, jak trochę usnął to go zaniosłam do jego łóżka i jak już Krystek leżał u siebie to poszłam po Radka bo siedział u siebie i płakał i znowu do nas zawędrował i chyba dobrze po 4 usnął
. Matka cwana wkręciła się w upieczenie chleba do niesienia z darami - mam ambitny plan zrobienia kolorowego winogrona i hostii
.