Dziewczyny, mi ten ból w kroku wrócił po dłuższej przerwie... zaczęło się chyba w 4 czy 5 miesiącu... bolało jak cholera, ale przeszło. Trochę o tym czytałam i objawy jakby rozchodzące spojenie łonowe, ale dopóki lekarz nie potwierdzi to nie chcę sobie nic wkręcać. A jakoś nie było wcześniej okazji żeby z nim o tym pogadać. Kilka dni temu ból znów wrócił, ale już nie aż tak silny, czytajcie jestem w stanie sama przekręcić się na łóżku, ledwo bo ledwo ale jednak. Czasem pojawia się też taki przeszywający ból z boku brzucha, jakby ktoś chciał mi gwoździa wbić, masakra. Ale to już skonsultowałam z położną, to są skurcze więzadeł, które nie wytrzymują naporu rosnącego brzuszka. Nie jest to groźne, po prostu należy skrócić spacery... choć czasem siedzę spokojnie a i tak mnie łapie taki skurcz, wtedy mam okazję do ćwiczenia oddychania brzuszkiem podczas skurczów... Jedyne co, to twardnienie brzucha jest podobno najgorsze, bo to skurcze przepowiadające, jak są kilka razy na dzień to w porządku, ale jeśli kilka razy w ciągu godziny to już pozostaje lekarz lub izba przyjęć i no spa. Ale się rozpisałam... trzymajcie się Mamuśki