reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dominik - mały wojownik

reklama
Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma :) waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego :)
 
Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma :) waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego :)
Ja również śledzę Waszą historię i trzymam mocno kciuki [emoji7] przesyłam tyle mocy, miłości i nadziei ile tylko mogę [emoji3590][emoji3590][emoji3590]
 
Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma :) waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego :)
Wiola cieszę się ogromnie tym jak dobrze wam idzie. Ty pięknie piszesz o wszystkim i prawda jest, że wiem, co kryje się za każdym słowem dotyczącym stanu twojego maluszka.
Jednak jak napisałaś o tej dziewczynie, to przypomniało mi się jak ja stanęłam w tej koszuli przy inkubatorze. Oblał mnie zimny pot jak napisałaś o wylewach, bo nogi się pode mną ugięły jak o tym usłyszałam.
Tak muszę iść do psychologa popracować trochę z emocjami i traumami.
Życzę ci spokoju ducha, abyś przeszła tę drogę bez problemów, podobnie jak twój synek. O oddech się nie martw. Dominiczek powolutku nauczy się oddychać. Dostanie sterydy, będzie miał terapię oddechowa. Zawalczą o płucka. Oby dysplazja była waszym jedynym spadkiem po wcześniactwie.
 
Wiola cieszę się ogromnie tym jak dobrze wam idzie. Ty pięknie piszesz o wszystkim i prawda jest, że wiem, co kryje się za każdym słowem dotyczącym stanu twojego maluszka.
Jednak jak napisałaś o tej dziewczynie, to przypomniało mi się jak ja stanęłam w tej koszuli przy inkubatorze. Oblał mnie zimny pot jak napisałaś o wylewach, bo nogi się pode mną ugięły jak o tym usłyszałam.
Tak muszę iść do psychologa popracować trochę z emocjami i traumami.
Życzę ci spokoju ducha, abyś przeszła tę drogę bez problemów, podobnie jak twój synek. O oddech się nie martw. Dominiczek powolutku nauczy się oddychać. Dostanie sterydy, będzie miał terapię oddechowa. Zawalczą o płucka. Oby dysplazja była waszym jedynym spadkiem po wcześniactwie.
Tak właśnie po dawce sterydów podobno bardzo ładnie zareagowaly płucka, teraz mamy się pozbyć bakterii i znowu dostanie kolejna dawkę. Ale zapotrzebowanie na tlen spada co mnie cieszy. Kochana ja myślę, że emocje to już chyba na zawsze zostaną. Ty przeszłaś więcej ode mnie i pamiętam jak czytałam Twoje wpisy na innych wątkach. Jeszcze jak byłam w ciąży. Kiedy urodził się Dominiczek pomyślałam, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy dopóki ich sam nie doświadczy.
Mam dwa marzenia na ten moment. Aby moje dziecko było na tyle zdrowe na ile jest to możliwe i aby nadszedł dzień kiedy na moment odetchne, tak po prostu ze spokojem, chociaż na chwilę.
Wiem natomiast jedno, że ma to dziecko w sobie masę siły. Lekarze plus Wasze ogromne wsparcie za co jestem niesamowicie wdzięczna. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie byłam specjalnie religijna, ale teraz kiedy zaczęłam naprawdę szczerze się modlić o jego zdrowie chodzę często na msze św. w tygodniu kiedy jest garstka ludzi, to mam takie poczucie bezpieczeństwa.. Nie wiem jak to dokładnie określić ale czuję takie wsparcie "od góry".. Oby.. Zresztą jak byłam u Dominiczka Pani doktor pozwoliła położyć mu przy inkubatorku obrazek Matki Bożej.. Mam nadzieję, że też będzie go miała w swojej opiece.. Co dwie mamy to nie jedna :) :).

Dobrego wieczoru dziewczyny ❤❤❤❤❤
 
Tak właśnie po dawce sterydów podobno bardzo ładnie zareagowaly płucka, teraz mamy się pozbyć bakterii i znowu dostanie kolejna dawkę. Ale zapotrzebowanie na tlen spada co mnie cieszy. Kochana ja myślę, że emocje to już chyba na zawsze zostaną. Ty przeszłaś więcej ode mnie i pamiętam jak czytałam Twoje wpisy na innych wątkach. Jeszcze jak byłam w ciąży. Kiedy urodził się Dominiczek pomyślałam, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy dopóki ich sam nie doświadczy.
Mam dwa marzenia na ten moment. Aby moje dziecko było na tyle zdrowe na ile jest to możliwe i aby nadszedł dzień kiedy na moment odetchne, tak po prostu ze spokojem, chociaż na chwilę.
Wiem natomiast jedno, że ma to dziecko w sobie masę siły. Lekarze plus Wasze ogromne wsparcie za co jestem niesamowicie wdzięczna. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie byłam specjalnie religijna, ale teraz kiedy zaczęłam naprawdę szczerze się modlić o jego zdrowie chodzę często na msze św. w tygodniu kiedy jest garstka ludzi, to mam takie poczucie bezpieczeństwa.. Nie wiem jak to dokładnie określić ale czuję takie wsparcie "od góry".. Oby.. Zresztą jak byłam u Dominiczka Pani doktor pozwoliła położyć mu przy inkubatorku obrazek Matki Bożej.. Mam nadzieję, że też będzie go miała w swojej opiece.. Co dwie mamy to nie jedna :) :).

Dobrego wieczoru dziewczyny [emoji173][emoji173][emoji173][emoji173][emoji173]
Odetchniesz Wiolu. Nawet nie spodziewasz się jak szybko. Już niedługo twój dzielny synek będzie w domu
 
reklama
Do góry