reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dwuletnie dziewczynki.... :)

Katka

Użyszkodnik ;)
Dołączył(a)
5 Styczeń 2005
Postów
2 710
Miasto
zakorkowany Poznań..
Poniewaz dzisiaj mam lepszy nastroj :),pomyslalam sobie,ze warto by bylo,pisac tez pozytywne rzeczy o naszych dziewczynach.Jest tyle watkow o histerii 2 - latkow,o dzieciach urodzonych w poszczegolnych miesiacach.
Jestem ciekawa po prstu jak bardzo sa do siebie podobne a jak bardzo sie roznia?
W co lubia sie bawic?
Co lubia jesc a czego nie?
Ich ulubione powiedzonka?
Czy opwoadaja Wam swoje sny?
Itd ..itp..
Co Wy na to....???
Najpeirw chcialam ,aby byl to watek Zuzek,ale zmienilam jednak zdanie.

Czekam na Was,co myslicie o tym (Renee,busia_m,słowiczek)

Pozdrawia Katka
 
reklama
SUPER
Witam w nowym watku!
No i moge cos opowiedziec o mojej Zuzi (oczywiscie pozytywnego :))
A wiec opowiem Wam historyjke. W listopadzie,kiedy juz spadl snieg,wyszlam na balkon,zeby nakarmic ptaki w karmniku.Czesto tez zaglada tam wiewiorka,wiec karmnik jest zamocowany na barierce tarasu,naprzeciwko okna,tak zeby Zuzia widziala.Kiedy wyszlam Zuzia obserwowala jak wsypuje ziarnka przez drzwi balkonowe,zza szyby.No i...oparla sie o klamke,a klamka przesunela sie minimalnie na dol.Kiedy sie zorientowalam,ze nie moge otworzyc drzwi,poprosilam Zuzie,zeby popchnela klamke do gory,ale ona dala ja jeszcze bardziej na dol.No i wtedy nogi sie pode mna ugiely.Dziecko w domu samo,zupa na gazie,maz ma przyjsc za 3 godziny.Mowie:Zuziu idz do Omy Begg(to nasza sasiadka,taka 75-letnia pani,super babka,mieszka pod nami) i powiedz,ze by przyszla do mamy.Ale Zuzia zaczela plakac i widzialam,ze boi sie zostawic mnie sama.Zawolalam wiec sasiadke z balkonu.Na szczescie byla w domu.Telefon do meza mialam w komorce zapisany,wiec nic z dzwonienia,poza tym klucz w zamku,nie da sie wiec otworzyc z zewnatrz.Tragedia!!!Wymyslilysmy wiec z Pania Begg,ze ona pojdzie pod drzwi i bedzie dzwonic i wolac Zuzanke.No i wyobrazcie sobie,ze moja corka poszla i jakims cudem otworzyla jej te drzw.Nie wiem w jaki sposob dosiegnela klamki.Nerwy nam puscily i zaczelysmy w trojke plakac.Cala akcja trwala jakies 30 min.Najdluzsze pol godziny w moim zyciu.Zuzi dostala sie od pani Begg reprymenda.Po czym jak sasiadka skonczyla ja opieprzac,to Zuzia stwierdzila:glupia baba.Nie wiedzialam czy sie sie smiac czy plakac dalej.
To byla nauczka na cale zycie.
A wiec moge powiedziec,ze moja corka jest madra dziewczynka.Kiedy indziej dalszy ciag opowiesci o Zuzi.Czekam na historie o waszych dziewczynach.Pozdrawiam.
 
Renee..i w sumienie wiem czy sie smiac..czy zastanawiac co ja bym zrobila w takiej sytuacji....czy tylko gratlowac Zuzi tego,ze zachowala sie tak rozsadnie...

My nie mialysmy przygody z balkonem,chociaz rowniez mamy karmniek na balkonie,i mozemy obserwoac wrobelki,sikorki...z ta roznica ze to Zuzia zawsze daje im jesc...:)

Ja moze zaczne od tego,ze mala calkiem zabawna jest.
Ostatnio wymyslila sobie,ze jest albo jamnikiem Krzysiem (wtedy szczka cieniutkim glosem) albo psem-po prostu psem - szczeka wtedy grubym psem,czasem Cmnie gryzie,obwachuje,lize.I ona nie jest tym psem tylko w domu,ale w sklepie ,dzisiaj byla w kosciele psem i szczekala na ksiedza ;D.No i oczywiscie jest DZIABĄ - czyli żaba,o imieniu Randal (tj.bohater filmu ,,Potwory i spolka").Ten randal wyglada bardziej jak jaszcurka,ale mala twierdzi,ze to zaba i tak juz zostalo.

Druga rzecza o ktorej chcialam Wam opowiedzec to jak ona czasem odpwiada na pytania.
Mowie: Zuzinek podniesiesz ksiazke? - ksiazka lezy na podlodze a mala mi odpowiada:
- CHYBA NIE
- RACZEJ NIE
A jak sie jej zapytam,skoro nie teraz,to kiedy podniesiesz,mala odpowiada
- ZA 6 DNI
eheh smieszy mnie to bardzo,choc czasem musze misc powazna mine
i Od kilku dni,jak cos zaczyna otwierac albo chce mi cos pokazac,to mi mowi :,,CZEKAJ,CZEKAJ" ;D

Pozdrawia_Katka


Renee a jak mowisz do Zuzi zdrobniale?Ja zwykle Zuzinek
 
Katka swietna ta Twoja corcia!
Moja tez czasami udaje,ze jest psem.I wszystko robi za 3 dni,albo w czwartekJej najlepsze powiedzenie to jak kiedys jechalysmy autem,ja prowadzilam a Zuzia z tylu.I nagle slysze:jedz facet,jedz!Musiala to chyba gdzies uslyszec.Myslalam,ze sie poplacze ze smiechu!
Kiedys chciala powiedziec":Boze drogi",a wyszly jej "Boze nogi"i to powiedzenie nam wszystkim w rodzinie juz zostalo.
Ja mowie do mojej corki Zuzia albo Niula,nie wiem skad mi sie to wzielo. :)Tata mowi:Corcia,dziadzius :Stokrotka,a babcia:Mysia.
A czy Twoja Zuzia oglada bajki i jesli tak,to czy potrafi na chwile usiedziec spokojnie?Moja Zuzia jest caly dzien w ruchu.Nie usiedzi sekundy.Ma dwie ulubione bajki: o gabce i ostatnio :prosze slonia (pamietasz z dziecinstwa?).Ale nigdy nie siedzi przed telewizorem,tylko oglada w miedzyczasie.
Jej ulubiona zabawka jest kuchnia (taka dla dzieci) ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami.Gotuje tam dla tatay zupe z konia :) (czyli z kasztanowego konia-zrobili go razem).
To narazie tyle.Pozdrawiam Was.
 
No ja też nie mogę, tylko złościć się na swoje skarby, bo poza tym, że bywają upierdliwe, to są kochane i słodkie. Muszę Wam powiedzić, że myślałam o tym, żeby taki wątek załażyć. Bardzo mi się podoba.

Z racji tego, że jest ich dwie asortyment zabaw jest u nas bardzo bogaty. I tak mam w domu: mamę i dzidzię, kotki, pieski, Maję i Gucia lub innych bohatrów bajek. Bardzo chętniej wcielają się w te postacie, karmią się, układają do snu, wołają lekarza, gdy dzidzia lub kotek jest chory. Chodzą na "kaputy" (zakupy), potem gotują obiady, najchętniej w garnkach z mojej szafki.

A jak ze sobą rozmawiają, np. "Dziudziu..." - "ucham Oju" (Zuziu..., słucham Olu). U nas pewne rzeczy będą sie działy "niegługo" albo "nieteti" nie będą się działy.

Ostatnio wyciagnęły z pokoju (po tym jak wysypały wszystkie zabawki) kosze na zabawki, takie zielone okrągłe z siatki, z Ikei i turlały je po pokoju, twierdząc, że robią kule. W pierwszej chwili nie załapałach co to ma być. A nagle się okazało, że... W ciągu dnia była u mnie siostra i dostały od niej książeczkę o Kubusiu Puchatku i zimowych zabawach. Książeczki nie czytałyśmy, ale dziewczyny ogladały obrazki, m.in. o lepieniu bałwana. I okazalo się, ze one z tych taczanych koszy będą robiły głowę i brzuch bałwana.

Jakiś czas temu, we wrześniu chyba, po jednej z wypraw do parku dziewczyny wymysliły sobie zabawę w "aput". Dam sobie głowę uciąć, że nie wiecie co to jet.

Otóż, przyszły do nas do pokoju. Ola mówi "aput". Ja nie wiem co to, więc się córci pytam. A ona znowu "aput" i rzuciła zabawkę, którą trzymała w ręku. W tym momencie Zuzia podbiegła do tej zabawki, uklękła, wzięła ją w zęby i przyniosła Oli. Prawdopodobnie przyjżały się zabawom właścicieli psów.

Dochodzą do tego wszystkiego zabawy w chowanego, w barka, w dom pod stołem, w statek na materacu,... Jak sobie przypomnę, to napiszę.

Moja Zuzia jest: Zuzinkiem, Zuleczką, Zuzią, Dziudziusią, Zołzulkiem i Zolinką.
Ola to: m.in. Olusia, Olinka, Lalusia itd.
Mówię do nich też: moje laleczki, gwiazdeczki, kwiatuszki, kaczuszki, bączuli, piszczydupki i tak można by wyliczać bez końca.
 
No naprawde bogaty asortyment zabaw :) Fajnie im we dwojke!
U nas Zuzia ostatnio bawi sie w plaze.A wiec kaze rozlozyc sobie kocyk,bierze wiaderko,foremki,lopatki i grabki i buduje sobie zamki na niby.Kapie sie tez w morzu,czyli poza kocykiem.No i ma meduzy,czyli kolorowe pilki.A te meduzy to sie wziely stad,ze moj maz zlapal jej latem meduze do wiaderka,no i Zuzia jest do tej pory nia oczarowana.
Ostatnio mowi:"Co tez mamusia mowi?" albo "Co to tez jest?".
Balwanki robimy razem z masy solnej i kolorujemy potem farbkami.Czesto tez chodzimy do naszej sasiadki,ktora jest malarka,do jej warsztatu.Tam Zuzia sie wyzywa artystycznie.Uwielbia tez tanczyc i wystarczy ze uslyszy jakas melodie to jej nozki "chodza".Mamy wiele piosenek "Fasolek",nie wiem czy je pamietacie z dziecinstwa?Zuzia zna slowa i sobie podspiewuje.Czesto tez wyjmuje swoje ksiazeczki,a ma ich naprawde duzo, i kaze sobie czytac.Zna na pamiec "Lokomotywe" i "Ptasie radio",oczywiscie z podpowiedziami ;D
Ale ja nachwalilam.No nalezy sie jej dzis,bo jest grzeczniejsza.Poaz tym.JUTRO PRZYJEZDZA MOJA MAMA NA TYDZIEN!!!!HURA!!!!
Wreszcie odsapne.Zuzia sie cieszy,bo Babciusia przyjezdza.
 
U nas też jest babciusia. Tzn. nie osobiście, tylko w słowniku dziewczynek.

Moje babeczki uwielbają czytanie, książeczek mają całe mnóstwo. Wierszyków jeszcze same nie mówią, ale dopowiadają słowa podczas czytania - specjalnie robię przerwy w czasie czytania i one zawsze wiedzą jakie słowo tam być powinno. Ostatnio uczyłam je śpiewać piosenkę o tym kotku co wlazł na płotek i następnego dnia mi ją odśpiewały w kuchni tak po swojemu, mówię Wam, bomba.

Podczas zabawy w statek dziewczyny wiosłują łopatkami, boją się groźnego "kekina", potem jest straszna burza i jej też się bardzo boją. A potem pojawia się syrenka, która je ratuje i jeszcze jest tęcza. Dwa maluchy potrafią się fantastycznie bawić. Najlepsze jest to, że ostatnio dowiedziałam się z wypowiedzi jakiejś pani psycholog, że dzieci do 3 roku życie nie potrafią się wcielać w różne postacie. Ona to chyba na podstawie obserwacji własnego dziecko powiedziała, bo jakoś nie pasuje mi to do naszych agregatek.
 
cze dziewczyny..te duze i te male ;)
Fajnie ze i Ty busia_m do nas sie dolaczylas i powoli watek sie rozkreca :) Moja mala tez ma takie kosze z Ikei (zielony z kwiatkiem i niebieski z pajakiem).U nas one sa wykorzystywane w inny sposob: albo mala zaklada go sobie na glowe albo mi i nasladujemy lampe (kosz to abazur) albo chce byc w nim noszona po calym domu albo ustawiamy je do gory dnem,kladziemy na jego podstawie jakas zabawke i sprezynujemy,zabawka zaczyna skakac/latac/fruwac...w zaleznosci od dnia.

Renee to bedziesz miala okazje sobie odpoczac troszke,chwila relaksu ,kazdej z nas sie przydaje :)

jesli chodzi o bajki,to Zuzi calkiem nie dawno przekonala sie do ogladania ich.Wczesniej po prostu ja nie interesowaly.Teraz jesli jest program ktory ona lubi,siedzi caly czas w jednym miejscu,od poczatku do konca.Z porannych programow lubi najbardziej :Budzika,z wieczorynek ,,Pszczółke Maje".Z Bajek nazwijmy domowych,,najbardziej lubi ,,Epoke Lodowcowa" i ,,Madagaskar".

Ksiazki to jest jej pasja,od malutkiej potrafila siedziec i sieciec i sluchac.Bardzo wczesnie jej zaczelam czytac (jak miala jakis1- 2 miesiace),najpierw po zwrotce i stopniowo wydluzalam.Rowniez mamy ich duzo,przeroznych.Ma ulubione 3 (czytamy je codziennie) i kilka po ktore czesto siega.Do jej ulubiionych naleza ,,Balwanek w zimowym ogrodzie"- zna na pamiec, <<Kamilka ma nowe zzolte kalosze" - zna na pamiec,i ,,Kraina wierszy" - taka gruba ksiazka,z wierszami dla dzieci,autorow znanych bardziej i mniej.Bardzo lubi opowaistke pt.: ,,Tzry swinki".Zuzia zna ,,Okulary",ale mowi fragmenty tylko jak jej czytam.

Jesli chodzi o piosenki to czesto spiewa ,,Panie Janie", ,,Budzik Budzik" i ,,Pszczolke Maje".

Podobnie jak Wasze corki,Zuzia doskonale sie wciela w rozne postacie.Gdy jest psem:szczeka,wacha,lize,zakopuje kosci,robi sobie smycz z szalika.Gdy kotem:tak specyficznie ociera o twarz,albo wchodzi na dach (konstrukcja z poduszek i kocy) i mowi ze jest kotem dachowcem,pije mleko.

W tej chwili lubi zabawy nasladowcze:w zwierzatka, w pania doktor,chodzi do sklepu,albo mowi ze idzie do pracy :) , gotuje itp. Bardzo lubi bawic sie plastelina,ciastolina,malowac farbkami,kijkiem na piachu albo sniegu,kreda.Lubi gdy odgrywa sie jej jakies scenki,dzisiaj wlasnie odgrywalysmy historie 3 swinek.o!..mynie bawimy sie w plaze,a w basen.Robimy go z kartonu po butach i ludziki do niego wskakuja,albo w zjezdzalnie...albo musze byc koniem i mala mnie ujezdza :( moje beidne plecy... To tyle co przychodzi mi do głowy,jesli chodzi o zabawy domowe.

Nie ma zadnej zabawki,ktora mozna by zdecydowanie nazwac ulubiona,bez ktorej nie moze sie ruszyc czy zasnac (spi sama w lozeczku).Na zmiane zabiera ze soba na soacery lale mala i wieksza lale ktora nazywa babcia Gosia albo drewniana zyrafe i zebre.

Do niedawna na babcie Zuzia mowila:ciapcia albo tapcia.

Tak na koniec.
Busai_m ta Pani psycholog to chyba nie miala do czynienia z dziecmi.
Bede teraz konczyc,i tak sie rozpisalam nie milosiernie.Nawet maz cos tu burczy,ze dlugo to rzezbie i mu klikam.
Tak wiec do zobaczenia/poczytania.
Pozdrawiam
 
Witajcie!
U mnie dzisiaj spokoj.NARESZCIE!Zuzia obudzila sie w nocy tylko 2 razy,ale bez placzu.Po prostu super.Czekamy dzis na babcie.Juz mamy z mezem plany jak wykorzystac ten czas,kiedy mama bedzie mogla pobyc z mala.

Ale mialo byc o corciach.A wiec u nas tez "Budzik"robi furore,ale na pierwszym miejscu sa "Domisie".Niestety,niedawno nam wylaczyli Polonie (podobno niewiele osob ogladalo) i nie ma tych fajnych programow.

Moja corka spi z "pusia" czyli pieluszka i z misiem.No i oczywiscie z cycem.Ciezko mi ja tego oduczyc.A wasze kobitki maja jeszcze "cmokacza"?Probowalam juz wielu sposobow,ale narazie musimy zabierac smoczek nawet na spacer.Boje sie o zeby Zuzi.Spi sama w lozeczku,ale czasem kaze sie przenosic na duze lozko.

Zuzia uwielbia sie bawic ze swoim tata.Ja nazywam te zabawy dzikimi.Najlepsza jest "kanapka dla tygrysa".A wiec nalezy wziac dwie poduchy z kanapy.One zastepuja kromki chleba.Miedzy nie wlozyc miesko czyli Zuzie.Posolic,popieprzyc,poketchupowac,posmarowac musztarda (czyli polaskotac) no i zaniesc do tygrysa,czyli do drugiego pokoju.Zuzia uwielbia sie w to bawic.
bawia sie jeszce w muche.Zuzia jest mucha i chodzi po suficie i bzyczy.Po prostu obled.Ale Zuzi potrzeba takich zabaw.Ja raczej preferuje czytanie,malowanie itp.Ale z tata jest fajniej :)
 
reklama
Do góry