U
użytkowniczka 212
Gość
a propo ludzi którzy ciągle chcą na wyjazdach gdzieś chodzić - to właśnie mój szwagier taki jest. Mieszkają z siostrą mojego starego w Holandii i jak do nich jedziemy i jesteśmy zmeczeni po podróży to on ciagle chce nas zabierać i pokazywać miesjca. Miłę to, ale nie rozumie, ze naprawde nie każdy lubi ciągle gdzieś latać i trochę wygląda jakby chciał uszczęśliwić sam siebieMy albo mamy szczęście, albo sami sobie tak przypadkiem wychowaliśmy, że nasze dzieci są bardzo spoko np. nigdy nie uciekały, nie miały głupich pomysłów. Nigdy np. nie płakały w samolocie bo kochają latać jak matka (no i latają od 6 tygodnia życia, więc może to też ma wpływ).
No my na wakacjach z tych mało leżących więc np. mi nie przeszkadza to, że jesteśmy cały czas w basenie czy np. nurkujemy. Stary to w ogóle jest anty leżenie - mnie to wk*wia też, bo ile można zapierdzielać gdzieś
Np. Nasz 11 latek właśnie ogarnia nam wyjazd do Paryża w lipcu - serio, trasy, hotele, metro, my tylko zapłacimy(no i sprawdzimy, ale pewnie będzie okej). Jak miał 3 lata i nas ktoś pytał o drogę w Warszawie to mówiłam, Pani spyta tego dziecka bo ja nie wiem xD
No takie dzieci mamy, co to prędzej my bez nich zginiemy niż one bez nas![]()