Wiesz co, tak szczerze Ci powiem, że gdzieś w głębi duszy odetchnęłam, że jednak nie jedziemy.. Mam tych wyjazdów po dziurki w nosie.. Dopiero 3 tyg jesteśmy w domu, po powrocie z Wawy też mielibyśmy tylko 3 tyg w domu i znowu wyjazd 2.04 na rajd - turnus SI a potem turnus ruchowy 2 tyg w Neuronie. Myślę więc że nam obojgu ta przerwa dobrze zrobi. I nie tylko nam, całej naszej rodzince, bo Natulka znowu miała łzy w oczach na hasło: wyjazd..

Ja wiem, że w czasie każdej choroby dziecko się cofa, to mi nasza dr nie raz mówiła, ale kurcze...tyle wysiłku, 1 choróbsko (a raczej 2 w 1) i znowu jesteśmy krok do tyłu.
Ale pocieszeniem jest to, że Franula idzie b do przodu w rozwoju umysłowym.
Mamy problem ze wsparciem logopedycznym.. Potrzebuję fachowca "całą gębą" a nie półśrodków i półkroków... Pani logopedka, z która pracuje Franiu tu na miejscu zupełnie mnie nie przekonuje.. Mam porównanie z pracą z logopedami turnusowymi, o dr Ładzie nie wspomnę. Wygląda na to, ze bedziemy musieli jeździc z małym do Wrocławia raz w tygodniu.. Franulec jest już większy, wiec mam nadzieję, że jakos sie uda to opanować. Ale jak pomyślę o jeździe 2,5 godz w 1 stronę to mi się niedobrze robi.. Ale trzeba będzie, bo ten czas juz nie wróci. A jak nie zaczniemy porządnej stymulacji teraz to będziemy w czarnej d....oopie.
I tym optymistycznym akcentem...
