Flaurka
Fanka BB :)
Super historie - każda jak film
Ja Poznałam mojego Leszka przez Sympatię. Załozyłam konto w grudniu, 2 tygodnie przed rozwodem - uznałam, że to juz nie będzie niemorlane;P Na poczatku nie dałam zdjęcia - strachliwa i nieśmiała jestem
Ale i tak dostałam kilka maili - najwięcej ich brzmiało Hej! - a ja na wszystkie odpowiedziałam - Hej
Leszek, też tak sie wysilił - Hej! - ale odpowiedziałam, na prosbę podesłania zdjęć odpowiedziałam nie, "bo nie chcę zaśmiecać internetu" na co on zaprosił mnie do kina - bo niby mu sie mój styl pisania w profilu spodobał, a tak naprawdę chciał mnie sobie obejrzeć - nie zareagowałam. Po kilku dniach dałam zdjęcia i wtedy to juz masakra - dostawałam tych maili po 50 dziennie - nie odpowiadałam juz na nic, co nie było widać, że zajeło facetowi troche czasu. Było kilka propozycji sponsoringu ("jestem dobrze sytuowanym mężczyzna i pragnę Ci pomóc"), przygód ("żona nie ma nic przeciwko - od dawna miewam przyjaciółki"), zarobków jednorazowych ("wpadniesz na weekend do Warszawy za tysiaczka?"), sportów grupowych ("jestesmy małżeństwem od kilku lat, szukamy przyjaciółki"), propozycji adopcji ("mam 50 lat i bardzo Cie polubiłem"). I w tym wszystkim kilku normalnych facetów, z którymi sobie pisywałam. No i Leszek sie dobijał wciąż, ale miałam negatywne podejście, bo mnie ta nachalność o zdjęcia i osobiste obejrzenie zraziła jakoś. No ale jego zdjęcia były fajne, podobał mi sie, tylko widziałam w nim typowego "poławiacza pereł". Moja koleżanka wisiała mi wciąz za plecami jak te maile czytałam i mnie tak w żebra szturchała, że sie w końcu na to kino zgodziłam - chciałam sama, ale potrzebowałam kopniaka
No i w kinie - patrzę - jest, kupował napoje, odwraca się, patrzy na mnie, zgiął sie w pół, odwrócił się i zaczął się smiać... No jasna cholera mnie wzięła - co on??? A on - ja Cie znam - chodzilismy razem do szkoły! No tak, łatwo mu mówic - ja chodziłam do Elektronika, 500 facetów, 10 bab... nawet z tego samego przystanku jeździliśmy... No i siedlismy w kurtkach gdzies z tą cola w rekach i gadamy, gadamy... Pusto sie zrobiło... Film sie zaczął a my w holu, w końcu wchodzimy na salę, leciał jakis film, ja sztywno patrze w ekran a w głowie burza. Po chwili on do mnie Wychodzimy? No i biegiem do drzwi
) Pojechalismy do McDonalda na kawę - bo tylko to mi do głowy przyszło, że jest na pewno czynne , a była jakoś 22. Wywalili nas stamtąd o 24 i pojechałam do domu z głupawym usmiechem na obliczu... Potem były jakieś kręgle - wypinałam mu tyłek przed twarz przy każdym rzucie, więc nic dziwnego, że mało która kula trafiała w cel... Potem znowu jakaś kawa w McDonaldzie - kawa być, albo nie być, bo w rozmowie na GG wyszło, że on wciąz mieszka w domu z żoną, mimo, że ona od roku zyje z innym panem (sprawdziłam to oczywiście, Zielona Góra jest mała) - dałam mu 20 minut na dotarcie do Maca i wyjasnienie mi tego fenomenu - jechał, mróz, snieg, auto mu gasło (disel) ale dojechał - spocony, nieogolony, w domowych ciuchach... To był 2 dzień świat
) Potem znowu jakas kawa, na której umówilismy się na Sylwestra - mielismy iść z jego znajomymi gdzieś - ja szłam ze swoja paczka, ale tam był też mój własnie świeżo rozwiedziony mąż, więc troche za szybko na przyprowadzanie nowego pana
Miał po mnie przyjechac o 21 na ta imprezę z moimi znajomymi, a ja miałam sie wymknąć, że niby ktoś tam coś - nie chciałam wprost odmawiać przyjścia do nich, bo byłyby pytania - a ja byłam 3 dni po rozwodzie
) No i jak wyszłam do niego to sie okazało, że jego znajomi nawalili... No to co - mamy do wyboru - szlajać sie po mieście, dom jego zony, albo moje świeżo kupione mieszkanie - w trakcie remontu - bez żadnych mebli - tylko materac gąbkowy, worki z cementem, podłoga betonowa wylana dzień wczesniej, łazienka bez drzwi i wszędzie pełno remontowego kurzu... No to wybór był prosty - jedziemy do mnie
To był najlepszy Sylwester mojego zycia - tańczylismy przy laptopie, sztuczne ognie na balkonie, przytulanki - i w końcu padło nieuniknione... Masz prezerwatywy? A ten bałwan NIE MIAŁ
)) Po chwili dysputy, czy sa jakies stacje beznynowe czynne dzis, dalismy sobie spokój
) Leżeliśmy przytuleni na tym nieszczesnym materacu, między drabiną a workami z cementem do 17 nastepnego dnia - wcale nie spaliśmy
) No i juz przepadłam
Remont sie skończył w styczniu, kupilismy meble - on je juz skręcał i sie wprowadził. I do teraz to mieszkanie remontuje - smieję się z niego, ze mógł poczekać jeszcze z rok, dwa i dopiero przyjść na gotowe - a on na to niezmiennie - tak, jasne - już byś wolna była - ja wolę troche porobic, ale trzymac ręke na pulsie
Dlaczego moje posty zawsze takie długie mi wychodzą? Ktos to w ogóle doczytał?
)
Ja Poznałam mojego Leszka przez Sympatię. Załozyłam konto w grudniu, 2 tygodnie przed rozwodem - uznałam, że to juz nie będzie niemorlane;P Na poczatku nie dałam zdjęcia - strachliwa i nieśmiała jestem
No i w kinie - patrzę - jest, kupował napoje, odwraca się, patrzy na mnie, zgiął sie w pół, odwrócił się i zaczął się smiać... No jasna cholera mnie wzięła - co on??? A on - ja Cie znam - chodzilismy razem do szkoły! No tak, łatwo mu mówic - ja chodziłam do Elektronika, 500 facetów, 10 bab... nawet z tego samego przystanku jeździliśmy... No i siedlismy w kurtkach gdzies z tą cola w rekach i gadamy, gadamy... Pusto sie zrobiło... Film sie zaczął a my w holu, w końcu wchodzimy na salę, leciał jakis film, ja sztywno patrze w ekran a w głowie burza. Po chwili on do mnie Wychodzimy? No i biegiem do drzwi
Miał po mnie przyjechac o 21 na ta imprezę z moimi znajomymi, a ja miałam sie wymknąć, że niby ktoś tam coś - nie chciałam wprost odmawiać przyjścia do nich, bo byłyby pytania - a ja byłam 3 dni po rozwodzie
Remont sie skończył w styczniu, kupilismy meble - on je juz skręcał i sie wprowadził. I do teraz to mieszkanie remontuje - smieję się z niego, ze mógł poczekać jeszcze z rok, dwa i dopiero przyjść na gotowe - a on na to niezmiennie - tak, jasne - już byś wolna była - ja wolę troche porobic, ale trzymac ręke na pulsie
Dlaczego moje posty zawsze takie długie mi wychodzą? Ktos to w ogóle doczytał?