reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ginekolodzy w Kłodzku i Kotlinie Kłodzkiej

Ja też jestem pacjentką dr Pawłowa. Uwielbiałam Go...Dlaczego w czasie przeszłym? Pieniądze nad Nim zwyciężyły. Został aresztowany za aborcje u prostytutek. Do jest dla mnie wielki cios. Niegdy bym nie pomyślała...Mam nadzieję, że to jakiej nieporozumienie :shocked2:
 
reklama
Dziewczyny ale ja wiedzialam,ze on wykonuje aborcje!Nie jest dla mnie to dziwne,w koncu ktos musial sie wygadac.Ja akurat nigdy bym nie zrobila aborcji ale jesli ktos potrzebuje.....to indywidualna sprawa kazdej osoby.Jak jest zapotrzebowanie to i znajdzie sie ktos kto to robi.A ze to wbrew prawu to juz inna historia.
 
Hej a ja mam pytanie czy ktoras z Was wie gdzie przyjmuje dr Magdalena Bojanowska-Śliwka i jakis namiar telefoniczny ? Jestem szczesliwie w 11 tygodniu ciazy i mam nadzieje ze rownie szczesliwie dotrwam do rozwiazania :) pozdrawiam
 
Witam,byłam-jestem-i będę pacjentką Dr Pawłowa. A aborcja-no cóż. Przynajmniej 90% ginekologów ją wykonuje, to indywidualna sprawa kobiet. I wiecie co?jak sie dowiedziałam o aresztowaniu poryczałam się. Nigdy nie znałam tak fantastycznego lekarza. Prowadził moją ciąże bliźniaczą(chłopcy mają 2 latka). Przez całą ciąże byłam b.spokojna, zaczęłam sie dopiero stresować jak odeszły mi wody. Dzięki niemu nie martwiłam sie o dzieci(mimo że ciąża bliźniacza to zawsze wysokie ryzyko), wiedziałam ze wszystko jest ok, ze zawsze moge na niego liczyć, bardzo mu ufam. Niestety nie było go przy porodzie(rodziłam w Wałbrz ze względu na przedwczesny poród). I wyobraźcie sobie,że jak wróciłam do kłodzka(jeszcze bez dzieci) on dzwonił na neonatologie do wałbrz, żeby dowiedzieć sie o stan moich dzieci(miał tam, znajomą). Zadzwonił do mnie o 23 jak miał już jakieś info. naprawde jest niesamowity. Uwilebiam go. Piszę to po to, żebyście go nie skreślali. Zresztą każda z Was ma o nim swoje zdanie i czy ono sie zmieni po tym co sie wydarzyło też zależy od Was. Ja w kazdym bądź razie zawsze będę mu "wierna". I mam nadzieje,że Dr Pawłów zawsze będzie na posterunku.
 
to moja historia a w niej opinia na temat dr Pawłowa i szpitala w Kłodzku.
Trafiłam do szpitala tydzień po terminie. Położne ohydne, zmęczone życiem i wściekłe, że im przeszkadzam. Po badaniu przez Łopuszańskiego kazali czekać na czynności, obruszyłam się że czekac mogłam w domu (zostawiłam chore dziecko), a poza tym to już 41tc. Z łaska rzuciła mi koszulę i zrobiono mi test oksytocynowy. Badanie przez siostrzyckę Bernardę (nie pamiętam nazwiska) bolesne i nieprzyjemne, atmosfera koszmarna, szkoda gadać.
Po dwóch godz. testu odłączyli mi kroplówkę i nadal kazali czekać. Skurcze ustały.
Potem nikt sie nie interesował, a podstawową czynnością personelu było przeżywanie, jak jedna z dziewczyn krzyczała przy porodzie. W międzyczasie przychodziły kolejne pacjentki i albo rodziły albo miały cięcie.
Od 12 do 18 żadnego kontaktu z zapracowanymi siostrzyczkami i lekarzami. Po 18 po zmianie dyżurów - badanie tętna dziecka. Wszystko ok. Czekac na czynności - moje główne zadanie.
Przed północą przychodzi położna Zielińska z trąbką i niczego nie słyszy. Obskoczyłam wszystkie kardiotokografy na oddziale żeby poszukać sprawnego...
One wszystkie były sprawne... Brak akcji serca. 15 min wcześniej czułam jej ruchy. :(((((((
Nie musze wam pisac w jakim byłam stanie.
Po poszukiwaniach Pawłowa wreszcie zrobiono mi usg. W miejscu bijącego serduszka czarna plamka...
Jego komentarz: ***** jakbym wiedział to bym pani trzy razy cięcie zrobił
Potem niewiele pamiętam.
Czynności porodowe pojawiły się - tak jak chcieli. O 3 w nocy. Po 8 urodziłam moje cudeńko o różowej skórze i z dziurkami w kolankach. Nie było pierwszego krzyku, nie było łez szczęścia. Koszmar.
Amok totalny, otępienie, płaczące dzidziusie innych dziewczyn...

Potem pogrzeb, teraz znicze na jej grobku... Minęło 7 m-cy a we mnie nadal wielka dziura. Jestem jak dziurawe naczynie.
Jeszcze jedno. Położna mnie pyta czy rano dostałam antybiotyk (ja w półśnie na relanium non stop), ale jeśli nie pamiętam to nic, wieczorem dostanę podwóją dawkę. W dokumentacji medycznej wiele fałszywych wpisów, badanie tętna, badanie ginekologiczne...
Bez komentarza.
To co chcę Wam powiedzieć: Pawłowa chwalą dziewczyny, które przez całą ciążę nabijają mu kasę w kieszeń. Jego pacjentki owszem, mają wsparcie. Umawiaja się dniu terminu porodu i albo mają cięcie albo dostają niedostępne innym pacjentkom środki, po 4-5 godz. jest po wszystkim.
Inne - czekają na czynności - jak ja (przy pierwszym porodzie też czekałam w skurczach 3 doby na podanie oksytocyny)
Po drugie, przyjmuje pacjentki na oddziale, bierze za to kasę, nie płacąc za gabinet i sprzęt. Bez komentarza.
Po trzecie, moja może wredna uwaga na koniec, dr Pawłów nadaje się tylko do wykonywania nielegalnych aborcji panienkom z agencji towarzyskiej. To mu się przynajmniej opłaca. Nie to co normalnie rodzące pacjentki, co? .: Euroglas :. - Upadek agencji uciech

To nie tak, że go obwiniam, być może faktycznie jestem jednym z 50% niewytłumaczalnych przypadków medycznych. Bo sekcja niczego nie wykazała a pan doktor "nie miał koncepcji na to co się stało". "Wykonano wszystkie RUTYNOWE czynności...".
Rutynowe... Czy nie jest tak, że każda z nas kimś innym i z każdą z nas może stać się inaczej?

Mam nadzieję, że odpowie za swoją moralność. I straci monopol na podejmowanie decyzji na oddziale w kłodzku. Moze normalni lekarze będa coś mieli do powiedzenia
 
Atoja bardzo mi przykro i nie wyobrazam sobie twojego bolu.Ja jestem zadowolona ale nie wiem co by bylo jak bym miala komplikacje czy zle przechodzilabym ciaze.U mnie bylo ksiazkowo(moze poza porodem)i tak jak pisesz cala ciaze chodzilam prywatnie do niego.Ja moge napisac tylko swoje zdanie ale kazdy ma prawo.Rozumiem was i zycze powodzenia.


Chcialam tylko jeszcze jedno napisac.Na kazdego lekarza mozna znalezc + i - a ktorego wybierzemy to juz nasza sprawa.Nie ma lekarzy idealnych,nieomylnych.....
 
Atoja bardzo mi przykro, trudno to sobie wyobrazić... Dr Pawłów jak mało kto wzbudza wiele kontrowersji. Ja wyraziłam tu na forum swoje zdanie, mi akurat sie udało. Tego też zyczę wszystkim przyszłym mamom.
 
dziewczyny, tu nawet nie chodzi o ocenianie tego konkretnego lekarza.
Tak jak pisałam, nie obwiniam tu nikogo. Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o medycynę, jak pewnie większość z was. Wiem, że gdyby się urodziła 9 godzin wcześniej, żyłaby, uśmiechałaby się, może rosłyby jej ząbki.... Pytanie, czy można było temu zapobiec, czy można było zbadac mnie w inny sposób, by wykryć, że coś jest nie tak.
Cos nie gra w funkcjonowaniu całego oddziału gin-poł. z ZOZ kłodzko. Nie jest to opinia, pod która się podpisuję dopiero teraz, po mojej tragedii. Już wcześniej to zauważyłam, teraz tylko uzupełniłam o pewne dowody. Np. kombinowanej dokumentacji.
Jestem zdania, że każdy powinien robić to, co lubi i potrafi. Jesli więc jedna pani z druga nie mają zamiłowania do porodów i opieki nad kobietami, to niech sobie dadzą spokój. Naprawdę nas - kobiet na etapie narodzin własnych dzieci - niewiele interesuje karnacja po solarium jednej, zmęczenie drugiej, opinie następnej na temat pacjentek z sali obok... I te rozmówki hihi haha do późna na dyżurce, przy papierosku zresztą.... Żenada jakaś. Czy to szpital jest dla nas czy na odwrót?
Naprawde niewiele jest tam położnych, które chcą. Bo wystarczy chcieć, żeby było miło wszystkim, żeby dobrze sie pracowało, żeby rodziły się zdrowe i piękne dzieci. Żywe.
Myślę, że dużo zależy od przełożonych. Bo to oni rozdają karty. A jeśli im się nie chce, to i inni wychodzą z założenia, że wcale nie trzeba się starać.
My jesteśmy dla nich kolejnymi przypadkami, zabiegami, badaniami...
Dla nich to chwila do zapomnienia, rutynka, powszedniość, dla nas - całe życie. Od kilku dni spędzonych tam - zależy w naszym życiu tak wiele.

I zgadzam się z opinią, że każdy lekarz, każdy szpital, każdy poród - ma swoje plusy i minusy. Dlatego nie wybierałam innego szpitala do porodu. Stwierdziłam, że i tak wszystko zaczyna się w mojej głowie i zalezy od tego, jak ja się nastawię i jak do tego podejdę, a nie od humoru, nastroju i poziomu personelu. Dziś zastanawiam się, co by było gdybym trafiła na innych ludzi w innym szpitalu...

Post napisany przeze mnie wcześniej był po prostu wylaniem tej goryczy, która akurat nadeszła. Bo miewam różne emocje, smutek, żal, tęsknota, gniew, bezradność... Dzis była to akurat gorycz - być może reakcja na informację o aresztowaniu dr P. Jedyne o czym dzisiaj myślałam, było to, że cholerny dorobkiewicz nie musi się starać przy pacjentce innego lekarza - konkurenta.
A jeśli jest tu miejsce na wyrażenie swojej opinii, to to robię.To tyle.
 
reklama
Leżałam na oddziale w 7 m-cu i też czułam sie tam nieciekawie za sprawą "uroczych" pań. A co do B.P. to jest mi cholernie przykro i jestem zła że kasa wzięła górę... Atoja a czasami dobrze wylać smutki przed zupełnie obcymi osobami. Pozdrawiam
 
Do góry