Elcia dziękuję za dużego posta
A i wstyd mi bo zapomniałam wam napisać że też miałyśmy przygodę z osą... i też w uchu...
Byłyśmy na tym nowym placu zabaw co wklejałam foty ze taki fajny... Mała się bawiła w najlepsze... Nagle słyszę wrzask jak by ją ktoś wrzątkiem lał,

stała przy płotku i trzymała się za ucho...

myslałam że się uderzyła w ten płotek. Przyleciała do mnie prędko i palca w tym uchu trzymała. Wyjęłam jej patrzę a tam... żądło!!!

Wydłubała je sobie paluszkiem od razu po ukłuciu. Nawet sobie nie wyobrażacie jak ona płakała!!! Nigdy jeszcze takiego płaczu nie było... szok.
Biegiem na ręce ją (w wózku nie chciała jechać) i do pierszego lepszego sklepu po ocet! Nalałam na wacik i wsadziłam do ucha... użądliła ją tu w wejściu do środka ucha. Tam gdzie paluszka można zmieścić... koszmar jak wrzeszczała... po 5 minutach, które trwały jak wieczność wyjęłam ten wacik bo miejsce się raczej zatruło... Ucho spuchło i było duuże ale po 20 minutach zeszło...
Myślałam że nie dojdę do domu bo się bidula nie dała posadzić w wózku tylko tuliła mamusię. A nie miał mi kto wózka prowadzić bo była Moja siostra z Amelką i Wiolka z Oskarem, więc trzy z wózkami... i rece mi o mało nie odpadły ale doszłam. Koszmar... ale co zrobić... jeszcze pewnie nie raz dziecko będzie miało kontakt z różnymi owadami...
Sylwia może tak być faktycznie że to zazdrość. Dzieci różnie reagują.
Ostatni klientka mi opowiadała że jak jej się synek urodził to córcia (rok i osiem miesięcy) przestała robić kupkę w ramach zazdrości. Mieli o tyle powarzny problem że musieli jej silne środki przeczyszczające dawać a ta i tak powstrzymywała...

Może kup małemu wózio i lalę. Co by mógł Cię naśladować. Oliwka i pieluszką się podzieli :-) ;-) I życzę Ci żeby szybko Marcelkowi przeszło ;-)
Stefanka pytałam jak w pracy???
Kasiamaj witaj :-)
Kacha a skąd ten brak weny? ;-)
Miałam dziś dużo pracy... Siostra Klaudia zabrała małą do Krainy Uśmiechu więc miałam spokój :-) A jak wychodziły z sali i szły po schodach to coś się dziecko osówało na nożkach...

ona po prostu zasypiała na stojąco



Tak się dziecko wymęczyło. Na dodatek nie spała w dzień ;-)

i teraz chrapie w ózku koło mnie ;-)