Sosnowiczanka Dorota a to historie

haha u mnie było inaczej, jechałam z siostra autobusem -ona 8 lat starsza-już nie pamiętam co wyniknelo ale ktoś do mnie walnął, ze ja jestem ta starsza....

i jak E -siostrze-idzie w liceum....hahaa lol...
Kota Freiya jeśli chodzi o kłótnie rodziców, to nie miałam na myśli takich o jakich wy piszecie. U nas nie było wyzwisk, rękoczynów itd... zwyczajne małżeńskie kłótnie. O to, ze ktoś coś zrobił lub nie zrobił albo źle zrobił itd...Nigdy tez ja ani moje rodzeństwo nie myśleliśmy o rozwodzie moich rodziców, ze powinni ani oni sami o tym nawet nie myśleli...
Ninka już śpi... Wywaliłam dziś z jej szafy za małe ubrania, kolejne... rośnie jak na drożdżach. Musze teraz wszystko do mamy wywieźć..
Rodzice Ninke nam przywiezli po 15, mama mówiła, ze Ninka śmigała od tarasu, do schodów, do drzwi i dziś już szukała nas i tęskniła. Rzeczywiście, jak wróciła do domu to płakała z takiego jakby żalu, ze ja zostawiliśmy i nie odstępowała mnie na krok.