reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Imiona dla naszych Fasolek

My się jak dotąd na poważnie nie zastanawialiśmy nad imieniem, chcieliśmy to zostawić na później, jak poznamy płeć, ale rodzina nas pokonała. Byliśmy u teściów i teściowa codziennie nas zanudzała wymyślaniem imion. Najpierw nas to bawiło, potem zaczęło być groźnie, jak dla dziewczynki wyskoczyła z propozycją imienia Teodora :szok:.
Ostatecznie nas jednak nakręciła do zastanowienia się nad imionami i ustaliliśmy imię dla chłopca. Będzie Duszan. Pisane przez s "z ptaszkiem".
Dziewczynki na razie nie bierzemy pod uwagę ;-)
 
reklama
anbar bardzo orginalne imię...jeszcze się z takim nie spotkałam.
A jak ze zdrobnieniami ?
Żeby się tylko nie okazało że w USC będą robić problem z zarejestrowaniem, bo mojej koleżance kiedyś Aleny nie chciali zapisać.
 
anbar bardzo orginalne imię...jeszcze się z takim nie spotkałam.

Bardzo popularne w krajach swojego pochodzenia, a więc w Chorwacji i Serbii :-)
Do tego bardzo historyczne, królewskie.

A jak ze zdrobnieniami ?

Szczerze, to dla mnie nie ma żadnego znaczenia jak się imię zdrabnia. Nie musi. Jak komuś nie będzie się chciało wymawiać pełnego imienia, niech wymyśli inną formę.
My zapewne też nie będziemy używać imienia w domu. Moi rodzice się do mnie rzadko kiedy zwracają imieniem, mamy swój system nazewnictwa domowego ;-)

Żeby się tylko nie okazało że w USC będą robić problem z zarejestrowaniem, bo mojej koleżance kiedyś Aleny nie chciali zapisać.

Nie będą robić problemu. Tata dziecka jest Chorwatem.
 
anbar - no rzeczywiście ja też 1 raz spotykam się z takim imieniem :) Ale jest naprawdę ciekawe :) Tata chorwatem mówisz...? :) Od razu jak słyszę coś takiego to skręca mnie żeby poznać historię takich miłości :) Co innego polak z polką (choć każda historia miłości jest piękna) Ale tu bariera językowa mi przychodzi na myśl i odległość i wogóle :) Przepraszam ale ja taka ciekawska jestem na codzień :)

U Nas zostaje Dawidek albo Emilka :)
 
no Anbar ja tez nie slyszlama takie imienia :) Ale fajniutkie :)
Wiesz Paulinka ja tez tak mam jak slysze o parach z innych krajow tzn mieszanych, to zawsze sie zastanawiam jak sie poznali jaka bla ich milosc jak sie dogadywali i wogole :)
 
Od razu jak słyszę coś takiego to skręca mnie żeby poznać historię takich miłości :) Co innego polak z polką (choć każda historia miłości jest piękna) Ale tu bariera językowa mi przychodzi na myśl i odległość i wogóle :)

Skłamałbym jakbym powiedziała, że nasza historia jest zwyczajna ;-)

W jedno upalne lato wzięłam 5 tygodni wolnego, spakowałam plecak i wyjechałam na Bałkany powłóczyć się samotnie po Chorwacji, Czarnogórze, Serbii i Grecji. Tydzień spędziłam w Chorwacji, potem tydzień w Czarnogórze, a potem miałam jechac na kilka dni do Serbii do Belgradu i dalej na prawie trzy tygodnie do Grecji. Miałam inne plany, ale zaspałam na autobus i nie pozostało mi nic innego jak wsiąść w najbliższy, który jechał do Podgoricy a stamtąd złapać nocny pociąg do Belgradu. Na stacji w Podgoricy spotkałam kilku Polaków, którym pomogłam kupić bilety a oni w podziękowaniu zaprosili mnie na piwo, a potem na wspólne obalanie 4 litrów wina w ich przedziale kolejowym. Razem z nimi w przedziale był on. Moi polscy koledzy szybko się spili i pozasypiali, a my przegadaliśmy całą noc. Nad ranem wymieniliśmy się numerami telefonów i umówiliśmy na następny dzień na drinka. Dwa dni później miałam jechac do Grecji, ale nie wypaliło. Bo w czasie tego drinka, on zapytał czy nie zostałabym jeszcze kilka dni do jego urodzin, bo on bardzo by chciał, żebym przyszła na jego imprezę urodzinową. Długo się nie zastanawiałam. Zostałam na tydzień. A potem na jeszcze jeden. I jeszcze jeden. I tak skończyło mi się wolne :-). W drugim tygodniu zaproponował, żebym się przeniosła z hotelu do jego domu, więc ostatnie dwa tygodnie już mieszkaliśmy razem.
Na początku nie bardzo wiedzieliśmy co robić z tą znajomością, bo właśnie odległość i jednak spore koszty podróży. Ja najpierw chciałam potraktować to jak wakacyjną przygodę, ale on cztery tygodnie codziennie mnie namawiał, żebym znowu przyjechała i robił to z takim zapałem, że w końcu się zgodziłam. I już wiedziałam, że to nie jest wakacyjna przygoda. Po pół roku latania do siebie na weekendy podjęliśmy decyzję, że jeśli rzeczywiście coś ma z tego być, to na odleglość się nie da i musimy zamieszkać w jednym mieście. Z wielu przyczyn mnie było łatwiej wyjechać niż jemu, więc najpierw ja przeniosłam się do niego. A po jakimś czasie, zdecydowaliśmy się na powrót do Polski.

U nas nie było problemu z językiem, bo kiedy się poznaliśmy, ja mówiłam już w jego języku. Tak więc serbski/chorwacki był u nas od początku używany i nadal nim się posługujemy w domu. Problemem była tylko odległość, ale samoloty, szczególnie tanie linie lotnicze, to naprawdę boski wynalazek. Pod koniec bycia na odległość widywaliśmy się praktycznie w każdy weekend.

Natomiast faktem jest, że różnimy się menatalnie. Między bajki można włożyć opowieści o tym, że niby Słowianie to się dogadają. W wielu kwestiach jesteśmy podobni, ale w znacznej większości się diametralnie różnimy. Na szczęście podejście do rodziny i wychowywania dzieci mamy takie samo, dlatego zdecydowaliśmy się powiększyć liczbę ludności od razu trzech krajów ;-)
 
No to fajniutka ta wasza historia :) Z Paulinką zaspokoiłysmy swoja ciekawaosc hehe :) Poprostu zawrocilas mu w głowie od pierwszego wejrzania :)
 
Ostatnia edycja:
anbar - jeeeeeeeeejuuuuuuuu!!!!! :)))) Ale fajnie się czyta takie historie... Jedno musze stwierdzić. MEGA SZACUN I PODZIW za to, ze odważyłaś się sama na taką podróż :) Piękna historia naprawdę :) Mnie zawsze fascynuje jedna rzecz... A gdybyś tak siedziała w innym przedziale? Gdybyś spiła się razem z innymi? :D Wszystko potoczyłoby się pewnie inaczej :D A tak to proszę :) Piękny związek i jako owoc miłości będzie piękna dzidzia :) Gratuluje :*
 
reklama
Witam :) widzę, że już prawie wszystkie mamusie zastanawiały się nad imionami :)
to i ja się pochwalę:
chłopiec: Krzyś (po dziadku)
a z dziewczynką mamy większy problem bo ja chcę Madzię a mój M Zosię ale znając życie do porodu jeszcze coś innego wymyślimy :)
Oboje bardzo chcemy chłopczyka ale co będzie to będzie, najważniejsze żeby było zdrowe


 
Do góry