reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

In vitro 2024 - refundacja

reklama
Która
A mnie beta zrobiła dziś w bambuko 🫣
W czwartek miałam betę 87, dziś w południe otrzymałam wynik z soboty i beta była 104, a dziś robiłam dla kliniki i wynik 573.
Ile ja się na stresowałam 🙈
Nie dziwię się ją sama się zastanawiam czy wynik mój, sobota o 8 wynik 90.8 a dzisiaj o 16 200.6 czy jest wystarczający... Mój powiedział nie wariuj, jest podwojenie, bo będziesz musiała się leczyć jak zaczniesz świrować... mówił to do mnie jak zastrzyk prolutexu brałam, uśmiechnęłam się i powiedziałam że medykamentów to jak narazie mam dość...
 
A może któraś z Was podpowiedzieć jak wygląda podejście do drugiej procedury w ramach programu? Czy wszystkie badania trzeba powtórzyć? Jak z papierologią?
My po wrześniowej porażce z brakiem zarodków z pierwszej procedury postanowiliśmy podejść drugi raz.
Ja nic nie musiałam powtarzać, nie było tej kwalifikacji, od razu przyszłam na wizytę i dostaliśmy umowy do podpisania i rozpisana stymulację
 
Myszko, czyli jesteś żywym przykładem, że potrafi zaskoczyć 🙂 Jak to u Ciebie wyszło? Możesz o tym opowiedzieć?
W dniu mojej domniemanej owulacji poszłam do innego lekarza ginekologa na monitoring i ewentualny zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka. Pęcherzyka dominującego dr nie widziała, zatem bez sensu, żebym dostawała zastrzyk. I że z tego cyklu NIC nie będzie, cutuję: „Moga Państwo pójść do łóżka hobbystycznie” 🤷🏻‍♀️
Ponadto utwierdziła mnie, ze faktycznie nie ma na co czekać i trzeba działać z in vitro, poleciła klinikę, w której kiedyś pracowała. Tak jak już pisałam otrzymaliśmy zielonego światło. Jutro mąż miał mieć rozszerzone badanie nasienia, a w środę wspólną wizytę…
Skontaktowała się ze mną dr Maria. Nie wykreśla nas póki co z listy 🙂
Staraliśmy się 4 lata tu w Australii, badania, drożność, , słabe parametry nasienia, 2 kliniki niepłodności. Lekarz dawał nam 7 % szans na powodzenie przy IVF i 2% naturalnie. Lekarz w Polsce - konsultacja online, powiedział, że nie mam szans na swoje dziecko i tylko komórka dawcy może dać nam szsnsę. Dieta, no alko i kawy u mojego męża, suple. Zdecydowaliśmy się na jedną procedurę w Australii i potem wyjazd do Polski (w Australii musisz sama znaleźć dawcę komórki jajowej i jest to strasznie droga, ryzykowna i kosztowna procedura i nie masz anonimowości. Nie mogłam sobie wtedy jeszcze poukładać myśli o dawczyni komórki. Wypłakałam morze łez. Zapłaciliśmy $15000 (bez leków) z góry za pierwszą procedurę. Nie mieliśmy jeszcze państwowego ubezpieczenia. Wywaliłam testy owulacyjne i mieliśmy jeden dosłownie, seks w tym cyklu, ot ostatni dla przyjemności, bo nie wiedziałam jak się będę czuć po lekach. Jak podpisywaliśmy ostatnie zgody i odbierałam leki z apteki leciało mi z nosa i czułam się przeziębiona.
Czekałam na okres, żeby zacząć stymulację. Okres nie przychodził, więc zwaliłam to na menopauzę (41 lat). Tydzień po terminie zrobiłam w końcu test - dwie grube krechy. Nie mogłam uwierzyć. Nie mam pojęcia kiedy była owu w tym cyklu. Wysłali mnie na betę - była bardzo wysoka. Tutaj nie robią przyrostu. Powiedzieli mi, że jestem bardzo w ciąży i do widzenia. Klinika oddałam nam kasę. Całą ciążę było mi niedobrze, mieliśmy problem z trofoblastem na początku, byłam 2 tyg na zwolnieniu, a potem nifty i wszystko dobrze już do końca.
Do dziś uważam, że już nic więcej mi się od życia nie należy bo wygrałam na loterii. Po narodzinach córy, byłam w ciąży naturalnej jeszcze raz. Skończyło się w 10 tygodniu zabiegiem, po 2 tyg czekania na poronienie. Potem dwie procedury w Polsce, jedna na moich komórkach, druga z dawczynią. 4 transfery, dwa biochemy. Gdybym była młodsza, walczyłabym dalej… Powodzenia. Trzymam kciuki za Was wszystkie, zwłaszcza za te, co już nie mają sił nawet czytać wątku ❤️
 
Mogę zapytać jaki u was był powód decyzji o invitro? Jak długo trwały starania?
Oczywiście. Najprawdopodobniej cykle bezowulacyjne, pcos. W 2013 roku miałam pierwszy transfer po 2 latach starań (leki, monitoring cyklu). Wtedy robiliśmy ivf komercyjnie- też trochę z desperacji, bo już nie mialam sily walczyć, poszliśmy na skróty 🤷🏻‍♀️ Ale to była najlepsza decyzja, bo zaszłam w ciążę za 1 razem. Później przez 11 lat nie używaliśmy żadnej antykoncepcji, nie staraliśmy się z kalendarzykiem w ręce, było to 11 lat beztroskiego sexu 🙂 Jak się uda to się uda, jak nie to nie- bo i tak mamy córkę. Aż do momentu, kiedy w kwietniu 24’ zobaczyłam dwie kreski na teście. Niestety ta ciąża trwala 2 miesiące. Poroniłam. I staraliśmy się już faktycznie z tym kalendarzykiem w ręce od lipca 24’. Zrobiona drożność, monitoring cyklu i branie zastrzyków na pęknięcie. Zakwalifikowaliśmy się teraz do rządowego programu! Bo to niemożliwe, żebym zaszła naturalnie. Widocznie mamy słabe zarodki, bo w 2013 z 14 (!) zapłodnionych zostały mi podane 2, a reszta obumarła. I teraz ta ciąża z zaskoczenia. Zobaczymy. Jeszcze nie umiem się cieszyć, ale mam też spokojną głowę, że nadal jestem w programie 😉 I nawet gdyby się nie udało- to wiem, że zrobiłam wszystko co było możliwe.
 
Ostatnia edycja:
to idziesz łeb w łeb z Morticia_adams?;))))
High Five Best Friends GIF by Cheer Squad

@Agunia1401
 
Normalnie podchodzisz. Jak jakieś badanie kończy ważność to odnawiają w ramach programu, ustalasz z lekarzem start stymulacji. Chyba że zmieniasz klinikę to trochę więcej jest papierologii, a tak to klinika ma wszystkie papiery
A USG piersi ma w programie jakąś ważność? I czy zrobią mi u siebie czy trzeba robić poza klinika? Poprzednio miałam świeże, robione na własną rękę jeszcze przed kwalifikacja do programu. Dopytuję bo mam daleko do kliniki i wolę być przygotowana😉
 
A USG piersi ma w programie jakąś ważność? I czy zrobią mi u siebie czy trzeba robić poza klinika? Poprzednio miałam świeże, robione na własną rękę jeszcze przed kwalifikacja do programu. Dopytuję bo mam daleko do kliniki i wolę być przygotowana😉
rok max, u mnie w klinice nie robią
 
A USG piersi ma w programie jakąś ważność? I czy zrobią mi u siebie czy trzeba robić poza klinika? Poprzednio miałam świeże, robione na własną rękę jeszcze przed kwalifikacja do programu. Dopytuję bo mam daleko do kliniki i wolę być przygotowana😉
Najlepiej zapytaj w klinice. Bo z własnego doświadczenia wiem że w każdej klinice jest trochę inaczej. Przy pierwszej procedurze nie wymagali u mnie USG piersi a do drugiego podejścia w innej klinice już tak. Jeśli wymagają to powinni chyba zrobic w ramach programu.
 
reklama
Dziewczyny co robiliście z powietrzem w gonapeptylu? W ulotce niby piszą żeby wypuścić przed wstrzyknięciem leku, a tak sobie myślę że jak je wypuściłam to przecież pozniej z igły nie zszedł lek. 🙈
 
Do góry