U mnie - 36 pęcherzy a z tego 22 komórki - nie wiem ile dojrzałych bo takiego info mi nie podali w Holandii. Z tych 22 (w nl zapładniają wszystko co pobiorą) zapłodniło się 11 a 10 blastek zamrozili. Więc też jestem dziwnym przypadkiem - pcos i brak naturalnych owulacji i miesiączek - praktycznie nie występują u mnie samoistne krwawienia tylko te po odstawieniu leków. U mnie akurat in vitro to strzał w dziesiątkę bo nawet po symulacji owulacji nigdy w ciążę nie zaszłam. Miałam 4 transfery od 2020 roku - 1 transfer - syn 5 lat zaraz, kolejny w tym roku w styczniu - biochemiczna, kolejny w lutym - nieudany, i 4 w marcu - udany aktualnie 23tydz ciąży. Zostało nam 6 zarodków. Nie mam pojęcia jak to jest że jedne przy pcos mają tak słabe komórki i zero zarodków. A u mnie całkiem dobry wynik mimo przeciwności. Takze pcos jest tak różne - jedna zajdzie bez problemu, dla drugiej in vitro to strzał w 10, a jeszcze inna nie ma nawet zarodków. Choroba zagadka