Czesc dziewczyny, już się raz zabierałam jakiś czas temu ,żeby do Was napisać, po pierwszej wizycie Zosi w szpitalu.No ale jakoś nic z tego nie wyszło, może tym razem się uda.
Aktualnie jesteśmy po drugiej wizycie w szpitalu, pierwsza trwała 10 dni ( Zosia miała fatalne wyniki- OB-107, CRP-153, okazało się ,że miała zakażenie układu moczowego), a ta druga 5dni.Generalnie od kilku miesięcy
Zosia ma gorączki z niewyjaśnionych przyczyn(za wyjątkiem tej piewrszej wizyty w szpitalu)cały czas podwyższone OB, rozmaz krwi przesunięty w prawo i anemię niedobarwliwą, nie wiadomo skąd takie wyniki, gdyż przy gorączkach nie ma innych objawów(kaszlu , kataru itp.), miała robione różne badania(RTG płuc, USG brzuszka, mózgu,wykluczono mnóstwo chorób na podstawie badań z krwi), no i dalej nic nie wiadomo.
W szpitalu było koszmarnie(przez przypadek miała tam podany jakiś lek,którego nie miała dostać,po którym wystąpiły drgawki, ale do tej pory nie doszłam co to było, ordynatorka i przełozona pielęgniarek kryją tą pielęgniarkę, która ten lek podała),w czasie pierwszej wizyty dostawała dwa antybiotyki dożylnie przez 10dni i codziennie miała zmieniany wenflon, bo zatykały się jej zyłki, oprócz tego co chwilę pobierane ma jakieś badania. Bidulka ma teraz traumę i płacze na sam widok osób w białych fartuchach.
Aktualnie jesteśmy kilka dni po szpitalu i gorączka nie wraca(ale siedzę jak na szpilkach).Zaczęłam się zastanawiać ,czy może te gorączki śa wynikiem działania jakiegoś szkodliwego materiału , z którego zbudowane jest mieszkanie(gdy nie jesteśmy w domu nie gorączkuje).Lekarze nie mają pomysłu i ja też nie.Jeden z lekarzy twierdzi ,że może byż to nawracające zapalenie układu moczowego, mimo że aktualnie mocz jest jałowy, a mocz ogólny też bez zmian.Za niedługo czeka nas cystografia mikcyjna(żeby sprawdzić ,czy nie ma jakiś zmian w układzie moczowym)
Aha no i Zosia nic nie je, jest tylko na piersi(łyżeczka kojarzy jej się z lekarstwami, a z butelki nie nauczyła się nigdy pić).
Na uczelni nie pokazałam się od dawna,w czerwcu mam się bronić , ale nie wiem , czy dam radę z tym wszystkim.Na razie próbuje nadrobić zaległości, no i modlę się ,żeby z Zosią było dobrze.