reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie - cyce, butle, zupki, kaszki czyli jak karmimy nasze pociechy

NomiMalone

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Sierpień 2012
Postów
1 113
Miasto
Łódź
Zakładam nowy wątek , jeśli jest zbyteczny umrze śmiercią naturalną :tak::-D;-)

W tym wątku możemy pisać jak karmimy nasze maleństwo, problemy z karmieniem , pytania i problemy.

Ja napisze jak jest u mnie.

Ciąża była rozwiązana cesarką, po której pokarmu nie miałam. W szkole rodzenia mówili, że wypływ mleka zależy od kilku czynników, między innymi częstotliwość przystawiania do piersi. Toteż przystawiałam moje maleństwo w szpitalu co 40 minut, łącznie z nocą, bo wiecznie była głodna (jak prawie nic w tych piersiach nie było to trudno się dziwić ), ale z czasem mleczko się pojawiło. Problem był taki, że mała jak possała jakąś minutkę to za chwilę popadała w płacz. W szpitalu tylko jakieś 5 razy podałam butelkę, gdyż bałam się by się do niej nie przyzwyczaiła.
W domu karmienie było dla mnie horrorem, piersi obolałe, sutki popękane ze stanem zapalnym i krwią. To był koszmar, jak małą przystawiałam to tak się spinałam z bólu, że łzy mi ciekły ciurkiem a "zassanie" czułam nawet w tyłku:szok::szok: Trudno mi teraz opisać szczegółowo całą sytuację. Ale efekt był taki , że mała ssała może max 2 minuty po czym wypluwała pierś i przeraźliwie krzyczała/płakała. Mam w domu laktator , więc oczywiście sprawdzałam czy winą jest brak pokarmu, ale okazało się , że nie - pokarm był.
Zamówiliśmy nawet do domu panią od laktacji, wizyta oczywiście płatna. Uparłam się na karmienie piersią , sztucznie dokarmiałam raz góra 2 razy dziennie, ale Justyna nie chciała ssać dłużej niż 2 minuty przy tym kopała mnie uderzała pięściami, piersi wyciągała we wszystkie strony.
Pani od laktacji po pierwsze pokazała mi jak małą uspokoić , jak ją karmić na piłce fasolce , podpowiedziała byśmy wypożyczyli laktator szpitalny tzw pompę by zwiększyć ilość mleka.
Wizyta pani pomogła o tyle, że mała przestała mnie już kopać i bić , ale ssać dłużej nadal nie chciała. Zaczęliśmy ją dokarmiać sztucznie. Pompę wypożyczyliśmy (łącznie na 20 dni) , Wyglądało to tak :karmienie piersią , później butelka np 30ml odciągniętego mojego mleka i kolejna butla 20ml sztucznego. Zaraz po karmieniu podłączałam się pod "dojarkę" na 15 minut (odciągałam obie piersi jednocześnie) . To odciągnięte do lodówki i do wykorzystania do kolejnego karmienia - i tak mniej więcej co 1,5 - 2 godziny.
Po 20 dniach korzystania z pompy został mi laktator elektryczny aventu, który pożyczyła mi koleżanka.Dodam , że przy pompie ściągałam 400-500ml dziennie i to było max - nie ukrywam , że nie był to szczyt moich marzeń, myślałam , że tak rozbujam laktację by jeszcze coś mrozić. Natomiast teraz ściągam około 150ml dziennie. Najpierw ściągałam po każdym karmieniu ,ale życie zweryfikowało swoje , bo ciężko mi było małą zostawić w łóżeczku czy na macie na pół godziny bym mogła ściągnąć pokarm, poza tym jak mała usnęła szkoda mi było pół godziny na ściąganie bo w tym czasie miałam czas by coś zjeść, wziąć prysznic czy zrobić coś w domu. Toteż ściągałam tak około 3-4 razy dziennie , przy czym raz w nocy po karmieniu około 2:00 .
Mała teraz lubi cyca do zasypiania, gdy chce jej się pić oraz w nocy (bo nadal śpi z nami w łóżku)
Teraz karmienie wygląda tak , że karmię sztucznym tak co 3 godziny. ściągam swoje 2 razy dziennie (rano około 8:00 i wieczorem około 22:00) . Pierś daję dość często, chociażby po to by się napiła. Na pewno mlekiem z piersi się nie naje bo mam za mało, ale jak to lekarze mówią nawet 100ml dziennie wystarcza by dać dziecku minimalną ilość potrzebnych przeciwciał.
Co mnie dziwi teraz Justynka potrafi cyca opróżnić totalnie i bardzo go lubi, szkoda mi , że nie było tak od samego początku ale czasu nie cofnę , może musiała nauczyć się ssać (pediatra powiedział, że jak będzie starsza trzeba będzie podciąć wędzidełko - może to też miało wpływ) . Może u mnie jest tak jak u mojej koleżanki gdzie jej córa też spijała tylko to pierwsze łatwo lecące mleko a później gdy trzeba było ściągnąć to właściwe to płacz, bicie ogólnie katastrofa. U niej okazało się , że ma bardzo wąskie kanaliki mlekowe w piersiach i mała nie miała siły tego mleczka wyssać z piersi.

Jeszcze troszkę a przejdziemy na pierwsze jedzenie warzywne , owocowe. Jeszcze się nie wgłębiałam w temat , ale tak jak któraś napisała na głównym wątku. Wydaje mi się , że faktycznie jedno dziecko jest gotowe do wprowadzania takich posiłków wcześniej drugie później i rzeczywiście może być tak , że trzeba dziecko obserwować i gdy już śledzi ruch dorosłego gdy ten je sztućcami i gdy wyciąga rączki wtedy to jest to znak , że dziecko jest gotowe do wprowadzenia czegoś innego niż mleko.

Ciekawa jestem jak było u Was i jak jest teraz .
No i jak to z tymi posiłkami , lepiej te pierwsze robić samemu czy kupować gotowe w słoiczkach . Poza tym słyszałam , że jak się zrobi za dużo to takie cosik można zamrozić , słyszałyście o tym ?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Artkowi szybko poszla nauka jedzenia lyzeczka :) teraz jak ja widzi to juz buzie otwiera:)raz zjadl marchewke ze sloiczka,dzis ja mu robilam. no i jabluszko ze sloika juz za nami. na poczatku sie krzywil a jak sie skonczylo to placz bo chciala jeszcze. nie ma zadnych wysypek,boli brzuszka:)
 
zapomniałam dopisać , że karmimy Bebiko. Justynka zjadała nam dziennie około750-800 ml , a od jakichś 2 tygodni ma coś mniejszy apetyt i zjada 500-600ml dziennie. Ilość karmień przeważnie 6 - 7 dziennie

zabka - chyba muszę już zacząć czytać jak to z tymi marchewkami, jabłuszkami :-) i mam nadzieję , że i moja polubi tak jak Twój Artek :tak:
 
Alfa - ja zaczęłam czytać, ale troszkę się w tym gubię . Jedni mówią tak inni zupełnie co innego .
Taką ściągę znalazłam

oraz taką stronkę , wiele ciekawostek tam jest Schemat żywienia niemowląt karmionych mlekiem modyfikowanym - 1000 Pierwszych dni dla zdrowia

PS Alfa - z suwaczka wynika , że nasze kruszynki z tego samego dnia są :) 18 marzec

EDIT: a ja dzis zakupiłam mleko Gerber 1 , troszkę tańsze od Bebiko. sprawdzimy, jak naszej przypasuje to może się na nie przerzucimy
Jeszcze jedno mi sie przypomniało. Ostatnio nasza jakoś zaczęła marudzić przy jedzeniu , głowe zabierać od butelki, wczoraj mnie oświeciło ....... smoczek w butelkach stosowałam ten 0+ a ona już przecież powinna 3+. Dziś zmieniłam smoczek na rozmiar większy i jak ręką odjął. Dziecko je spokojnie :)
 
Ostatnia edycja:
My na cycu, początki były nie najgorsze. Oczywiście Gabi była dokarmiana w szpitalu mm (Bebiko) bo mnie pokarm dopiero przyszedł w 4 dobie a Ona leciała z wagi. Niestety mm jej nie służyło, wzdęcia, bóle brzuszka itd. Po powrocie ze szpitala nie dokarmiałam mimo wielu nieprzespanych nocy, jedzenia co chwilę, poranionych sutków. W przeciągu tych 4 miesięcy zjadła może 2-3 razy mm (Bebilon Ha). Na dzień dzisiejszy mam podejrzenie, że się mi panna nie najada porządnie. Po pierwsze je częściej w nocy, a były już takie, że się budziła tylko raz, a teraz 2-3 razy, po drugie strasznie się denerwuje przy jedzeniu, zje to co szybko leci a potem naciąga mi sutka i płacze, wygina się w łuk i ryk. Kładę ją na brzuszek, by sobie odbiła, po czym przystawiam do drugiej i przy drugiej to samo. Choć wczoraj zrobiłam jej dwa razy butlę i się jej nie czepiła, więc sama już nie wiem co jest grane. Po trzecie od dwóch tyg nic na wadze nie przybrała, ciekawa jestem jak będzie za kolejne dwa tygodnie.
Z wprowadzaniem nowości jeszcze poczekam, nie ma się co śpieszyć :-)

NomiMalone powiem Ci tak, że ja na początku kupowałam słoiki, dopiero jak Oliwia miała 8 miesięcy zaczęłam bawić się w gotowanie, głównie zupek, jak ugotowałam większą ilość to mroziłam w słoiczkach, tych co miałam po gotowych posiłkach. Lekarz mnie utwierdzał w przekonaniu, że słoikowe jest lepsze, sprawdzone, urozmaicone ale do końca nie byłam przekonana więc zaczęłam gotować jej i dawać świeże owoce a nie te słoikowe. Na początek na pewno łatwiej jest ze słoikami. Przede wszystkim warto zacząć od warzyw, a nie od owoców. Poza tym owoce Gerbera są bardziej kwaśne, więc jak kupowałam, to z bobovity albo hippa.
 
U nas też początki były dość trudne ale jakos dotalismy do 4 miesiaca a mała dostaje butle tylko na noc i czasem jak gdzies musze wyjsc a mała zostaje w domu. Od jakiegoś czasu do mleka na noc ( HIPP) dodaje jej 2-3 miarki kaski Bobovity malinowej żeby dłużej spała i wstaje dopiero ok 4-5 na kolejne karmienie ale wtedy już je moje mleczko.
Co do zupek to daje już jej marcheweczke, marcheweczke z ziemniakami ( jej ulubione :-)) jarzynową, śliwke, jabłko, banana ( babanow nie lubi) i ogole wszystko co juz mozna po 4msc. Na początku też sie wachałam ze 2 tyg za wcześnie ale pierw dawałam po pare łyżeczek patrzyłam jak reaguje, czy boli małą brzusio, jak robi kupke. Wszystko było ok wiec dawałam potem po poł słoiczka tego małego a teraz daje jej cały i zjada ile jej potrzeba.

Co do dawania przez siebie robionych obiadkow i owocow- mnie pediatra mowila zeby do 6msc nie dawac dziecku nic co sama zrobie ze wzgledu na to ze wszystko jest teraz strasznie karmione chemia i niby te zdrowe warzywa wcale nie sa az takie super i najlepiej do 6msc dawac dziecku sloiczki a w szczegolnosci chodzi o marchewke i jakis skladnik z nia zwiazany ale nie pamietam nazwy.
Tak to wczoraj dałam małej pierwszy raz soczek Gerbera po 4 msc ale jak dla mnie za słodki, moze dlatego ze z winogronem, ale mam obawy ze zawiera cukier, mam jeszcze jablko i gruszke jak beda tez takie slodkie to sama je wypije a dziecku kupie cos co nie jest takie slodkie. Ogolnie slyszalam ze produkty Gerbera uczulaja a sama ogolnie wybieram zupki i kaszki Bobovity.
 
My podobnie jak u Kani na cycu i raczej nie było żadych problemów, mały ładnie jadł i super przybierał na wadze:). Teraz chyba jest troszkę gorzej, bo Mariuszek je niby często, ale bardzo krótko. Przesypiał już od jakiegoś czasu całe noce, a od jakiegoś tygodnia budzi się ok 24-1 w nocy i dojada:), ale potem już śpi do 6-7. Nowych rzeczy jeszcze nie próbowaliśmy, bo mieliśmy 7 lipca wyjechać na tydzień i chciałam wprowadzać warzywka do diety po powrocie, ale okazało się że mój mąż nie dostał urlopu, więc pierwszą marchwkę Mariuszek dostanie w sobotę (na swoje 4 miesiące).
Mój starszak pierwszą marchwekę dostał jak miał 3,5 miesiąca, dopuki nie zjadał całego słoiczka to kupowałam gotowe. Jak zaczął jeść całą porcję to mu sama gotowałam (np. marchewkę z ziemniaczkiem w niewielkiej ilości wody i to miksowałam). Gdy jadł same warzywka zupki robiłam mu codziennie, a od 5 miesiąca jak do zupek zaczęłam dodawać mięso i gluten zupki robiłam już hurtowo:). Gotowałam pierw bazę zupek (np. marchewka, ziemniaki, szpinak, mięsko), potem do niej dodawałam odpowiednią ilośc ugotowanej kaszy mannej i mieszałam. Potem rodzielałam to na 3 lub 4 porcję i do każdej dodawałam coś innego, np do jedej porcji brokuł, do drugiej buraczki, do trzeciej kalafior. Potem tak przygotowane zupki przekładałam do pojemników Aventa i do zamrażarki i miałam obiadki na ok 2 tygodnie i potem znów gotowanie. Jasio pierw dostawał warzywka, dopiero jak zupka na dobre zastąpiła jeden posiłek mleczny zaczeliśmy jeść owocki, pierw to były same owocki, a potem owoce z jakimś dodatkiem, bo malutki słoiczek Jasiowi nie wystarczał:). Jak Jasiek już jadł zupkę i deserek na śniadankie zaczęłam wprowadzać kaszkę manną. Jasio miał 6,5 miesiąca jak wróciłam do pracy i wtedy z samego rana dostawał cyca, o 9 jadł kaszkę, o 12 zupke, o 15 deserek, o 18 i 21 cyca. Po jakimś czasie o 18 też jadł kaszkę manną. Jak miał jakieś 10 miesięcy rano już go nie karmiłam dostawał butlę, a od 13 miesiąca butle dostawał też na noc.
 
dziewczyny ale wy jesteście w temacie obeznane.... jestem w szoku:szok::szok::szok:
Madzia83 a ty to widze miałaś tak opanowane i rozplanowane logistycznie , że tylko pozazdrościć . Wiem do kogo będe uderzać z pytaniami
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mamuśki które karmią cycem, czemu tak szybko zaczynacie z próbowaniem nowości?
Rozumiem, jak dziecko karmione sztucznie, czy mieszanie ale na samym cycu?
Z ciekawości pytam ? ;-)

NomiMalone przy drugim też będziesz obeznana :-)
 
Do góry