reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Karmienie maluszkow

Athena- spojrzałam na piękne czerwoniutki jabłka, ktore dzisiaj przyniosłam z bazaru i jak pomyślałam ze były pryskane 25 razy to az sie wierzyc nie chce!!!!!!!!!! Dodam moze ze mam rodzine na wsi i oni zielone pomidory zbierali po czym pryskali je czyms ze w ciągu jednej nocy czerwieniały a rano na targ ;/;/

hehe to moi znajomi pomidory spalinami nasycali i szybko sie robiły czerwone;)
 
reklama
Arica...z ekologicznych upraw nie pryskane...ha ha ha...czy ty wiesz jak by takie jabłko wyglądało?? Mam sad i w tym roku za późno opryskaliśmy dwa razy i wszystkie jabłka są paskudne z grzybem i parchem więc gdyby wogóle nie były pryskane to pewnie już by dawno pogniły...nie dam sobie wmówić że można owoce hodować bez oprysków. Ja małemu dałam jabłko Champion surowe z własnego sadu...starte na bardzo drobnej tarce takiej kartoflance (dodam że pryskaliśmy w sezonie około 25 razy może więcej) i nic mu nie było....może i marchewkę da się wyhodować ekologicznie ale jabłka śliwki gruszki itp nie da się bo coś o tym wiem...u sąsiadów nie pryskają to owoce są tragiczne albo wcale nie ma bo od grzyba i parcha gniją.

Mój mały uwielbia kaszki mleczno ryżowe....dostaje już je standardowo na kolację i potrafi wciągnąć nawet 200ml....dziś kupiłam mu nowe smaki banan i morela...szkoda że tak mały wybór smaków jest po 4 miesiącu a większość po 6.

No widzisz, ja miastowa dziewczyna jestem to się nie znam .. Wiem tyle, co przeczytam :) Hm, czyli generalnie można dać dziecku takie 'sklepowe' czy kupione na targu i powinno być ok... Zobaczymy, ja i tak chcę poczekać z tym aż mała skończy 4 m-ce, więc jeszcze mamy czas :)
 
NIby tak,ale co z tego jak w ciągu nawet 3 lat się pozmieniało...Raz coś można dać a drugim razem nie bo to nie odpowiednie a za chwilkę znowu "to" wcześniejsze wraca bo niby dobre...:baffled::baffled::baffled:
Ciągle zmieniają te dane dotyczące karmienia:szok::nerd: I bądź człowieku mądry....
Tak własnie o tym pisałam.
Moja Paula ma 4 lata i jak ją urodziłam to były zupełnie inne zalecenia żywieniowe dla dzieci niż są teraz.
Wystarczy popatrzeć na mleko krowie tak bardzo znienawidzone przez ostatnie lata.Do tej pory do 3 roku życia takiego mleka absolutnie NIE a tymczasem najnowsze zalecenia mówia o tym że po ukończeniu przez dziecko 6 miesiąca zycia jeden z mlecznych posiłków powinien być przyrządzany na mleku krowim


gdybym ja miala kamic Jaska wedlug poradnika mojej mamy, to wcinalby juz zoltko i zupy na wywarze miesnym

w ciagu tych 30 lat duzo rzeczy sie zmienilo, mleka modyfikowane sa lepsze, owoce i warzywa bardziej pryskane, wiecej alergii itd.

Badaicka pierogi i nalesniki od 4 lat? a czemu?
Mój Filip właśnie wczoraj i dzisiaj wcinał marchewke z brokułem na rosole, zrobił piekna kupe, nic go nie boli a wsuwał aż miło było patrzec :-)
A czemu od 4 roku zycia? własnie pisałam post wyżej że 4 lata temu twierdzili co innego niż teraz,ser biały i cebulka w pierozkach to masakra dla brzuszka malca tak samo jak smazone naleśniki
.
Wogóle jak czytałam gazety dla młodych mam które kupowała mi namietnie moja mama to wiele rzeczy które moja córka je już od dawna powinnam podawac jej o wiele później.

mam pytanie a od czego jest zielona kupa??
Najprawdopodobniej od tego ze do brzusia dzidziusia dostało się coś czego jego brzuszek nie umie przetrawić.
 
Ja mieszkam kolo sklepu ze zdrowa zywnoscia i tam sie bede zaopatrywac.. Jak porownuje wyglad jablek z tego sklepu i z supermarketu, i te ekologiczne sa wedlug was srednio 25 razy pryskane a wygladaja jak pomarszczone wypierdki, to nie wiem co robia z tymi blyszczacymi z supermarketu, chyba napromieniowuja, oblewaja jakas mazia i cos tam jeszcze..Swoja droga, to co pchaja do sloiczkow nie jest "niepryskane' tylko miesci sie w jakichs ogolnoprzyjetych normach dopuszczanego poziomu toskyn w produkcie dla dzieci wiec nie ma co szalec;-)

Zaczynamy od sloiczkow, dopiero jak wiekszosc warzyw i owocow przejdzie test to zaczne gotowanie/ucieranie i dziabanie widelcem, mam nadzieje ze zasmakuje:-D
 
Ostatnia edycja:
...tak dawno tu nie wchodziłam ale mieliśmy ciężkie kilka tygodni... najpierw trzydniówka, później całkowity zanik pokarmu w piersi :/ niechęć do butelek itp.

my jemy mleczko modyfikowane, pijemy herbatkę z kopru włoskiego i herbatkę z jabłka i melisy (Julek mówi jej pyyycha :) ) piliśmy też soczek jabłkowy rozcieńczany z wodą,
od tygodnia próbujemy po troszeczkę jabłuszka ze słoiczka i jabłuszka z marchewką (podaję, ale tylko troszkę może mały zjada resztę wypluwa i chyba nauka żucia nie idzie nam zbyt dobrze hihi) oczywiście mały dostał już polizać "dla smaku" rosołku i zupki (mina mówiła, że mógłby chcieć więcej -ale jeszcze na to nie czas)
a od wczoraj zamierzam podawać raz dziennie kaszkę ryżową z jabłkiem- wczoraj dla próby mały wciągnął 50ml i bardzo mu smakowało :)

może nie wszystko jest podręcznikowo podawane ale nie dajmy się zwariować- dziecko moim zdaniem powinno poznawać różne smaki, po troszeczkę oczywiście, robię później dzień przerwy i sprawdzam czy nie ma jakiejś złej reakcji, na razie idzie nam dobrze, kupki 1, 2 dziennie.

dziewczyny jak podajecie kaszkę czy kleik? z butli czy łyżeczką? jak powinno się podawać?

ja podaję łyżeczką, a mały na dokładkę ręką sobie to dopycha
:-D
Witam poniedziałowo :) Mam pytanko do dziewczyn, które już karmią dzieciaczki owocami - dajecie tylko te ze słoiczka, czy robicie same np. mus jabłkowy? A jeśli robicie same to czy z owoców z własnego ogródka (ja niestety nie mam takiej możliwości, bo mieszkam w bloku), czy ze zwykłych, kupionych w sklepie? Słyszałam, że jeśli robi się dziecku samemu przeciery to muszą być z produktów z ekologicznej uprawy, żeby nie były pryskane itp itd, ale kurcze - jak my byłyśmy małe to nie było słoiczków i rodzice sami robili nam musy owocowe .. Dlatego nie wiem, czy to nie jest już jakieś wariactwo te owoce z eko upraw? Co sądzicie?

My na razie i tak jesteśmy tylko na cycku mamy i herbatce, ale pytam, bo widzę, że dużo mamusiek już dokarmia dzieciaczki różnymi pysznościami, a ten czas tak szybko leci, że pewnie ani się obejrzę a mała skończy 4 m-ce i trzeba będzie też jej menu urozmaicić :)

narazie podaję ze słoiczków, ale jak mi sie słoiczki skończą to będę podawała np jabłuszka zakupione w normalnym sklepei, córkę tez tak karmiłam i okaz zdrowia wyrósł:-)
 
mam pytanie do mam które wprowadziły już inne jedzonko, co i ile razy dziennie podajecie. Ja daje Oskarowi warzywko ( do tej pory marchewkę, brokół i raz jabłuszko - ) pół słoiczka tak ok 14 i wieczorem kaszkę. Zastanawiałam się czy nie zrobić tak, że do poludnia dawać owoc a po południu warzywko.
 
reklama
mam pytanie do mam które wprowadziły już inne jedzonko, co i ile razy dziennie podajecie. Ja daje Oskarowi warzywko ( do tej pory marchewkę, brokół i raz jabłuszko - ) pół słoiczka tak ok 14 i wieczorem kaszkę. Zastanawiałam się czy nie zrobić tak, że do poludnia dawać owoc a po południu warzywko.

ja zamierzam zacząć dopiero jutro, a ile kaszki dajesz?
 
Do góry