reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie noworodka butelką

reklama
Cześć. Jestem swiezo upieczoną mamusią ktora ma problemik z karmieniem. Powiedzcie mi czy można utrzymać laktację dzieki samemu laktatorowi. Na razie mam nawał pokarmu ale co bedzie pozniej...Małego dopuszczam do piersi ale konczy sie to walką. Ssie zaraz zasypia nie mogę go sprowokować do ciągniecia. Czasem się tak wkurza i złości zem u sutek wypadnie ze szok. Czasem to sie siłuje z nim a nie chce tak :(((( a on pociagnie z piersi tyle, ze na 100 się nie najada. On jest duzy i naprawdę potrzebuje sporo mleka.
Poza tym mialyscie też takie piersi jak kamienie?? czy długo to trwa??? jak czesto odciagacie??

pomozcie
Witam.To całkiem naturalne że 4 dni po porodzie piersi sąjak kamienie,może to potrwać nawet do dwóch tygodni,w tym czasie najlepiej jak najczęściej przystawiaj dziecko do piersi,kiedy za szybko zasypia próbuj go budzic odkrywajac go lub masuj po policzku.W zadnym wypadku nie ściągaj mleka bo to powoduje że produkuje się go więcej i więcej,powstaje wtedy błedne koło.podczas karmienia najlepiej pod drugąpierś podłóż sobie tetrowa pieluchę i pozwól żeby mleko samo wyciekało,jeśli piersi zaczną boleć obłóż je stłuczonymi liści kapusty,fakt śmierdzi jak cholera ale warto.Tak jak pisałam do tygodnia dwóch wszystko powinno się unormować i będziesz się cieszyć z udanego karmienia i cudownego macierzyństwa.Powodzenia.
Dodam że warto mnie posłuchać bo ja karmiłam synka 10 m a córeczkę 19 mimo że mam wklęsłe brodawki a po pierwszym porodzie miałam zabieg łżeczkowania w narkozie i synka dostałam dopiero po 2 dniach.
 
ja całą ciążę mówiłam ,że karmić piersią nie będę.
gdy Frania się urodziła , to stanęły nade mną położne ze szpitala na czele z moim mężem i usilnie mnie namawiały na karmienie naturalne. przekonały mnie......
Frania została przystawiona do piersi. przychodziły do mnie połozne , uczyły i niby wszsytko fajnie , gdyby nie jeden fakt Franka darła się przeokropnie , tak płakała , myślałam ,ze zwariuję.
okazało się ,że Frania nie przybiera na wadzę i spadła z 3660 g na 3100 :( lekarz mówi napierw daje pani pierść później butelkę i tak było 2 tyg. kupiłam laktator i pomino moich usilnych prób , picia herbatek i innych sposobów na lakację , gdy ściągnęłam20 ml to było wszystko :(
bylismy na wizycie u naszego pediatry i on mówi,że nie ma senu trzymać tych resztek pokarmu. proszę przemysleć sprawę i najlepiej przejść na mleko modyfikowane.
myślałam ,że oszleje, obwinialam się ,ze nie chcialam karmić. myślałam jaka ze mnie matka ? co dziecka nie umieć wykarmić? ciągle ryczałam.....

a dziś sobie tak myślę ,że to dobrze ,że Frania je butelką. i doszukuję się w tym +. wiem ile zjadła, mój mąż karmi ją w nocy , ładnie przybiera na wadze.i to jest najważniesze. a nie moje jakieś wymysły.
bo szczęśliwe dziecko to najedzone i przebrane dziecko i tego się będę trzymać !

a jeśli ktoś kiedyś Cię zapyta o tak intymną rzecz jak karmienie piersią to powiedz ,że to twoja osobista sprawa.
a jeśli ktoś skrytykuje olej to!
najważniesze jest to , by Twoje dziecko było szczęśliwe. bo i ty wtedy jesteś !

powodzenia !

my jemy Bebilon 1 no teraz 2
 
Moje drogie mamy, ja karmie butlą i nigdy nie miałam wyrzutów sumienia z tego powodu, a wręcz byłam zadowolona. Koniec z dietą i dzieckiem przy cycku cały dzień. moja akurat całe noce płakała dosłownie - mój mąż stwierdził że "miałem takie cudowne życie...". no więc możecie sobie wyobrazić co czuł. a odkąd przeszła na butle - miała miesiąc - wszystko się skończyło.
Aja nigdy nie miałam żadnych wątpliwości że postąpiłam dobrze, i powiem wam żę jak kiedyś zdecyduje się na drugie dziecko to od początku będzie butka. Ale do czego zmierzam - wkurza mnie to jak ciągle ktoś pyta kobietę jak karmi!! co to w ogóle za zachowanie to jest każdej z nas indywidualna sprawa i bardzo intymna. I wkurza mnie że ciągle ktoś nas przekonuje do tego ze powinnyśmy próbować i karmić piersią i cały dzień leżeć z dzieckiem przy cycku. I to jeszcze bardziej działa na nas - bo jaka ze mnie matka, że nie potrafię dziecka wykarmić?! tylko butla PAMIĘTAJ NAJLEPSZA MATKA!!!!!!!!:-):-)
 
Ostatnia edycja:
agad 28 zgadzam się z Tobą w 100%. czy karmię czy nie karmię to nasza intymna sprawa. i nic nikomu do tego. przy cucu trzeba być do dyspozycji dziecka przez 24godziny na dobę. i czasem pomimo usilnych starań nie udaje się. a nad mlekiem modyfikowanym pracują wspaniali fachowcy i podajmy dziecko bardzo dobre mleko.
 
Niestety mam podobny problem :( w szpitalu po porodzie nie dostałam małej od razu tylko dopiero po 2 godzinach byłyśmy razem a ona spała, spała i spała naprawdę długo i nic nie jadła chyba 12 godzin jak nie więcej, w końcu jak się obudziła to nie umiała dobrze złapać brodawki poprosiłam położną o pomoc ale tylko na siłę próbowała jej wcisnąć brodawkę do buzi, mała chwilkę possała i usnęła... w końcu położna zaproponowała żeby dać glukozę. No i po tym dalej spała. Dopiero w drugiej dobie po porodzie zaczęła ssać ale płytko chwytała i strasznie mnie to bolało, ale jakoś dla niej to wytrzymywałam, ważne że zaczęła jeść. Jej jedzenie z piersi wygląda tak, że pociągnie 2-3 razy i puszcza, łapie ponownie, puszcza i tak w kółko, do tego bardzo szybko zasypia i żadne mizianie smyranie nie pomaga :/ Wróciłyśmy do domu w piątek i tak się męczyłyśmy, położna odwiedziła nas w poniedziałek i poradziła kupić osłonki na brodawki bo bardzo bolały i już były bardzo wymęczone. Osłonka się nie sprawdziła - mała pociągnęła i brodawka pękła, poleciała krew zamiast mleka :(( została druga pierś do karmienia. Na tej też się zrobiła ranka ale nieduża. Mała 1,5 dnia nie robiła kupki, ciągnęła pierś 10-20 minut, w dzień wołała co pół godziny, zmartwiłam się i dzwoniłam do położnej, poradziła żeby dokarmiać modyfikowanym. No i już drugi dzień je pół na pół modyfikowane i moje (odciągnięte). Odciągam ręcznie, boję się użyć laktatora przez te strupki na brodawkach. Odciągam max. 70ml z obu piersi na raz, nie odciągam regularnie bo jestem po prostu padnięta i prawie cały czas ryczę, nawał pokarmu miałam chyba tylko 3 dni i już minął, mam małe piersi (miseczka a/b) i są teraz miękkie. Bardzo chciałabym utrzymać laktację ale już jestem prawie pewna, że to się nie uda. Dziś zagoiła się jedna brodawka i przystawiłam małą, ale to była znowu walka trwająca całą godzinę, mała już ładnie łapała ale co z tego jak za chwilę odciąga głowę i się wierci, próbowałam zmienić pozycję bo może jej niewygodnie ale nic nie skutkuje. Staram się ją karmić co 3-4h ale i tak je mało nawet tego modyfikowanego, czasem tylko 20ml - przy butli też natychmiast usypia. Maksymalnie wypija 60ml. Jutro idziemy do przychodni na kontrolę wagi, moja kruszynka w dniu wypisu ważyła zaledwie 2900g. Mnie nikt nie krytykuje za to, że daję z butli. Wręcz przeciwnie, mówią mi że karmienie mlekiem z proszku jest jak najbardziej ok. Ja to wiem, że przecież dziecko karmione sztucznie tak samo dobrze się rozwija jak dziecko karmione naturalnie, ale mimo wszystko bardzo pragnęłam karmić piersią, wtedy ma się pokarm zawsze przy sobie, nie trzeba go podgrzewać ani sterylizować butli. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, wiem że liczy się czas bo jak tak dalej pójdzie to pokarm mi zaniknie całkiem :(((
 
Mój maluch też od poczatku jest na butli, stres spowodowany całym tym zamieszaniem z karmieniem wywołał u mnie zanik pokarmy którego i tak miałam malutko. A dostałam po porodzie naturalnym dopiero na 4 dobę....i to po zastrzykach z oxy na wywołanie.
Na początku miałam wyrzuty sumienia, ale mój mały był takim głodomorem że trylko mleko mod go zaspokajało, więc szybko zrozumiałam że mój synek gdy jest najedzony jest szczęśliwy, wtedy i ja zaczęłam cieszyć się z bycia mama.

Dodam że karmienie butlą ma swoje plusy, Igor nie miał kolek, (ale ważne jest dobrze dobrane mleko, polecam Bebilon, najlepsze jakie może być) szybko zaczął przesypiać noce. ogólnie dobrze się rozwija.

Więc nie ma co sie martwić, wiem że komentarze ludzi nie pomagają, ale to trzeba olać po prostu, teraz często spotyka się mamy butelkowe, staje się to codziennością.
 
Niestety mam podobny problem :( w szpitalu po porodzie nie dostałam małej od razu tylko dopiero po 2 godzinach byłyśmy razem a ona spała, spała i spała naprawdę długo i nic nie jadła chyba 12 godzin jak nie więcej, w końcu jak się obudziła to nie umiała dobrze złapać brodawki poprosiłam położną o pomoc ale tylko na siłę próbowała jej wcisnąć brodawkę do buzi, mała chwilkę possała i usnęła... w końcu położna zaproponowała żeby dać glukozę. No i po tym dalej spała. Dopiero w drugiej dobie po porodzie zaczęła ssać ale płytko chwytała i strasznie mnie to bolało, ale jakoś dla niej to wytrzymywałam, ważne że zaczęła jeść. Jej jedzenie z piersi wygląda tak, że pociągnie 2-3 razy i puszcza, łapie ponownie, puszcza i tak w kółko, do tego bardzo szybko zasypia i żadne mizianie smyranie nie pomaga :/ Wróciłyśmy do domu w piątek i tak się męczyłyśmy, położna odwiedziła nas w poniedziałek i poradziła kupić osłonki na brodawki bo bardzo bolały i już były bardzo wymęczone. Osłonka się nie sprawdziła - mała pociągnęła i brodawka pękła, poleciała krew zamiast mleka :(( została druga pierś do karmienia. Na tej też się zrobiła ranka ale nieduża. Mała 1,5 dnia nie robiła kupki, ciągnęła pierś 10-20 minut, w dzień wołała co pół godziny, zmartwiłam się i dzwoniłam do położnej, poradziła żeby dokarmiać modyfikowanym. No i już drugi dzień je pół na pół modyfikowane i moje (odciągnięte). Odciągam ręcznie, boję się użyć laktatora przez te strupki na brodawkach. Odciągam max. 70ml z obu piersi na raz, nie odciągam regularnie bo jestem po prostu padnięta i prawie cały czas ryczę, nawał pokarmu miałam chyba tylko 3 dni i już minął, mam małe piersi (miseczka a/b) i są teraz miękkie. Bardzo chciałabym utrzymać laktację ale już jestem prawie pewna, że to się nie uda. Dziś zagoiła się jedna brodawka i przystawiłam małą, ale to była znowu walka trwająca całą godzinę, mała już ładnie łapała ale co z tego jak za chwilę odciąga głowę i się wierci, próbowałam zmienić pozycję bo może jej niewygodnie ale nic nie skutkuje. Staram się ją karmić co 3-4h ale i tak je mało nawet tego modyfikowanego, czasem tylko 20ml - przy butli też natychmiast usypia. Maksymalnie wypija 60ml. Jutro idziemy do przychodni na kontrolę wagi, moja kruszynka w dniu wypisu ważyła zaledwie 2900g. Mnie nikt nie krytykuje za to, że daję z butli. Wręcz przeciwnie, mówią mi że karmienie mlekiem z proszku jest jak najbardziej ok. Ja to wiem, że przecież dziecko karmione sztucznie tak samo dobrze się rozwija jak dziecko karmione naturalnie, ale mimo wszystko bardzo pragnęłam karmić piersią, wtedy ma się pokarm zawsze przy sobie, nie trzeba go podgrzewać ani sterylizować butli. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, wiem że liczy się czas bo jak tak dalej pójdzie to pokarm mi zaniknie całkiem :(((

jak bym czytała swoją historię. Tylko piersi mam rozmiar G :)) Maks jak wychodził ze szpitala ważył 2700 dwa tygodnie na cycku i 2750:) Nawet teraz zdarza mu się wypić 20-40 i na 4 godziny mu starcza. niektóre dzieci mało jedzą. odciąganie i kapturki Ci nie pomogą pisz na forum o karmieniu piersią i tam szukaj porady byle szybko. Powodzenia
 
reklama
Monia, mój też mało pije, jak wyszliśmy ze szpitala miał tydzień i 60 to był jego rekord a tak to pił po 40, 30... i chciał jeść częściej, co 2 godziny, 2 i pół. Niby nie można karmić butelką częściej niż co 3 godziny ale ja dawałam tak jak chciał. teraz ma już 3 tygodnie i pije więcej, po 70-80 i wytrzymuje ponad 3 godz. Aha i co mnie zdziwiło... Martwiłam się, że będzie chudł ale ku mojemu zdziwieniu gdy pojechałam do pediatry okazało się, że za dużo przybiera i lekarz stwierdził, że jest przekarmiony i już ma kolki z tego powodu... Więc po prostu dziecko je tyle ile chce i to mu widocznie wystarcza ;)...
 
Do góry