reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

karmienie piersią a butelka

reklama
Hej mamusia. Ja moją pierwszą córeczkę też prawie od początku dokarmiałam butelką i nie miałam z tego powodu żadnych wyrzutów. Jak się nie ma pokarmu to na głowie się nie stanie, żeby je mieć. Pamiętam że piłam wtedy wszystkie te cudowne herbatki i nic. Teraz karmię piersią, jak na razie pokarmu mam dość ale mam takiego małego żarłoka, że jak jej nie będzie wystarczać to też zacznę dokarmiać. Wolę mieć spokojną noc dla siebie i dziecka niż wiszenie na cycu. Tak że nie stresujcie się, mleko z butelki nie jest gorsze
 
no to ja dziewczyny mam odwrotny problem bo w ciągu 9 dni od urodzenia Stasia przezywam drugi nawał pokarmowy... pod pachami mam powiekszone gruczoły i węzły chłonne... piersi bolą... a wszystko dlatego,ze od wczoraj mój aniołek zrobił sie diabełkiem i zamiast grzecznie spać, ajk przez ponad tyfdzień swojego zycia, wisiał na cycu ponad 6 godzin z krótkimi przerwami, a potem i tak ryczał i nie spał, wiec po telefonie do położnej dokarmiłam sztucznym i po nim zasnął. Przez to jego cycanie została pobudzona nadmierna produkcja pokarmu,aon w nocy tylko 2 razy sie obdził do jedzenia i dltego znów mam nawał, piersi juz w miarę opanowuje,ale jeszcze pachy bola...

A Wy dziewczyny butelkowe nie macie co sie czuć gorszymi matkami... to zaden wyznacznik tego jak sie kocha i dba o dziecko...
 
ja karmię piersią i o pokarm czasami jeszcze teraz muszę nieco powalczyć. W szpitalu pokazywały mi się jedynie kropelki pokarmu ale położne powiedziały że to wystarczy małemu i zeby jak najczęściej go przystawiać. Tak robiłam i póki co pokarmu mam wystarczającą ilość choć nawału nigdy nie miałam.
Asprawdzanie ilości pokarmu laktatorem nie jest miarodajne (chyba, że jest to laktator elektryczny np. Medela taki jak można wypożyczyć w poradniach laktacyjnych). Mi ściąganie pokarmu laktatorem ręcznym też idzie marnie i nieraz przy dobrym dniu udaje mi się ściągnąć 30ml?! a mały z moich piersi najada się czasanmi tak pod korek, że aż mu się ulewa przy każdym ruchu i pediatra powiedziała, że on się po prostu NAŻERA :-) i najważeniejsze jest to, że przybiera rozsądnie na wadze - bez rekordów i szaleństw ale ...tak normalnie (przy wypisie mial 3240 a teraz waży ok 4300 (jak go ważę w domu na wadze kuchennej :szok::-D). Z laktatorami jest tak, że trzeba regularnie je stosować, żeby zacząć coś ściągać jak się nie ma nawału. Na początku NIC nie byłam w stanie nim odciągnąć - teraz przez cały dzień jestem w stanie uzbierać 60-80 ml jak jest taka potrzeba,
a na laktację polecam też homeopatyczne granulki RICINUS COMMUNIS - mi nieco pomagają
 
Podpisuje sie obiema recami ;-) pod tym co napisala Goteczka. Ja tez nie potrafie za wiele udoic laktatorem a maly ssak daje rade i po poczatkowym kryzysie ladnie przybiera na wadze.
Karmienie piersia nie jest proste i czasem latwiej jest powiedziec, ze "nie mam pokarmu" niz wstawac co godzine- dwie w nocy zeby dziecko bylo najedzone. Mam nadzieje, ze zadnej z Was nie urazilam tymi slowami - nie mam takiej intencji i zdaje sobie sprawe, ze sa kobiety (mnostwo kobiet), ktore nie maja pokarmu i mimo najszczerszych checi nie moga karmic, sa tez takie, ktore nie potarfia przyznac sie, ze karmienie butelka to byl ich wybor a nie koniecznosc.
Dzieje sie tak dlatego, ze wiekszosc z nas ma w glowie schemat: karmie butelka = nie kocham (wystarczajaco) swojego dziecka = jestem zla matka. Jest to kompletna bzdura!!! Niestety bardzo ciezko jest nam w takich kwestiach myslec racjonalnie.
Ja tez poddalam sie presji "naturalnego karmienia". Poniewaz bylam po cc pokarmu nie mialam tak szybko jak po sn, zeby pobudzic laktacje trzymalam malego przy piersi dniami i nocami z przerwami tylko na zmiane pieluszki, kapiel i dokarmienie strzykawka - myslalam, ze sie wykoncze! (w tym czasie kolezanka z sali stwierdzila, ze nie ma pokarmu i slodko spala). Bylo cholernie ciezko. Po powrocie do domu tydzien czasu maly wisial mi na cycu dniami i nocami a jak poszlismy na wizyte kontrolna do pediatry to okazalo sie, ze praktycznie nic nie przybral na wadze od wypisu ze szpitala (gdzie juz dawno powinien co najmniej wyrownac wage urodzeniowa):sad: bylam zalamana ale schemat w glowie byl silniejszy i mimo wszystko nie zgodzilam sie na podanie malemu butli i poprosilam o jeszcze tydzien "szansy". Zeby nie przedluzac - po tygodniu maly przybral 350 g !!!! pediatra byla w szoku ja zreszta tez - widocznie 2 tygodnie slinienie piersi w ktorych prawie nic nie bylo dalo swietne rezultaty - teraz przystawiam malego mojemu M :-D - ostatnio z 15 minut ssal jego biceps - laktacji nie stwierdzono, ale byc moze tylko dlatego ze okres ssania byl za krotki :-D

Kolejny schemat, ktoremu sie poddajemy i ktory funkcjonuje w naszym spoleczenstwie to propaganda porodu sn - ja rodzilam cc i jak mam z tym zyc?
 
Karmienie piersia nie jest proste i czasem latwiej jest powiedziec, ze "nie mam pokarmu" niz wstawac co godzine- dwie w nocy zeby dziecko bylo najedzone.

Oj Mati!!:nerd:
Szczerze mówiąc spotkałam się z jedną kobieta która zaczęła karmić butelką z własnego wyboru... a może lenistwa??:baffled: Sama nie wiem!!??:baffled:
Ale nie w tym rzecz.

Mamusie karmiące piersią nie myślcie sobie, że jak My karmimy butla to mamy święty spokój i mamy cały dzień wolny od dziecka.
Mój Syn przykładowo lubi mi robić podjazdy pół godzinne. Bo ma taki kaprys że zje sobie 30ml i niby idzie spać, po czym budzi się z wielkim mruczeniem ze jeść mu nie daje. I tak przez pół dnia albo nocy.
Są i takie dni, że zje 120ml i idzie spać na 3,5 godziny. Nie ma zasady.

Ale starałam się jak mogłam żeby mieć pokarm, który okazał się bezwartościowy dla Małego. Zresztą jego spadek wagi to pokazał doskonale. :no:
Poza tym u nas jeszcze przejście na mleko modyfikowane łączyło się z wielkim problemem dobrania odpowiedniego mleka. I teraz mam w domu 3 gatunki różnych z czego każdy jest nie odpowiedni. I wypadało by go oddać, sprzedać... cokolwiek?? komuś kto tego mleka potrzebuje.
 
Matylda nie każdy ma wybór. Ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie jednak, że zmuszam moje dziecko przez kilka tygodni do ssania piersi z której nic nie leci albo prawie nic a dziecko płacze z głodu.
Przy karmieniu butelką też nie jest tak kolorowo. Dobrać odpowiednie mleko wcale nie jest łatwo. I nie wygląda to tak, że nakarmisz w 5 minut i odkładasz maluszka do łóżeczka i dziecko słodko śpi. Też często nie mam czasu nawet śniadania zjeść.
Ja cały czas jem tylko to co mogą karmiące matki, odciągam pokarm, piję herbatki ale efekty są marne.
 
ja karmię piersią i jestem z tego zadowolona a jednocześnie też się martwię czy mój synek się najada bo nie wiem ile on zjada
u nas jest tak że jak śpi to śpi, a jak się obudzi to co chwile chce jeść i za każdym razem zasypia i już nie wiem czy to normalne czy nie..
boję się go dokarmiać bo potem moge stracić pokarm ale mam obawy zeby ładnie przybierał na wadze tym bardziej że nie ma z czego spadać, bo był mały i jak na razie nadal taki jest
same problemy...

wcale nie uważam że karmienie butelką jest czymś gorszym i wy też nie powinnyście tak mysleć:-)

Matylda
ma racje to tak jak z porodem, to że miałam cc nie znaczy że nie urodzilam dziecka
 
A ja jestem jakims ewenementem, bo przez stres zwiazany ze stanem zdrowia malej tak sie zawzielam, ze dostalam pokarmu, a mialam bardzo malo. P.od lakacji kazal mi reka wyciska pokarm , masujac kanaliki, zeby wyrobic laktacje. I tak przezcala 2 dobe po proodzie dla swojego skarba , ktory lezal w inkubatorze wycikalam po 5ml, przez 2 h. I tak sobie wyrobilam tym laktacje,ze pozniej przeszlam na laktator Medela - moj najwiekszy przyjaciel :-D:-D:-D Tak, ze tearz sciagam po 200ml co 3 h. Mala byla na butli, ze wzgledu na inkubator, potem na piersi i butli z moim pokarmem, bo ona ma problem z waga. teraz jest w szpitalu beze mnie :-(, bo ja jestem po operacji, ale nadal jedzie na moim pokarmie. Ja nie moge chodzici leze plackiem, ale moj przyjaciel laktator Medela daje rade :tak:
Po operacji mialam przez chwile mniej pokarmu, ale juz wrocilo do normy. Biore anybiotyk ale moge jej dawac swoj pokarm.

Nieprawda jest ze jak sie jest bardzo chuda to nie ma pokarmu, nie porawda ze jak sie ma wklesle brodawki nie mozna karmic piersia i nie prawda , ze zawsze przez stres traci sie pokarm - sa wyjatki takie jak ja. Choc prawda jest , ze sters dla wiekszosci kobiet rowna sie utrata pokarmu.
Mysle, ze wazne sa osoby np.od laktacji , ktore pokazuja nam jak walczyc o pokarm .


A co do czestosci jedzenia to lena je tak samo z cyca i butli, problem ejst w tym ze malo je.
Ja mala karmie butla MEDELA jest droga, ale wymusza u dziecka odruch ssania jak z cyca. Dzieki tej butli mala znow przystawiala sie ladnie do cyca. Teraz jak nie ejstem przy niej to w szpitalu karmia jea szpitalnymi butlami i boje sie , ze znow bedzie ciezko ja przyzwyczaic do cyca.
 
reklama
Nieprawda jest ze jak sie jest bardzo chuda to nie ma pokarmu, nie porawda ze jak sie ma wklesle brodawki nie mozna karmic piersia i nie prawda , ze zawsze przez stres traci sie pokarm - sa wyjatki takie jak ja.

Stopi tu się z Tobą zgodzę.I dodam jeszcze, że jak kobieta ma biust z miseczką C i rozmiar ubrania XXL też nie musi mieć pokarmu.

Mój teść jak się dowiedział, że nie karmię to zrobił oczy jak spodki i dodał "Taka duża baba i nie ma czym karmić, ciekawe!!"
Kur.. myślałam, że mu walne prosto w oczy!!!
 
Do góry