reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.....KAROLEK Nasz Syneczek kochany... 10.06 2011, [*]

Mój synek przeżył z nami 7 m-cy. Odszedł 5 lat temu. Mam cudownego 2-latka i teraz spodziewam się w październiku córeczki. Jak widzisz, życie po takiej tragedii może jeszcze być piekne. Nie zapominaj o Karolku, ale pamiętaj też o tym, że masz męża, który przeżywa tą strate równie mocno. Razem będziecie silniejsi ... dla Karolka ... dla Waszych przyszłych dzieci ...

Dla Karolka
[*]
 
reklama
Monila znam Twoją historię z forum sierpniówek. Ja również miałam być sierpniówką, moja córeczka miała urodzić się w tym okresie. Termin miałam na 11 sierpnie. Nigdy nie wypowiadałam się na forum ale od dawna je czytałam. Czułam jakbym znała te dziewczyny osobiście. Pametam jak zniknęłaś z forum... Teraz już nie czytam forum sierpniówek, czasami tylko zaglądam żeby zobaczyć która już urodziła. Przestałam czytać w czerwcu, 07. Nie czułam ruchów mojej kruszynki, pojechałam do szpitala i tam usłyszałam te straszne słowa "nie widzę serduszka"... A reszta to już jeden wciąż niekończący się koszmar, który trwa, trwa, trwa.... )09.czerwca czyli dzień przed śmiercią Karolka urodziłam moją naukochańszą Olgunie. Tyle tylko, że nie był to taki dzień jaki sobie wymarzyłam, nie był najpiekniejszym dniem mojego życia. Moja malutka, wyczekiwana córeczka nieżyła. Teraz ja muszę żyć z dnia na dzień, o ile można to nazwać życiem. To raczej egzystencja. Trwam bo muszę. Wstaję z łóżka bo muszę. Uśmiecham się bo muszę. Od 8 tygodni nie było dnia, w którym nie płakałam. Od 7 tygodni codziennie odwiedzam moją Olgunię...na cmentarzu.
Monila, miałyśmy być teraz takie szczęśliwe. A obie już od kilku tygodni nieustannie opłakujemy swoje dziecie. Dlaczego?
 
tricolor ciesze sie bardzo ze jestes szczesliwa i ze masz malenstwo i spodziewasz sie nastepnego;) mam nadzieje ze ja tez kiedys bede taka szczesliwa... choc coraz bardziej zaczynam w to watpic.. mojego Karolka odwiedzam codziennie po 3 razy a nawet i wiecej .. nie ma dnia zebym o nim ne myslała .. ehh tylko tak jakos juz moj syneczek nie sni mi sie;( codziennie prosze go zeby mi sie przysnił ale na marne;( ehh a ja tak bym chciałą zeby snił mi sie codziennie...



dasia82 przykro mi kochana bardzo;( ja tez cały czas zadaje sobie to pytanie dlaczgeo ale nie potrafie znalesc odpowiedzi...pytam Boga dlaczego mi go zabrał skoro powzolił mu tyle wycierpiec... niestety nikt nie zna na to odpowiedzi...;( ehh ja zagladam czasem do sierpniówek.. ale szczerze to strasznie przykro mi sie czyta o ich szczesliwych porodach o i ich ruchach i o tym jak nie moga sie doczekac malenstw na swiecie....


dzis dostałam prace zaczynam od poniedziałku...
 
ja tylko zerkam, która już urodział, więcej nie czytam bo nie jestem w stanie. Najzwyczajniej w świecie im zazdroszczę a czasami jestem wręcz zła że one się tak cieszą z jakichś tam drobnostek a przecież nie powinne się śmiać bo moje dziecko nie żyje... Denerwują mnie ludzie na ulicy, w sklepach, w tranwaju - uśmiechają się, są tacy szczęśliwi i beztroscy zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego jak ja cierpie. Wiem to głupie ale trudno mi się wyzbyć tych uczuć.
Mnie Olgunia przyśniła się tylko raz, jeszcze w ciąży. Sniło mi się, że się urodziła i była taka strasznie malutka tak jakby była wcześniakiem. Bałam się ją wziąć na ręce żeby nie zrobić jej krzywdy. niedługo potem urodziała się i rzeczywiście była malusia z tą tylko różnicą że we śnie żyła a w rzeczywistości nie. Po jej śmierci przyśnił mi się tylko jej grobek.
Dobrze, że udało Ci się znaleśc pracę. Gratuluje. A jaka to praca? Będziesz miała mniej czasu na myślenie, poznasz nowych ludzi, zmienisz otoczenie. Nawet nie zauważysz jak szybko będa mijały tygodnie i będziesz mogła ponownie zajść w ciąże. Zabawne-mówię Ci jakie są pozytywne aspekty pracy a sama nie mam odwagi wrócić do swojej :no:
 
dasia82 ja mam te same odczucia denerwuje mnie kazdy usmiechniety człowiek....kobiety z brzuszkami omijam szerokim łukiem i małe dzieci tez....wiem ze to głupie ale jak słysze ze komus zmarło dziecko i ktos mowi ze strasznie mu szkoda tej kobietki to ja sobie mysle a czemu... skoro moje dziecko zmarło to inne tez moga... wiem ze to takie głupie myslenie .. ostatnio ochrzaniłam moja ciotke bo opowiadała mi jak sie czuje nasza druga ciotka ktora jest w ciazy a termin ma na wrzesnia.. ehh popieprzone te zycie...do tej pracy tez sie troche boje isc bo wiesz jak to jest ludzie o wszytko pytaja i wogole a pracuje tam spora czesc kobitek z mojej wsi ...kochana ja moje staranki zaczne dopiero po nowym roku stwierdziła ze nie chce juz w tym roku zachodzic w ciaze.....boje sie strasznie..
 
Monila- ja po śmierci Piotrusia trzy miesiące byłam bez pracy w domu. I to był koszmar, nie myślałam o niczym innym... Dlatego wychodziłam do ludzi, chodziłam na cmentarz po kilka razy dziennie. A kiedy po tych trzech miesiącach dostałam pracę to wszystko zaczęło wyglądać inaczej, lepiej. Nie myślałam tyle, nie zadręczałam się już tak bardzo tymi wspomnieniami. To dobrze, że znalazłaś pracę, gratuluję i trzymam kciuki! A to, że ludzie będą pytać jest niestety prawie pewne, musisz jednak stawić temu czoła. I nie wstydź się łez, straciłaś dziecko i masz do nich prawo! A ze staraniami, jeśli jesteś po cc to rzeczywiście lepiej poczekać, przez pierwszy rok po stracie zachodzą różne procesy, i fizyczne, i psychiczne. Po roku wszystko wygląda troszkę inaczej, uwierz. I fizyczne jest spokojnie, bo po roku macica jest naprawdę dobrze zrośnięta.

Mój Aniołek przyśnił mi się tylko raz, jak kończył 7 miesięcy, i taki mi się właśnie przyśnił, z dwoma ząbkami, siedzący sam i taki uśmiechnięty. A moim koszmarem jest częsty sen grobku Piotrusia, ale jest on taki stary, zniszczony, taki "zzielenialy" i porośnięty mchem... Nie mam pojęcia dlaczego. Mój mąż podpowiedział mi, że być może Piotrek boi się, że jak będziemy mieć kolejne dzieci to zapomnę o Nim... Że to przecież dziecko i zwyczajnie się boi. Tym bardziej, że myślę o kolejnym dziecku. A ja tłumaczę mojemu Aniołkowi, że przenigdy o Nim nie zapomnę i zawsze będę o Niego dbała!

Życzę powodzenia i ściskam!
 
[*]
[*]
[*]
[*] Dla Ciebei syneczku ... dziś mijają 2 miesiące jak niema Cie z Nami;:)(
ehh a to dzis według jednego terminu mogłes przyjsc na Świat Karolku..;((


[*]
[*] Dla wszystkich Naszych Aniołeczków
 
Ostatnia edycja:
Twego powrotu czekam na próżno.
Twe serce zimne, nie bije wcale,
ile bym dała by biło dalej.
Kolory świata przechodzą w jesień,
a ja samotna chodzę po lesie.
Lecz las to ludzi obcych, dalekich,
co patrzą na nas słabych, kalekich.
Kalectwem moim na całe życie,
będzie żałoba po małym bycie.
Które zjawiło się niespodzianie
i nastawiona na jego trwanie
nie będę nigdy z tym pogodzona
że go tu nie ma w moich ramionach
Po mej Iskierce pustka została
Gdzie teraz jesteś Iskierko mała?

[*]
[*] Kochamy Cie Syneczku:*
 
reklama
Do góry