reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Klub Mam Zombi :)

A mój mały już się tak przyzwyczaił do butli że nawet w nocy zaczyna odstawiać piersi. Zresztą ja czuję, że tam już prawie nie ma pokarmu bo jak on chwilkę pociągnie to ja odczuwam ból i sama idę butlę robić.
Wiecie myślałam, ze będę karmić piersią przynajmniej do roku a sama się zastanawiam jak to wyszło że tak szybko na butlę przeszłam i tak łatwo odeszłam od piersi. Pamiętam jak długo karmiłam Monike i jak dobrze mi z tym było.
A jeśli chodzi o przytulanie i nocne spanie to mały na razie śpi z nami i jak próbuje go w nocy położyć do łóżeczka to jestem strasznie niewyspana bo ciągle nasłu****e czy oddycha, czy się nie krztusi - więc już wole go mieć przy sobie. Przytulania to on sam się domaga i daje mu to ile tylko mogę bo właśnie teraz jest to najważniejsze dla takiego maluszka, w ten sposób on wie, ze mama go kocha :)
 
reklama
dodam ze polozne sciskaly mu glowe zeby zlapal brodawke i nic:no:

Karolki położne w szpitalu też tak ściskały główke mojemu Maćkowi bo nie miał odruchu ssania i nie chciał jeść! potem zobaczyłam że miał az sine ślady na główce :wściekła/y: przez to nabawił sie takiej traumy ze jak tylko zbliżałam jego główke do piersi to wpadał w histerie :szok:
Kiedy mówiłam o tym pediatrze to nie wierzyła :baffled: ale jak jej to pokazałam to stwierdziła że nie wolno w takiej sytuacji zmuszać dziecka bo bedzie jeszcze gorzej :wściekła/y:
 
Madziara u nas od nasłuchiwania czy Piotrek oddycha jak śpi jest mój Andrzej...często podchodzi do łóżeczka bo Piotrek lubi spać taki zakryty wtulony w poduszkę że az sama sie dziwie jak on tam oddycha:szok:

Bożę straszne położne:no: z tym ściskaniem główki to jakis horror:no::szok:
 
Ja tez podchodze do łóżeczka i slucham czy Adaś oddycha:tak:
Ola-gratulacje dla przyjaciółki:tak:a jesli chodzi o karmienie...:baffled:Ja tez jestem po cc-pokarmu mialam sporo,ale polozne po porodzie poczestowaly Adasia smoczkiem i potem moje brodawki byly bee:no:karmilam przez kapturki-bo tylko tak chcial-próbujac go odzwyczajac:dry:niestety-skutek byla taki ze Adas sie wsciekal bo nie chcial bez kapturka,a ja sie wsciekalam ze on sie drze:baffled:bledne kolo.Ja bym mogla karmic przez te kapturki,chociaz to meczace bylo-gotowanie,trzymabnie i pamietanie o nich gdziekolwiek wychodzilam,ale pytalam sie pediatry czy moga byc jakies skutki tego-powiedziala ze Addas ssac kapturek nie wyciaga calego mleka w zwiazku z czym bedzie go stopniowo coraz mniej,powiedziala ze najpozniej do 6 msc-a pokarmie jak go nie odstaiwe:no:probowalam wszystkiego-herbatek,bawarek,odciagalam pokarm i uparcie przystawialam Adasia bez kapturka:no:niestety-pokarm zanikal i nic nie moglam poradzic:baffled:sama jestem na siebie zla,bo bardzo chcialam karmic piersia-ale wiem ze zrobilam wszystko zeby pociagnac to jak najdluzej-i dlatego nie czuje sie winna-jestem tylko troszke zla:-(ale to chyba powinnam podziekowac poloznym w szpitalu-a z tego co czyatm to wszedzie sa niezle babsztyle:baffled:
Tomola-nie uwazam ze moje metody sa zle:tak:napislaam ze wszyscy madrzy ludzie piszacy ksiazki o niemowlakach wzaja ze w ten sposob robi sie krzywde dziecku,a ja uwazam ze krzywde mu robie kiedy go zostawiam samego,placzacego,kiedy on tak bardzo potrzebuje zeby ktos sie nim zajał i go przytulil:tak:
 
U mnie to byla masakra tez z tym karmieniem. Tez mialam cc i tez nikt nie zechcial mi Zuzi przystawic na sali, no i tez dokarmiali i tez wstrzykiwali glukoze. Na szczescie glowki nie sciskali:-p(OKROPIENSTWO). A jak juz mala nie umiala ciagnac cycka to stwierdzili ze czas ja nauczyc i wtedy nie chcieli dokarmiac, mala plakala prawie 24 h na dobe a ja razem z nia. A najlepsze ze jak zlapala juz troche cycusia to wziela ja pielegniarka do kapieli, przyniosla i oznajmila ze dala jej 50ml bo tak jakos jej sie wydawalo ze glodna:no: i horror od nowa. Jak bym byla jeszcze jeden dzien w tym szpitalu to bym oszalala. W domu zaraz dalam jej butle a jak nie byla tak mocno glodna to przytulalam do cycusia, ona przy nim spala i tak ciagnela az wkoncu sie najadala. Oj meczoce to bylo okropnie ale w koncu przestalam ja dokarmiac.
Ja spie z mala tez w lozku bo jak spala w lozeczku to co chwila sie budzilam i wstawalam zeby sprawdzic czy oddycha:-) a pozatym to wstawac do karmienia nie musze:-).
A z tym uspokajaniem to ja mam chyba najbardziej ksiazkowa metode na NIE. Zuzia traktuje mnie jak smoczek i domaga sie cycusia jak jest jej zle albo smutno, ale ja tez olewam te ich metody, oni chyba pisali te wszystkie poradniki ale zadnego dziecka nie uspokajali w zyciu albo jedno i mysla ze wszystkie tez tak sie da.:-)

A mamami jestesmz wszzstkie NAJWSPANIALSZYMI:-p

Naur ja myslalam ze ty jestes w ciazy, juz mialam ci gratulowac:-p
 
U mnie z tym nasłuchiwaniem to dlatego, że Monika miała bezdechy i teraz juz po prostu chociaż wiem, że Nikodem jest w porządku to jakoś ten niepokój pozostał.
 
To ja tez sie wypowiem na temat karmienia. Jak byłam w ciąży z Marianną to byłam tak nastawiona na karmienie piersią, ze nie wyobrażałam sobie inaczej. Z każdym z dzieci moim pierwszym pytaniem po porodzie, było czy już mogę przystawić do piersi. I miałam to szczęście, ze pokarm był i nie miałam nigdy problemów z brodawkami itp. Ale jak Marianna miała 4, 5 miesiąca musiałam ja odstawić z dnia na dzień i było mi bardzo ciężko, bo była nauczona jeść na zadanie i ciągle robiłam i wylewałam mleko. Oliver tez jest na cycku, ale nauczona doświadczeniem od czasu do czasu podaje mu modyfikowane. Mam znajome, które na samo wspomnienie karmieni czuja ból, czasami można przetrwać niepowodzenia, ale to zależy od osoby. I powiem jeszcze, ze dużo trudnię jest jak sie ma już jedno dziecko, bo np. jest ciężej przy skoku rozwojowym mieć maleństwo cały czas przy piersi, trudniej jest karmić na zadanie , bo drogie dziecko, tez ma stały rozkład dnia, itp. Ale narzazie sie trzymam.
 
Ewelina zgadzam się z tobą. Przy Monice miałam dużą pomoc ze strony męża. Mogłam leżeć przy małej a on wszystko robił a teraz byłam od początku zdana na siebie. Trzeba było zaprowadzić dziewczynki i zdarzało się, że mały ryczał mi w drodze a nie miałam jak stanąć i wyjąc miesięczne dziecko żeby nakarmić. A jak się napił z butli to mu wystarczało. No i tak już zostało.
 
reklama
Madziara ja cię bardzo podziwiam, jak już czasami mam dość Marianny i Olivera to sobie myślę, ze ty masz czwórkę.
 
Do góry