Cieszę się, że wam się moje domostwo zielone podoba. Dopiero z ogrodu przyszłam, z zielonymi rekami, piętami ( od koszenia) i ogolnym dobrym nastawieniem do świata. Ciekawostka- jak z roślinkami porozmawiam, zaraz bardziej ludzi lubię. :-)
Magdalenka, nic o pracy w weekend nie napiszę. :-)
Tylko o trawie do kolan, dmuchawcach, kukułkach na modrzewiach i bukach, o kwitnących kokoryczkach, konwaliach i orlikach. Piwonie maja paki, a na sosnach takie wielopalczaste cosie wyrosły, czyli nowe przyrosty. Maluszek dzisiaj w ekstazie brykał po skoszonej murawie, potem położyl się w piasku i zasypywał sobie rajstopy.
Maciek mi nawozy rozsial, dawid zamiótł podjazd do garazu, a potem dałam im sobotnie wolne. Teściowa napiekła bułeczek z cynamonem i serem. teraz idzie na promocje koców. :-)
Ach jak ja kocham maj, a maj kocha mnie! Moje bzy! Zrobię wam zdjęcie bzów, aha, i mam już rzodkiewki w szklarni, i rzezuche i sałatę...
Za dziesięc lat, Gosik? Taki żart. Lubię żarty. Kiedy chcecie, przybywajcie. ja juz o czereśniach marze i truskawkach na tarasie....wśród smietankowej mgły...możecie się przyłączyć.