Ja tez mam dobre wieści. Chociaż to zależy od tego jak na nie patrzeć.
Nie będę uczyć w bananowej klasie, hip hip hura! :-)
Będę uczyć w piwnicy.
:-)
Myślałam, że z krzesla spadne, jak dzisiaj Dyrektor na radzie powiedziala, że przychyla sie do mojej prośby o pracownię plastyczną( do tej pory w szkole nie bylo takiego dziwa) i dostaję salę...w piwnicy, za szatnią!:-):-)
Nie ma tam remontu, nie ma wścieklych kolorków, nie ma nowych mebli. Są stare graty, ławki, dawno wysiudane z gornych pięter, z interesującymi napisami ***** i *** i jeszcze innymi.
Jest mnostwo miejsca i wolnosc. Mogę zagospodarowac jak chcę, powyrzucac co chcę. Blisko do wyjscia ze szkoly, daleko od pokoju nauczycielskiego. Dla mnie bomba. Cos w sam raz na lekcje muzyki, szalenstwa z gitara, malowanie na podlodze i inne brudne roboty.
No i żaden banan mi nie straszny!
Bananowa klasę dostala koleżanka i jest zachwycona...w ogole wszyscy na mnie ze wspolczuciem patrzyli, nie wiedza, jaka ja szczęsliwa baba jestem.
Co zrobię? Przy pomocy męża stolarza najpierw wielkie plyty od podlogi do sufitu na wieszanie prac plastycznych. To będzie najbardziej kolorowa klasa w szkole.:-)
Co do problemow pieniężnych, jużo nich nie napisze, zrobilam glupio. Wiem, że wszycy je mają i przepraszam, tak mi sie wymskło.
Ach- i mam 20 godzin tylko. I codziennie na 10- 12 do pracy. Przedmioty artystyczne wsadzono w popoludnia. Polskiego mam tylko 2 klasy.
Muzyk na razie sie nie zglosil, na radzie go nie bylo.
Przynioslam do domu mundurki i moi chlopcy oszaleli ( nie z radosci).
Nie będe tego nosil! Nie będę tego nosil!- to teraz ich zawolanie.
Na szczescie tesciowa jest krawcowa i jakos dopasuje. Za duze, za dlugie, wyglądaja jak sukienki ciążowe. :-)Rozkloszowane!!!!
Duży zalamany z nutką ironii, Średni zalamany bez ironii.
Pozdrawiam i rzucam sie w papiery glową w dol, mam pisania ATLANTYDĘ papierow, planow,rozkladow....Brrrr....Termin- do 15 wrzesnia WSZYSTKO oddac na stol dyrekcji.