reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

reklama
Informuję, że kotek sobie nas wybrał :-) Ma na imię Magda a oto jej historia:

Magda - kot, który czekał całe życie
Magda jest kotem, który był najdłużej w Cichym Kącie. Kiedy pojawiała się w nim ryśka usłyszała, że Magda była tam od zawsze. Licząc ostrożnie Magda spędziła w azylu co najmniej pięć lat. Pięć lat witała odwiedzających azyl w progu z podniesionym ogonkiem nadstawiając biało – bury łebek do pogłaskania. Pięć lat omijano ją pogłaskawszy uprzednio. Młodość przeszła w dorosłość, ta zaś w dojrzałość aż w końcu kot stanął u progu starości. A że życie w azylu nie jest łatwe to i ten proces zachodzi szybciej. Magda prawdopodobnie dawno już przestała wierzyć, że coś w jej życiu może się zmienić. Ale nie popadła w depresję jak inne dojrzałe azylowe koty tylko dalej uśmiechała się do odwiedzających witając ich w drzwiach swoim łagodnym spojrzeniem. Któregoś dnia przywitała także mnie. Przyjechałam po Louise i zostały mi przedstawione wszystkie koty CK. Kiedy poznałam już każdego z nich Magda jeszcze raz podeszła i wsunęła łebek pod moją rękę. Miałam wrażenie, że jest to niema prośba o coś o czym śnią wszystkie azylowe koty. Słyszały opowieści o domach gdzie ludzie i koty śmieją się do siebie. Mają ulubione fotele, na których czytają albo mruczą. Witają się ze sobą co kilka godzin ciepłym słowem i podniesionym ogonem. Gdzie ludzie troszczą się o kocie zdrowie a koty za to syczą i warczą nawet. Gdzie nie ma tłoku a każdy kot jest tym jednym jedynym i wyjątkowym dla kogoś – jego kotem. Czas płynie wolniej i pogodniej niż w azylu gdzie widzi się zawsze tyle cierpienia. Magda nie była pewna czy są takie miejsca ale zawsze prosiła na wszelki wypadek.
A teraz tytul wątku jest zmieniony na :
Magda - kot, który czekał całe życie będzie miał DOM :)))

Jestem przeszcześłiwa i wiem, że ten kot własnie chce do nas trafić :-) jej historia sprawiłą, że zanosiłam sie łzami przez kilka godzin z reszta jak to pisze dziś to też płaczę.....
Teraz jak patrze na jej zdjecia to sobie myślę " to jesteś Ty, moj Kot - chyba bym umarła gdyby do końca życia mówiono o Tobie - kot którego nikt nie kochał"

A to nasza Magda:

47720.jpg


47721.jpg


47723.jpg


Dziś o 8 rano Artur odebrał ją w Częstochowie i jadą już do domku :-)

Czekamy na nią :-)


A tutaj kilka zdjeć domowników obecnych, do których dołączy Magda :-)

To nasz Kotecek - kiedy był malutki


kicia1.jpg


Tu już wyrośnięty
kicia2.jpg


A tu Kaprys niańczy naszą córkę ;-)

psina.jpg
 
Cholerka Asiołku musisz sprawiać, że ryczę od samego rana ....? Mam nadzieję, że Magdzie będzie u Was dobrze i że Wasze futrzaki przyjmą nowego domownika jak dobrze wychowane zwierzaki :)
Powodzenia życzę i napisz jak wyglądało pierwsze spotkanie :)
 
Wszystko opisz :-) ale teraz czekam w końcu to 800 km w obie strony :-) ale nie mogliśmy tego tak zostawic....
 
Twój męzuś Asiołku musi być nieźle zakręcony na punkcie zwierzaków :) Mój na pomysł podróży po kota do Częstochowy popukałby się w czoło :) :) :)
 
z reszta jak możńa dupe wieźć ileś tysiecy albo setek km na wczasy to wychodze z założenia, że tymbardziej trzeba ruszyć tyłek jak w gre wchodzi życie i dobro człowieka lub zwierzaka.
 
Święta racja Asiołku :) Dotarli już może Twoi podróżnicy ?

Hej dziewczyny co wyście się zahibernowały do wiosny czy co ? :)
 
asiołku przyznam sie bez bicia, ze do Częstochowy po kota bym nie pojechała :( ale ja wogóle stacjonarna jestem ostatnio. Okrzepla we mnie za to decyzja, zeby własnie jakiegos znajdka wziaść a nie rasowca.... a poza tym...
......... popatrzyłam za okno i teraz wiem, czemu mnie tak łeb napierd...la :mad: Idzie do nas idzie.... deszcz ze sniegem bujany w cara jego mać :mad: :mad:
 
reklama
Żużaczku, mnie przez całe dwa dni głowa bolała (delikatnie mówiąc ;D). Wczoraj wieczorem przeszło po tym jak wypiłam trochę czerwonego wina. Polecam :laugh:
 
Do góry