Ale i bez znajomości szekspira mozna sie ubawić...
I wiecie co- w sumie Pratchett jest smutny, przeraźliwie smutny. Cyniczny. Zawsze wszystko ma drugie dno, ludzie nie są tacy, jak myslimy, rzeczy nie sa takie....nie wszystko kończy sie dobrze, co prawda mozna nauczyc sie na błędach, nabrac mądrości, ale gorzkie to, gorzkie. I to mi- dziwne- pasuje.
Jak u Rilkego- zobaczyłem, że piękno jest gorzkie. :-)
W sumie lubie chyba tak samo smiac sie jak i płakać. Więc chyba dlatego lubie Pratchetta.
Ale jak mi zabije Vimesa, nie daruję.
I wiecie co- w sumie Pratchett jest smutny, przeraźliwie smutny. Cyniczny. Zawsze wszystko ma drugie dno, ludzie nie są tacy, jak myslimy, rzeczy nie sa takie....nie wszystko kończy sie dobrze, co prawda mozna nauczyc sie na błędach, nabrac mądrości, ale gorzkie to, gorzkie. I to mi- dziwne- pasuje.
Jak u Rilkego- zobaczyłem, że piękno jest gorzkie. :-)
W sumie lubie chyba tak samo smiac sie jak i płakać. Więc chyba dlatego lubie Pratchetta.
Ale jak mi zabije Vimesa, nie daruję.