reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Mnie najbardziej denerwuje retoryka pt 'usuwanie dziecka' - nie dziecko tylko zarodek, ciąża. I wg mnie powinno być to dostępne na życzenie do 12tyg.. Naprawde, nie ma nic pozytywnego w rodzeniu niechcianych dzieci.



Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom
Lile, a czy Ty widziałaś, jak wygląda dziecko w 12 tyg. ciąży? Ono ma serce, rączki, nóżki, głowę, wygląda jak miniaturowy człowieczek. O ile zgodzę się z Tobą, że pierwszych 6-7 tygodni to zarodek, to potem to już jest dziecko. Jestem dzieckiem adoptowanym. Kobieta, która mnie urodziła, porzuciła mnie zaraz po urodzeniu na jakiejś klatce schodowej. Niemal codziennie dziękuję Bogu, że zamiast mnie usunąć, pozwoliła mi żyć. Mam cudowną, kochającą rodzinę, wspaniałych rodziców, męża, dziecko. Doświadczam cudów życia każdego dnia. Niechciana ciąża to nic przyjemnego, ale usuwanie 12-tygodniowego dzieciątka "na życzenie" jest dla mnie nie do pomyślenia. Co nie oznacza, że jestem aż tak ortodoksyjna, żeby być przeciwną np. w sytuacji zagrożenia życia matki.
 
Ja mam to samo z przyjaciółką, o której wspomniałam. Jest w drugiej ciąży, doskonale wie o naszych problemach. Byłam jednocześnie zaszczycona i rozżalona (że nie wspomnę zazdrosna), kiedy postanowiła się od razu ze mną podzielić dobrą nowiną - była w 4 tc. I przy pierwszym spotkaniu nie wykazała ani krzty radości, tylko narzekała jak dużo wymiotuje i jak jej źle. Najpierw słuchałam spokojnie, ale przy drugim czy trzecim razie powiedziałam, żeby nie narzekała, bo dobrze wie, że ja bym się zamieniła, z wymiotami, mdłościami, bólami głowy i wszystkim. Podziałało tylko na chwilę. Nie na nią zła, tylko czasem ludzie nie wiedzą, jak mają dobrze.
Moja mama bardzo nas wspiera, od samego początku, ale otwarcie powiedziała: ja nie miałam takiego problemu, więc tak naprawdę nie wiem, co przeżywasz.

Ja w ramach szukania radości w życiu i patrzenia na wszystko z odpowiedniej perspektywy zaczęłam praktykować pewną technikę: codziennie wieczorem kładę się z zamkniętymi oczami, głęboko oddycham i wymieniam rzeczy, za które jestem wdzięczna - nawet nie wiecie, jak to pomaga. Sądzę, że każdemu by pomogło - i ta moja przyjaciółka "z radością" by rzygała, gdyby pomyślała choć raz dziennie, że setki mam oddałyby bardzo wiele, żeby się z nią zamienić.

Tez robię tak codziennie. Mysle, ze człowiek dojrzewa do tego w obliczu zagrożenia, stresu, straty, choroby. Wtedy zaczyna byc świadomy jak wiele rzeczy posiada, a jak o te rzeczy niektórzy musza walczyć.
Ja mam tak odkąd mam syna, ma chore serce, po tygodniach spędzonych z nim w szpitalach, szczególnie w Centrum Zdrowia Dziecka , centrum dziecięcych tragedii, chyba nie było dnia kiedy nie wyraziłam swojej wdzięczności na to co mam. Ostatnio po wizytach w klinice leczenia niepłodności, po tym jak naoglądałam sie tych zmęczonych, zdenerwowanych, nieraz przestraszonych twarzy par pragnących mieć dzieci... mnie chyba sie udało... Moja wdzięczność losowi, Bogowi, jest nie do opisania ...

Dla mnie argumenty przybysz sa kiepskie i wręcz karygodne.
Sa zabezpieczenia.
Aborcja - w przypadku gwałtu, poważnej choroby płodu- rozumiem.
Wpadki- NIE ROZUMIEM[emoji844][emoji844][emoji844]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom

Ja jestem za prawem decydowania o aborcji w określonych przypadkach. Kobieta po 30, mająca juz dzieci, męża, wie skąd bierze sie ciąża i naprawdę sa dziesiątki sposobów zeby jej zapobiec. Te argumenty sa dla mnie wstrzajace. Nie wyobrażam sobie , ze to było jedyne wyjście z tej konkretnej sytuacji. Na dodatek mówienie o tym głośno... za jakis czas dowiedzą sie o tym jej córki... okropnie bym sie czuła gdybym dowiedziała sie od swojej matki, ze gdybym 'poczęła sie ' w niewłaściwym momencie, gdybym była trzecia, a nie druga, to by mnie usunęła. Wydaje mi sie, ze jesli kobiety sa w stanie usunąć ciąże z takich powodów to nie powinny mieć problemu rowniez z oddaniem dziecka do adopcji. Tysiące par czeka na takie dzieciątka.
Mokate jest tego żywym przykładem. Dzis rowniez, w moim rytuale, Twojej biologicznej matce podziękuje za taka decyzje...


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
12tygodniowy to jest plod, a nie dzieciatko. Szansa na dzidziusia, nie dzidzius. W 12 tyg koncza sie ksztaltowac organy itd, mozna powiedziec ze plod jest kompletny - a jak wyglada to zupelnie nieistotna sprawa (nawiasem mowiac nie wyglada jakos szczegolnie atrakcyjnie). Uwazam, ze kazda kobieta ma prawo decydowac o wlasnej plodnosci. Jakby moja matka terminowala ciaze ze mna to raczej szczegolnie bym sie nie przejmowala - po prostu by mnie nie bylo. Nie zostalabym zamordowanym aniolkiem - tylko bym nie powstala. I totalnie nie widze problemu z tym, ze moja matka hipotetycznie terminowala by 5 kolejnych ciaz. Duzo gorzej bym sie czula wiedzac, ze nie chciala mnie urodzic, zrujnowalam jej zyciowe plany, rozwalilam kariere itd. Jesli ktos jest przeciwko aborcji, to niech jej nie robi.. Kazdy ma swoje poglady i ok, szanujmy je wzajemnie. I szanujmy swoje prawo do wyboru.

A co do antykoncepcji - zadna nie daje 100%.


Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom
 
No wlasnie z tymi lekami to bralam caly czas magnelle i wit D i femibion Natal 1 i DHA;
do punkcji rowniez Q10, przed transferem i po relanium i od transferu nospe a po punkcji Crinone.
No i ananas i orzechy brazylijskie podjadalam;)

A co dziwne prof napisal ze teraz mam nie brac Crinone (czyli zadnego progesteronu!)
Czy to nie dziwne? przeciez cialko zolte nie produkuje po transferze progesteronu! Co robic?

Do tego mam przyjechac za 2-5 tyg na wizyte (a mam 500km). Czy to jeszcze wizyta zwiazana z in vitro - w pakiecie czy to juz prowadzenie ciazy bo nie orientuje sie? Mial ktos tak?
Raczej prowadzic ciaze bede w moim miescie bo dojezdzac 500km to sporo czasu i kasy.
Kazik, gratuluję pięknej bety!!:) milanuś rozkręci się, trzymam kciuki;) kasik, a w której klinice się leczysz?? Dziewczyny, czy któraś z was doradzilaby mi jakąś klinike , lekarza z której naprawdę była zadowolona i oczywiście, która przyniosła efekty ;)....
 
Trzymamy kciuki za piekne widoki i dobre wiadomosci na wizytach
✊✊✊✊nie puszczamy za wgryzanie sie kropkow w nowe 9 miesieczne domki mamus :* ❤

Październik mamy to kobietki to bedzie nasza jesien niech bedzie szczesliwsza od lata :biggrin2::tak: owocna w kolejne ciaze ruszamy do boju po nasze szczescia.
Dzieciaczki przychodza na swiat :* ❤❤❤
Bety sa w koncu pozytywne :) :) forum odczarowane :)
Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie najwiekszego marzenia kazdej z nas bycia mamą :):*:wink::yes:
  • Trzymamy kciuki za szyjke pisanki zeby sie nie skracala

Październik
Shake it up baby, twist and shout :)
Bedzie sie działo



25:ewelin86- wizyta u gin prowadzacego ciążę
25:malutkikaczorek -wizyta przed crio


26:kasik99 - betowanie 2
26:Mawila - betowanie 2
27: kreatola- wizyta pecherzykowo/serduszkowa
27:Rustynka - criotransfer
28:ema51 - wizyta pecherzykowo/serduszkowa
31:butterfly -badania prenatalne
31:BeataWarszawa - betowanie 1
31:Koniczynka82 -wizyta rozpoczynajaca podejscie do ivf
31:mokate66 - criotransfer

Listopad
1:AniaCh83 - badania prenatalne
2:Koniczyna82- rozpoczecie stmulacji
2:katherina203 - wizyta u lekarza prowadzacego ciążę
2:BeataWarszawa -betowanie 1
3: katherina203- badania prenatalne
3:Klarsa - betowanie 1
4:gosia321 - betowanie 1
5:s.łódż -betowanie
7:rybka14- wizyta u gin prowadzacego ciążę
7:zojkazojka - wizyta w klinice
9:Małgos86 - wizyta w klinice nowy plan dzialania
10:butterfly -wizyta u gin prowadzacego ciążę
17:Olusja1987 - termin cc witamy na swiecie upragnionego synka
20:husan -wizyta u gin prowadzacego ciążę
24:rybka14 -wizyta u gin prowadzacego ciążę

Grudzień
19:ewelin86 - witamy na swiecie ukochanego synka

Skontrolujcie kalendarz gdzie którą dopisoac :)
;) :D8-)
❤❤❤❤❤
 
Ostatnia edycja:
Dzien dobry kochane :)
Milego dnia :)
Powodzenia na wizytach :)
Ewelinko u ciebie to chyba ostatnia albo przedostatnia wizyta przed porodem ? Dopinanie wszystkiego na ostatni guzik powodzenia :)
 
Dzień dobry :)
Powodzonka dzisiaj. Ewelina - samych dobrych wiadomości. Malutkikaczorku, skarbie, pamiętaj wdech/wydech. Na spokojnie. Nie stresuj sie bo się rozregulujesz jak ja w poprzednim cyklu ;)

A ja zobaczyłam na naszym kalendarzu mój termin poniedziałkowy, mniej niż tydzień, prawie już :) :) :)






Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wiele z was pisze, że prawie nikt nie wie o podejściu. Jak wy to robicie, u mnie wiedza prawie wszyscy. Nie mowię tylko co jest powodem niepowodzeń. Inaczej co chwila musiała bym lawirować, wymyślać bajeczki. Moje klientkom takim najbardziej stałym. Powiedziałam nawet żeby mogły sie zapisywać w terminach, kiedy mogę pracować. Ja jestem kosmetologiem, też masuję, wykonuje zabiegi gdzie trzeba się nieźle nagimnastykować. Mówiłam koleżankom posiadającej małe dzieci przedszkolaki które chciały sie spotkać że jak coś to teraz bo jeśli transfer sie uda zamierzam unikać dzieci w wieku przedszkolnym żeby czegoś od nich nie złapać w pierwszym trymestrze. Mówiłam dentyście, ortodoncie, dermatolog (żeby powiedziała jak ten czy inny preparat mogę używać przed ciąża albo w ciazy. Mama jest laryngologiem, jak cos się dzieje to zawsze ona nas leczy. I niby miałam nie mówić ale byliśmy chorzy i chciałam, żeby wiedziała pod kontem leków itd. Ojcu powiedziałam w weekend bo chciałam żeby mi mięśnie porozluźniał. Bratu, bo na jakiś wyjazd mnie namawiał i jeśli sie uda to nie, ale jeśli sie nie uda to chętnie. Ludziom, z którymi współpracuję, żeby wiedzieli że tego czy tamtego nie będę mogła robić, akurat specyfika zawodowa.
Chyba mam takie podejście, ze wolę powiedzieć co jest grane zamiast wykombinowywać jakieś wymówki, nie chce mi się po prostu. I nie sadzę, że jeśli mi sie nie uda to będę musiała z tego powodu wysłuchiwać pocieszań. Wręcz przeciwnie, myślę że przejdzie to bez zbędnych komentarzy. Wystarczy, ze powiem w strefach zawodowych że na razie jednak mogę robić wszystko, ludzie powiedzą tylko "acha, ok". Bez drążenia. Rodzine i znajomi rozumieją że szansa jest 1:3 i na pewno nie będą mnie zadręczać pocieszeniami. Jedyne co usłyszę w przypadku niepowodzenia to że szkoda i że trzymali kciuki.


Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry