reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Przypuszczam, że pod koniec przyszłego tygodnia. Ale na razie jedyny pewniak to czwartek rano. Dobrze, że poza weekendami R. jest codziennie w klinice. dopytam sie dzis I nie ma wynaczonych dni na punkcje czy transfery, robią kiedy trzeba.

Co do lekow to ja tak z ciekawosci pytałam bo nie mam bladego pojęcia. Czy te droższe sa włączane później I nastawiac sie na koszta czy ja mam jakies tańsze albo refundowane. zdaje sobie sprawe, ze kazda jest inna I potrzebuje innych lekow o dawkach nie wspominajac. jesli jestem łatwiejsza w obsludze I wydajniejsza to t lepiej... a jak sie okaze ze trzeba jakiegos specjalnego traktowania to bedzie to ważne info do drugiego podejscia (oby nie było potrzebne :p )
Koniczynka, musisz mieć refundowane. Bez refundacji 600 ml kosztuje coś ok. 700 zł. Ja w trakcie stymulacji musiałam mieć cztery fiolki po 600, więc cieszyłam się z tej refundacji, bo zamiast 2800 zł zapłaciłam 150 zł za puregon.
 
reklama
Cześć dziewczyny. Wczoraj po wizycie w domu byliśmy dopiero przed 21, padłam, a dziś od rana mnóstwo pracy i nie miałam nawet kiedy napisać co i jak...więc...., generalnie zacznę od końca - zmieniam klinikę. Jestem mega niemile zaskoczona. Na wizycie, lekarz w ogóle nie był przygotowany z tego co się działo, nie znał szczegółów, jedyne co usłyszałam to : no, nie udało się, zo zapraszam na kolejne podejście. Wg niego TSH 2,50 to norma ( Pan dr jest również endokrynologiem ), nie przyczyniło się do niepowodzenia, zapalenie pęcherza od 7dpt też nie miało znaczenia...po prostu sie nie udało i tyle. Miałam wrażenie, że potraktował nas jak kolejnych potencjalnych klientów, którzy zostawią kasę, zero indywidualnego odejścia. Zapytalam, dlaczego nie zlecił mi tsh przed crio- odpowiedział, że co pół roku jest zalecane. Tylko , że ja miałam w lipcu 1.4! a teraz 2,5!!!więc jak widać zmienia się!! wyszłam wściekła. Naprawdę, bardzo się zawiodłam :( cóż...poczytałam o klinikam, przejrzałam rankingi i dziś zadzwoniłam do jednej wybranej....rozmawiałam z embrilogiem- konsultantem od in vitro. Dziewczyny, rozmowa trwała 40 min i uzyskałam tak dużo informacji, że przec cały ostatni rok tyle nie uzyskałam w obecnej klinice!!!. Oczywiście, potwierdziła mi, że TSH 2,5 to prawie zabójstwo przy in vitro i , że poza tym, przez transferem i crio , jeśli ktoś się leczy na tarczycę, oni zlecają TSH, żeby nie zmarnować zarodka....doardziła mi Panią dr, która typowo zajmuje się takimi przypadkami jak ja w ich klinice....i raczej decyzję już podjęliśmy. Zmiana kliniki przede wszystkim......wiem, że to już po fakcie, ale wydaje mi się, że wybrałam nieodpowiednich lekarzy do in vitro :( i jest mi mega mega przykro, bo przy crio ja naprawde czułam, że coś jest nie tak po stronie tarczycy....i teraz w twarz sowbie pluję, że mimo, że lekarz powiedział żeby nie robić, mogłam to TSH zrobić... :( buuuuuuu
 
Do góry