reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Ja co prawda nie miałam problemu z mówieniem o in vitro, ale to o ile w rodzinie można nie mówić o tyle nie jest to chyba takie proste żeby dziecka w przyszłości nie poinformować, we wszystkich badaniach mam wpisaną metodę poczęcia w książeczce ciążowej również, lekarz już mnie poinformował, że w szpitalnych dokumentach również wpisują, położna wie więc i pewnie pediatrę poinformujemy. Napewno w jakiś sposób odpowiedni do wieku będziemy dziecko o tym informować żeby wiedziało jak dorośnie, że może mieć podobne problemy.
Ja w karcie ciazy oczywiście mialam informacje o ivf i o tym, ze z tego tytulu to ciaza wysokiego ryzyka.
Natomiast w karcie zdrowia dziecka nie, bo to nie ma zadnego wplywu na jego rozwój, wiec ta informacja jest zbedna.
 
reklama
Myślę, że za 20 lat jak dzieciaki dorosną to i w Polsce in vitro nie będzie już budziło sensacji i emocji [emoji846], w śród ludzi którymi się otaczam nie jest to jakiś emocjonujący temat czy to prywatnie czy w pracy [emoji6]
Oby! Choc to dość optymistycznie założenie biorac pod uwage jak bardzo Polska sie cofnela odkad rzadzi pis [emoji2358][emoji2358]
 
Tez tak myślę, in vitro jest zwykłą procedurą medyczną. Jeżeli będziemy rozmawiali o tym po cichu w strachu czy ze wstydem to już taką „zwykłą” procedurą nie będzie. In vitro w moim domu czy środowisku jest tak naturalne jak mycie zębów. A moje dziecko nie ma czego się wstydzić, ze jest z ivf. Ja się nie wstydzę mojego dziecka poczętego metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Za granicami PL in vitro nie budzi tyle kontrowersji co w PL. Ja syna nie zapisuje na religie w szkole, żeby właśnie nie słuchał takich pierduł o jego domniemanej inności. Bo nie świeci w nocy, nie rozwija się inaczej, niż większość dzieci itp. Swoją drogą wydaje mi się, ze to hipokryzja kiedy dzieciaki w wieku nastoletnim będą się śmiać z „ dzieci z probówki” a twoje dziecko tez będzie, będąc z tej „probówki”. Z takim podejściem to tu nadal nic się nie zmieni. Będziemy udawać, ze in vitro nie istnieje i problem niepłodności tez:-) Mój syn zapewne jak większość nastolatków będzie się z tego śmiał, ale będzie miał dystans do tej informacji bo środowisko mu pokaże, ze to go w żaden sposób nie określa. Dodawanie „etykiet” ludziom jest bardzo naturalne w naszym społeczeństwie. Nie dostanie tej to dostanie inną. Tylko on ma rodziców, którzy mają to w doopie.
Ja swojej corce tez powiem ze jest dzieku invitro,a tak naprawde dla mnie invitro to milosc.Bo rodzice tak bardzo sie kochali i tak bardzo pragneli dziecka ze tylko dzieki tej metodzie mogli je miec.Dla mnie to zaden wstyd wrecz przeciwnie.Ja kocham swojego meza i chcialam dac mu dziecko a on kocha mnie i tez chcial zebym spelnila swoje i jego najwieksze marzenie.To ze nie udalo sie naturalnie trudno.Ciesze sie ze Bog dal ludziom taka wiedze i umiejetnosci ze piwstali invitro.A dzieki tej metodzie jestem najszczesliwsza na swiecie a niedlugo bedziemy z mezem spelnieni jako rodzice.
 
Do którego tygodnia brałyście progesteron dopochwowo? Ja mam do końca 10 tyg 3x1, 11 tydz 2x1 i w 12 tyg 1x1 a zostało mi dużo więcej tabletek i tak się zastanawiam czy nie brać po prostu dłużej
 
U mnie po remoncie sypialni maz myl i on to robi perfekcyjnie🙂
No trzymam kciuki zebyscie juz byly razem z Majeczka✊✊

No widzisz, masz kochanego męża, dziękuję kochana 🙂
Ja swojej corce tez powiem ze jest dzieku invitro,a tak naprawde dla mnie invitro to milosc.Bo rodzice tak bardzo sie kochali i tak bardzo pragneli dziecka ze tylko dzieki tej metodzie mogli je miec.Dla mnie to zaden wstyd wrecz przeciwnie.Ja kocham swojego meza i chcialam dac mu dziecko a on kocha mnie i tez chcial zebym spelnila swoje i jego najwieksze marzenie.To ze nie udalo sie naturalnie trudno.Ciesze sie ze Bog dal ludziom taka wiedze i umiejetnosci ze piwstali invitro.A dzieki tej metodzie jestem najszczesliwsza na swiecie a niedlugo bedziemy z mezem spelnieni jako rodzice.

Dokładnie! Ja się też tego nie wstydzę że to dzięki invitro jestem w ciąży, bo nie ma czego.. Nawet bym powiedziala że się tym chwalę, bo dla mnie to największy cud że dzięki invitro udało mi się nosić pod sercem moją największą miłość życia ❤️
 
Hej dziewczyny ☺️
Jeśli mogę Was prosić powiedzcie jak myślicie ...
Dr skierował mnie do diabetologa ...powiedział że mam za wysoki cukier na czczo i przy następnej próbie muszę mieć wyregulowany ...
Ogólnie jak zaczęłam starać się przy pierwszej próbie zrobiłam badania i wyszedl mi taki wynik wysłałam w załączniku ...podał mi lekarz lek glucophage 2 razy dziennie ...
Jutro mam badanie glukozy z obciążeniem ...lecz czy to jest zły wynik?
Mieści się w normie ...nie czaje ...co może być nie tak ...chyba że patrzył na nadwagę ...
Oczywiście zrobię badanie bo będę pewna ale myślę co może być nie tak jak normy są ...🤔🤔🤨
To jest dobry wynik ...
 
Tez tak myślę, in vitro jest zwykłą procedurą medyczną. Jeżeli będziemy rozmawiali o tym po cichu w strachu czy ze wstydem to już taką „zwykłą” procedurą nie będzie. In vitro w moim domu czy środowisku jest tak naturalne jak mycie zębów. A moje dziecko nie ma czego się wstydzić, ze jest z ivf. Ja się nie wstydzę mojego dziecka poczętego metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Za granicami PL in vitro nie budzi tyle kontrowersji co w PL. Ja syna nie zapisuje na religie w szkole, żeby właśnie nie słuchał takich pierduł o jego domniemanej inności. Bo nie świeci w nocy, nie rozwija się inaczej, niż większość dzieci itp. Swoją drogą wydaje mi się, ze to hipokryzja kiedy dzieciaki w wieku nastoletnim będą się śmiać z „ dzieci z probówki” a twoje dziecko tez będzie, będąc z tej „probówki”. Z takim podejściem to tu nadal nic się nie zmieni. Będziemy udawać, ze in vitro nie istnieje i problem niepłodności tez:-) Mój syn zapewne jak większość nastolatków będzie się z tego śmiał, ale będzie miał dystans do tej informacji bo środowisko mu pokaże, ze to go w żaden sposób nie określa. Dodawanie „etykiet” ludziom jest bardzo naturalne w naszym społeczeństwie. Nie dostanie tej to dostanie inną. Tylko on ma rodziców, którzy mają to w doopie.
Oj dzieci są bardzo różne. Mój syn, wczesny nastolatek, nie jest specjalnie wrażliwy, ale może niektórzy rowiesnicy poprzez niewybredne komentarze doprowadziłby do pewnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym mojego dziecka. Nigdy nie mam takiej pewności, dlatego córce powiem może dopiero na 18 urodziny. Niestety nie zanosi się na zamiany w PL chyba że na gorsze:(
 
reklama
Mam pytanko. Z jakimi wynikami nasienia męża/partnera podchodziłyście do invitro i się udało/lub nie? Trochę stresuje się tą środą i wizytą w klinice, bo miała to być wizyta z podpisaniem papierów z nasieniem dawcy a teraz zmieniliśmy zdanie i chcemy spróbować ze swoim nasieniem... Nie wiem co powie na to lekarz, bo wtedy jak powiedzieliśmy, że dawca to od razu powiedział, że okej, ja pytam jakie sa szanse z naszym a on, że marne, że w sumie rodzą się dzieci z biopsji ale rzadko iii.... temat się zakończył, wklepał w kompa co trzeba i dowiedzenia.
Stresuje się tym, że lekarz może coś gadać czy coś. Bo w Invikcie każda para ma swoją opiekunkę pacjenta -położną i jak już podjęliśmy tą decyzje i tu mi napisałyście, że trzeba tylko te badania co jest w ustawie czyli bakteriologiczne i wirusowe z krwi to położna wypisała elektroniczne zlecenie na te badania i mąż je wykonał. Więc postawimy lekarza przed faktem dokonanym, ja już biorę od 11 dni antki więc no jakby procedura ruszyła ale nie wiem co lekarz na naszą zmianę decyzji. Przedstawiam wyniki nasienia męża, z własnego doświadczenia uważacie, że jest sens? Czy lekarz znowu powie, że szanse4 marne i lepiej dawca? Wiem, że któraś z Wam pisała tu, że zmieniłaby lekarza... eh, ja sama nie wiem bo jest mega miły, ma same dobre opinie serio ale może wtedy to nie był jego dzień? Sama nie wiem, co o tym wszystkim sądzicie?

Przepłakałam kilka dni i dawca to była zbyt pochopna decyzja, zdania na pewno nie zmienię już, choćby szanse były 5% to muszę spróbować bo sobie psychicznie nie poradzę.
 

Załączniki

  • 170843440_560161018282946_429901377960808855_n.jpg
    170843440_560161018282946_429901377960808855_n.jpg
    461,8 KB · Wyświetleń: 78
Do góry