reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Kate, Twoja druga połówka adoptowała dziecko ze swoją byłą żoną i potem sie rozwiódł z nią?
Justyś, Goga, Milka, za którym podejściem Wam się udało?
 
reklama
justys8782 poprawiłam:-)

calineczkaa ADHD ma mój brat:-) a tak serio RAD jest nowym terminem w psychologii, i bardziej przyrównałabym to do stresu pourazowego...po prostu trzeba czasu, czasem dzieci sobie cudem same radzą inne potrzebują duuuzo miłości, chciałam powiedzieć ze przed nimi ciężka droga a młody człowiek ma charakter:-) wiec przyjdzie czas na rozmowy i wtedy warto poradzić się jakiegoś dobrego psychologa... poza tym RAD mają dzieci odrzucone przez swoich biologicznych rodziców.. takie osoby tez znam, przeszli przez ciężką drogę ale cos w tym jest ze cierpienie uszlachetnia:-)
 
Dokładnie, tak jak mówi Kate - dzieci odrzucone są bardzo poranione, musiały w życiu przejść wiele rzeczy, na które nie jest przygotowany niejeden dorosły... emocje tkwią w nich i właśnie w momencie, kiedy poczują się bezpiecznie w nowej rodzinie, te emocje są wyrzucane na zewnątrz. Ale one nie robią tego przeciw nowym rodzicom, tylko po prostu kiedyś te emocje muszą uwolnić, i robią to wtedy, kiedy zaufają na nowo... Czasem przyjmuje to postać zachowań agresywnych, czasem nadpobudliwości... Takim dzieciom trzeba owszem stawiać dość sztywne reguły, aby wiedziały, co wolno, a co nie (to daje im również poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności), ale wdrażać te reguły ze spokojem, zrozumieniem i miłością... i z cierpliwością...
Adopcja to nierzadko łzy, kryzysy i poczucie bezsilności, ale to jednocześnie piękne doświadczenie.. to nowe życie dla poranionego dziecka i spełnienie marzeń kochających się ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci. Ale nie można podchodzić do niego wyłącznie jako do spełnienia swoich marzeń i oczekiwań, trzeba otworzyć się na dziecko i jego potrzeby, często na odległy plan spychając swoje potrzeby... Ale czyż tak nie jest i w rodzicielstwie biologicznym?
 
Asia_77 – aż mi się łezka w oku zakręciła jak przeczytałam Twój wpis
IEII9KXBQxSRVcJBCPSHIIAsyIbJmQCkDIEHFHjF8AMU9UHwQwzFUaLMBLPTwZ8AcaHSAQAYTqOOLCip8IU05CbyzQSyDVPfMCANk0wEdmYSxix3MJAPNN80gwA44ZEBy1UA64ECKN0h8kkAGogjhpyjAuIHOH9MQgAMEBU2BQyirNNBAEkkAISmklNYQByUH6VBARZxKVACiAwUEADs=
Brak mi słów, jak można powiedzieć drugiemu człowiekowi coś takiego, przykro mi. Jak tak matka moze powiedziec do dziecka... to sie w glowie nie miesci !! jakas masakra !!

coleta to jakas paranoja normalnie... ludzie na prawde nie maja tupetu !! bral slow :wściekła/y:


kate_p7 tak tak dostalam wiadomosc od ciebie - odpisze.. a ja jakos nie mam weny do pisania.... ech... dzis popoludniu jade na usg i mam stresa juz...:sorry: ale ty masz wiedze.... niezle niezle...

Jo,M, Kiki co tam u was?:tak:


Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty i wysokie bety !! i za siebie he he :tak:
 
calineczkaa tak mój mąż adoptowal dziecko z jego byłą żoną, ona niestety nie zaakceptowala jego bezplodnosci chociaż tez miała problemy i poszła w swiat szukając swojej drogi, moim zdaniem biologicznego dziecka:tak: miała do tego prawo,bo jesteśmy tylko ludzmi i wychowywanie cudzych dzieci nie lezy w naszej naturze. Moja bratanica jest tez cudza ale przez zasiedzenie ja bardzo kocham i tak samo jest z adopcją po prostu buduje się więż powoli sama nie w brzuszku tylko później i nie za każdym razem tak musi być ludzie próbują być takimi altruistami a podstawą sukcesu jest zaakceptowanie swoich własnych ograniczeń...poza tym zdziwiłabyś się ile par się rozwodzi po adpopcji ile ludzi walczy latami o dziecko przez ivf, IUI a potem gdy się pojawia to dziecko to je usuwają biorą rozwód bo już nie potrafią ze sobą być, życ...bo sa tak wyniszczeni:-p
 
Tola32 kurcze piękny kawałek, a ja przez te hormony znowu ryczę:-p bardzo źle znoszę te hormony:-p od teraz to moja ulubiona nuta;-)
 
reklama
Do góry