reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Quinnie kurcze to faktycznie dziwnie a jakiej jakości zarodki były?? ładne macie zarodki po czyjej stronie problem?? o histero nic nie piszesz? może jakies zrosty sa?? mycoplasma i ureaplasma bakterie które wpływają na implantacje...może za krotko probowaliscie albo kiepska klinika? może inna metoda trzeba? ja bym zmiennila klinikę i zobazyla czy to cos zmieni:-p
 
reklama
Sykatynka, chłopiec sprawa problemy wychowawcze, zmieniał 3 razy przedszkole, niedługo będzie miał 6 lat. Rodzice o niego bardzo dbają, serio, i wizyty lekarskie i to wychowanie, bardzo się przykładają, jest chowany twardą ręką, bo naprawdę jest ciężki do ogarnięcia. O jego wybrykach mogłabym pisać i pisać;-)Ale i tak już się trochę zmienił odkąd jest u nich, a będzie ze 2 lata.
Mówili coś o dziewczynce do roku czasu, 1,5 roczku. Ona ma 34, on 35.
 
calineczkaa kurcze biedactwo ma pewnie syndrom zaburzonych więzi:-( a oni korzystają z pomocy ośrodka bo z tego co wiem bardzo chętnie pomagają.. jakby nie było każde dziecko przysposobione będzie sprawiać problemy nawet i noworodek ponieważ odrzucony przez mamusie w brzuszku rodzi się z chorobą sierocą:-(
 
Acha, ok, czyli oni nie chcą noworodka... no to mogłoby być szybciej... Wiesz co, pogadam z naszą p. psycholog, ona ma różne dojścia, może warto byłoby na przykład zmienić ośrodek, bo w innym byłoby szybciej? My akurat nie lubimy z tym ośrodkiem pracować, o wiele lepiej pracuje się z TPD na Krakowskim przedmieściu, ale nie wiem, jak u nich z adopcjami krajowymi... Podpytam, będę się z nią widzieć pod koniec tygodnia...
 
Witam.
Ja mam 30 lat a M 36. Staramy się od ponad 6 lat. Też jest ciężko, czasem mam dość bo ile można. Po każdej porażce drążę temat i robię kolejne badania choć wiem że ivf to loteria i jednym udaje się za 1 razem innnym za 7-8:eek: dlatego mamy jeszcze w planach 3 procedury.
dopiero teraz u nas wyszła ureaplasma a dokładnie u M bo ja o dziwo nie mam.
M ma tragiczne nasienie ale nikt nie drążył dlaczego:confused2: może pozbycie się tej bakterii nam pomoże, licze na to
 
Witajcie Kochane

Dziękuję za słowa wsparcia i otuchę jaką od Was otrzymałam.....

Wiem ,nie znamy się osobiście ....i ciężko oceniać , ale nie tego oczekuję :-) Wybaczcie , ale może ciut wam nakreślę , może Dziewczynom , które starają się o adopcje Dziecka to ciut pomoże , ....I taka moja rada....gdy będziecie mieć już takie dziecko , to w miare szybko i delikatnie mu o tym powiedzcie , wyjaśnijcie....Ja dowiedziałam się ,że jestem adoptowana od mojej koleżanki z klasy . Byłam w 1 klasie podstawówki, skąd ona wiedziała nie wiem. Nie powinna wiedzieć , bo odległośc miejscowości jaka dzieliła mnie od rodziców biologicznych do adopcyjnych to połowa polski. Rodzice zaprzeczali , twierdzili ,że są moimi biologicznymi rodzicami. Życie w niepewności trwało jeszcze rok....świat zawalił mi się w dzień pierwszej komunii...Wtedy w prezencie od rodziców dostałam wielką kopertę ....w której były ...moje papiery adopcyjne, wypisy ze szpitali , obdukcje lekarskie , raporty policyjne....Wpadłam w taki szok ,że obciełam nożyczkami wszystkie wałki , które miałam na głowie ( miała mieć piękną fryzure do kościoła ).....Nie muszę chyba mówić ,że dzień , który dla wszystkich dzieci jest najpiękniejszym dniem , dla mnie była najtragiczniejszym....

Odtąd zawsze mieli do mnie o wszystko pretensje ....że zamiast +4 mogłam dostać -5, że znów w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki z ławki , nie mam świadectwa z czerwonym paskiem, itp.....

Ale mnie wzięło na zwierzanie ...wybaczcie ...już nie smęcę....

Wszystkim Dziewczynom , dla których jest to ważny dzień życzę powodzenia :-) iściskam mocno kciuki :-)
 
GizaS witaj w klubie zwalających winę na urea :-p

Ja osobiści też mam nadzieję ,że to paskudztwo było wszystkiemu winne...:tak:
Będę strasznie rozczarowana , jeśli znów nie zobaczę pozytywnej bety :wściekła/y:
 
Kate, z czego oni nie korzystali, gdzie nie byli, miał robione badania na adhd, wszystko ma w normie, Panie z tego ośrodka też mówiły, że on jest trudnym dzieckiem, niby w domu zachowuje się ok, ale w przedszkolu już nie, w domu to trzymają go w ryzach, jak w wojsku, bo z nim inaczej nie można. Jest zdrowym, urodziwym chłopcem, wyróżnia się nie tylko urodą ale i zachowaniem:laugh2:
 
reklama
Aisa_77 ja jestem po drugiej stronie barykady:-) wydaje mi się że takim rodzicom adopcyjnym ciężko jest tez powiedzieć tą prawdę bo ona zrani tyle osób a twoja mama po prostu ma mnóstwo problemów sama ze sobą, i jestem pewna ze na swój pokręcony sposób kocha Cię ale nie zaakceptowała rzeczywistości... to samo obserwuje u nas w domu mój M zaakceptowal swoją bezpłodność i nie ma wymagań żadnych do swojego dziecka, natomiast mama adopcyjna ma ich bardzo dużo...i przez to zaburza poczucie własnej wartości młodemu człowiekowi:-p ale to ona ma problem bo nie szuka pomocy, nie chce się ze sobą zmierzyć.Moja mama biologiczna odrzucala mnie przez wiele lat nie swiadomie i doiero pare lat temu wykrzyczała mi ze dlatego ze przypominam jej ojca:-p ale to było jak oczyszczenie, sama przyznala się przed sobą do tego co utrudnialo jej mnie kochac i teraz jest suuuper, dzwonie do niej o 4 nad ranem i gada ze mną pociesza przytula itp. czasami takie burze zwiastują pozytywne zmiany bo zmiany ida przez łzy...ale się rozpisałam..
 
Do góry