Witajcie Kochane
Dziękuję za słowa wsparcia i otuchę jaką od Was otrzymałam.....
Wiem ,nie znamy się osobiście ....i ciężko oceniać , ale nie tego oczekuję :-) Wybaczcie , ale może ciut wam nakreślę , może Dziewczynom , które starają się o adopcje Dziecka to ciut pomoże , ....I taka moja rada....gdy będziecie mieć już takie dziecko , to w miare szybko i delikatnie mu o tym powiedzcie , wyjaśnijcie....Ja dowiedziałam się ,że jestem adoptowana od mojej koleżanki z klasy . Byłam w 1 klasie podstawówki, skąd ona wiedziała nie wiem. Nie powinna wiedzieć , bo odległośc miejscowości jaka dzieliła mnie od rodziców biologicznych do adopcyjnych to połowa polski. Rodzice zaprzeczali , twierdzili ,że są moimi biologicznymi rodzicami. Życie w niepewności trwało jeszcze rok....świat zawalił mi się w dzień pierwszej komunii...Wtedy w prezencie od rodziców dostałam wielką kopertę ....w której były ...moje papiery adopcyjne, wypisy ze szpitali , obdukcje lekarskie , raporty policyjne....Wpadłam w taki szok ,że obciełam nożyczkami wszystkie wałki , które miałam na głowie ( miała mieć piękną fryzure do kościoła ).....Nie muszę chyba mówić ,że dzień , który dla wszystkich dzieci jest najpiękniejszym dniem , dla mnie była najtragiczniejszym....
Odtąd zawsze mieli do mnie o wszystko pretensje ....że zamiast +4 mogłam dostać -5, że znów w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki z ławki , nie mam świadectwa z czerwonym paskiem, itp.....
Ale mnie wzięło na zwierzanie ...wybaczcie ...już nie smęcę....
Wszystkim Dziewczynom , dla których jest to ważny dzień życzę powodzenia :-) iściskam mocno kciuki :-)