Wszystkie Dziewczyny chciałabym się w końcu z Wami oficjalnie przywitać 

 jakoś mi było niezręcznie, bo ja cały czas jestem jeszcze przed IVF, ale czytam Was namiętnie bardzo często i czasem coś napiszę, więc czas się oficjalnie przywitać. Tak na marginesie jesteście tu wszystkie wspaniałe, a ja nie wiedziałam, że można się tak bardzo cieszyć cudzymi sukcesami, dopóki nie zaczęłam czytać po kolei o wysokich betach kolejnych ciężarówek tu na forum!!! 
Ja czekam i czekam i czekam, taki ze mnie pechowiec, że jak już mam zaczynać procedurę to pojawia się znikąd torbiel i muszę 1-2 miesiące brać antyki :/ miałm mieć IVF w styczniu, ale przez torbiel czekam jak w jakiejś bezsensownej kolejce i tak już od listopada. 18.01 idę do Dr i proszę trzymajcie kciuki, żeby francy już nie było :-) to będę mogła w końcu do Was dołączyć :-)
Esiek nie wiele Tobie tym razem wniosę do sprawy, ale mówię jak było u mnie: jak wstałam z łóżka w szpitalu 2 godziny po zabiegu pierwszy raz na nogi to wyleciało ze mnie duuużo krwi i ... to był koniec mojego krwawienia po łyżeczkowaniu. Potem praktycznie już nic. Trochę jakby osocza, czasem ledwo ledwo zabarwionego krwią. Ale myślę, że nie masz co się przejmować, bo każdy reaguje inaczej. I z tego co wiem, to masz prawo krwawić.