Dziewczyny przemyślcie to L4. Na te kilka dni po transferze można sobie wziąć dla świętego spokoju, ale na dłuższa metę im więcej wolnego czasu tym więcej niepotrzebnych myśli i wątpliwości. Praca robi dobrze i na głowę (bo ma inne zajęcia a nie rozmyśla tylko o zarodku) i na ciało ( ruch wspomaga implantacje). Wiadomo, że nie wolno dzwigac. W ciąży trzeba żyć maksymalnie normalnie, żeby nie zwariować

Stresu też nie unikniecie, a lepiej stresować się, ze coś w robocie nie idzie niż wymyślać czy pęcherzyk dobrej wielkości, czy pęcherzyk żółtkowy nie za duży, czy serduszko nie bije za wolno itp.
Od czasu transferu krwawilam dwa razy i przy obu nie miałam zalecenia l4. Chodziłam do pracy, starałam się myśleć o innych rzeczach. Jutro mam 19tc bliźniaczej i nadal chodzę do pracy. Dopóki lekarz będzie uważał, że to wskazane to nie zamierzam się lenić. Im dłużej będziecie żyły normalnie, ruszaly się i ćwiczyły tym łatwiejszy powinien być poród
Ot takie mam zdanie, może mało popularne.