reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto uwierzy teściowej?

Nie wiem dokladnie jak jest w PL. Jesli uwazasz, ze dziecku dzieje sie krzywda to powinnas zadbac o to, aby dziecko przebadal, a najlepiej poobserwowal, psycholog dzieciecy. Powinno byc to mozliwe dzieki zgloszeniu Twoich niepokojow przedszkolankom, kuratorowi sadowemu lub opiece spolecznej. Oni powinni ocenic sytuacje i przeprowadzic rozmowe z ojciem (jesli bedzie konieczna). Jesli jednak ocena bylaby pozytywna dla ojca to najlepiej sie z nia byloby pogodzic.
Coz, 2 widzenia w miesiacu to nieraz wiecej niz wielu innych dziadkow ma ze swoimi wnuczkami. Z roznych przyczyn. Wykorzystuj czas na koncentrowanie sie na Twoich uczuciach do dziecka, nie trac go na badanie co sie dzieje w domu, jakie sa jego relacje z ojcem. A najwazniejsze: nie krytykuj przy nim ojca i nie staraj sie go do niego uprzedzic. Niezaleznie czego bys niepodejrzewala! Jesli dzis wykorzystasz madrze swoj czas z wnuczka - wynagrodzi Ci to w przyszlosci. A jesli ziec bedzie widzial, ze tych widzen nie wykorzystujesz przeciw niemu - moze tez nieco odpusci z czasem. Nikt z Was nie moze mieszac dziecka w sprawy miedzy soba!
Pamietaj, ze to rodzice wychowuja dzieci. Jesli nie mozesz udowodnic, ze dziecku dzieje sie krzywda to nie wprowadzaj zamieszania w jego wychowanie, bo narobisz wiecej zlego niz dobrego. Moga Ci sie niepodobac metody wychowawcze Twojego ziecia, mozesz sie z nimi nie zgadzac, ale to on jest jej ojcem i to on wychowuje Twoja wnuczke. To jego bledy i jemu tez przyjdzie za nie zaplacic. Jak kazdy rodzic - nie jest idealny. Badz dla malej ukochana babcia, a nie wrogiem taty! Dla dobra dziecka daz do unormowania stosunkow z zieciem, nawet kosztem zagryzienia warg i przemilczania tego co Ci sie nie podoba. Najwazniejsze aby wnuczka z czasem nie byla stawiana w sytuacji, ze kontaktujac sie z Toba "zdradza"lub rani ojca. To moze zaburzyc jej emocje na dluuuuuugo!
 
reklama
Zastanawiasz się chrenitko, jak wyglądają kontakty wnusi z rodzicami zięcia.Matka zięcia nie żyje już od 10-ciu lat a ojciec, choć zamieszkuje z zięciem w jednym domu,to jednak osobno.Jest to trudna,śląska rodzina.Ojciec po przekazaniu gospodarstwa zięciowi usunął się całkowicie z życia zięcia.nie łączy ich więź emocjonalna a kontakt między nimi ogranicza się do "suchych komunikatów".Z racji,że w domu nie ma kobiety a zięć zajęty jest gospodarstwem,dziecko często pozostaje pod opieką 70-letniego jego ojca.Jednakże np. w wakacje,gdy przedszkole jest nieczynne,dziecko wywożone jest do dalszej rodziny,lub obcych osób.W ubiegłym roku,jak równiez i w tym roku,w okresie wakacyjnym nie dostałam dziecka ani na jeden dzień.Mieszkam 13 km od zięcia.
 
Trudno się w tej sprawie wypowiedzieć, nie znając relacji drugiej strony, czyli zięcia. Może z jego punktu widzenia takie kontakty z babcią działają na niekorzyść dziecka, zastanów się czy zabierając dziecko do siebie nie robiłaś na złość zięciowi, np. pozwalając n to czego on zabrania, czy nie nastawiałaś wnuczki przeciwko tacie komunikatami że to ty najbardziej ją kochasz itp. Podoba mi się tu wypowiedż muszelki.
 
Do Melada 50- bardzo przykra sytuacja, czasem nie chce się wierzyć że ludzie mogą być tak okrutni.Przecież powinno was łączyć dobro tego dziecka .Spróbuj porozmawiać z zięciem może z czasem będzie lepiej.Może z czasem zauważy ,że nie jesteś jego wrogiem tylko kochającą babcią.Zyczę powodzenia i wytrwałości.
 
Nie ma co się załamywać, po prostu trzeba działać.
Od 2009r. wyszło nowe prawo co do dziadków dziecka - dziadkowie mogą wystąpić do sądu o widzenia z wnuczkami i to jest ich prawo, wcześniej prawo co do dziadków nie było tak przychylne.

Radzę zgłosić się do radcy prawnego - on będzie wiedział najlepiej, jak to załatwić.

I przede wszystkim głowa do góry! Zięc nie jest pępkiem świata, a jeśli ma jakieś problemy ze sobą to na plus - paradoksalnie, bo może sąd uzna że nie może wychowywać córki.
 
Hej,
nie ulega wątpliwości, że zarówno 50-letnia osoba po stracie córki bardzo cierpi, jak i młody facet, który został w domu bez wsparcia kobiety z maleńkim 4-letnim dzieckiem...
Nie wiem, czy śmierć córki była nagła, czy była skutkiem wieloletniej choroby...wiem natomiast jedno - zarówno ojcu, jak i babci (a chyba też już i dziecku) powinna być zapewniona pomoc psychologa. Niestety w naszym "chorym" kraju nikt jeszcze o to nie zadbał. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Póki co proszę babcię tej małej aby poszła w tym kierunku....być może uda się namówić znajomych zięcia do pomocy. Być może przekazać informację w przedszkolu (o ile chodzi mała do przedszkola).

Sama z doświadczenia wiem, jak bardzo takie wsparcie jest potrzebne. I mam ogromny żal do instytucji w naszym kraju, że pozostawiają samym sobie biedne osierocone dzieci. Sama takim byłam. Po 5-letniej walce z nowotworem u mamy straciłam JĄ a także ojca...
 
Problem w tym,że zięć panicznie boi się psychologów i psychiatrów.Powiedział mi,że jak wspomnę w sądzie o terapii dla niego,czy dla dziecka,to ucieknie z dzieckiem za granicę i więcej wnusi nie zobaczę....Raz 10 lat temu,po śmierci swojej matki był zięć u psychologa.Psycholog po rozmowie z nim odmówił z nim współpracy,kierując go jednocześnie do psychiatry.Nigdy do psychiatry się nie zgłosił,ale twierdzi od tamtej pory,że wszyscy psycholodzy i psychiatrzy to są świry i on wie na jakiej zasadzie oni działają..
 
Muszelka, zdarza się. Słowo! Teściowa i jej córka chodziły do psychologa na osobne spotkania. Po kilku wizytach facet zrezygnował ze spotkań z teściową bo uznał, że to ponad jego siły :-D Czy zalecił wizytę u psychiatry, to tego nie wiem bo ja również zrezygnowałam ze spotkań z nią :-p
 
reklama
Wierze, ze psycholog moze zrezygnowac z pacjenta, ale wtedy odsyla (zazwyczaj) do innego psychologa a nie psychiatry (psychiatra to lekarz jak kazdy inny, ktory wydaje diagnoze, wypisuje recepty, kieruje na leczenie itd - po medycynie; psycholog to osoba, ktora z nim wspolpracuje i do ktorej sa kierowani pacjenci wlasnie na leczenie - po psychologii).
Ale OK, nie jestem wszechwiedzaca......Jednak ostatni wpis autorki tematu daje do myslenia.....
 
Do góry