1,5 dnia beż forum i 15 stron nadrabiania?!




Nie było mnie bo korzystałam z ostatnich słonecznych dni z Julcią na zewnątrz.

A wieczorem zapodałam "akcje kopytka" i narobiłam tych "racic" na 3 dni

Poza tym bez zmian. Mała nadal mi sika w majty i odpieluchowywanie idzie marnie

a mnie głowa ćmi codziennie i mdłości chyba mniejsze ale nie ustępują.
Dotkass- 15lat z tym swoim M jesteś- wielki wyczyn. Ja z moim 11 prawie...no i też jest fajnie, choć nie obyło się tj u Was bez przeszkód. Zawsze uważalam nas za super parę, a jednak nawet nas dopadło zwątpienie i tj piszesz wina zawsze jest po srodku.. Po sztormie jednak na szczęście śladu nie ma i jest spokojnie jak wcześniej, a nawet lepiej, bo oboje wiemy że nigdy nie można odpuścić i należy związek pielęgnować bezustannie., Też jesteśmy 2 świry i dajemy popalić;-) Kocham go bardzo mimo że to już tyle lat.
Skittles- uszy do góry. Poszukaj pomocy u jakiegos psychologa. Bedzie dobrze- skonczylaś pierwszy trymestr, wiec ryzyko poronienia diametralnie spadło. masz kochane dzieciątko, wspaniałego męża- masz dla kogo żyć! A ciasnota w mieszkaniu i niedobór pieniędzy-zobaczysz, że wszystko się ułoży!
Królewna- gdzie robisz to USG? Ja mam za tydzień termin do ultramedicy
yoohoosek- pozazdrościć takiego męża ;-) mój ma wykształcenie medyczne i wie co mi faktycznie może zaszkodzić więc w takiech czynnościach nie mma co liczyć na oszczędzanie mimo wcześniejszego poronienia


z resztą ja teraz nie pracuję więc trudno, żeby on jeszcze w domu pracował, choć nie powiem- jak wczoraj do nocy kopytka robiłam, to on wszystko poźniej pozmywał i w weekendy pomaga dzielnie. Nie dzwigam i nie nosze tez nic i jak przyjdzie czas mycia okien to wiem, że niechętnie, ale zrobi to jak nalezy tj w poprzedniej ciąży
eevciaa- bardzo CI współczuję. Moim zdaniem każdy związek prędzej czy później przechodzi kryzys, ale wasz faktycznie wygląda nieciekawie.. życze CI żeby M się opamiętał i zobaczył jaki sakrb ma w domu!
aisak-co do tego komornika niestety moge tylko współczuć...nie umiem CI pomóc.
Notka i Dorotka- tak piszecie o tym sexie i mnie cholera bierze


ja też chę! A tu dooopa! Ginka mnie za jakąś nimfomanke weźmie bo na każdej wizycie jej pytam " czy juz mogę mogę mogę????"



a ona...jeszcze nie.



i zęby w ściane. W poprzedniej ciąży lekarz zalecił nam pozycję "na wilka"

- czyli ona leży, a on obok wyje do księżyca...z rozpaczy że nie wolno
pscółka- no to widzę, że u Was z małżeństwie to dopiero akcje były- super, że się wszystko poukładałao!
Co do tych zdrad i wybaczania to podpisauję się pod słowami "nigdy nie mów nigdy" - "tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono". Kiedyś też mówiłam nigdy, a teraz jak mamy rodzinę i tyle lat wspólnych za sobą i sama niestety potknęłam się w życiu, już nigdy nie powiem NIGDY. Powiem tj yoohoosek- "nie wiem". Wszystko zależy od okoliczności.
ankzoc- gratuluję udanej wizyty.
cdn. Doszłam do dnia dzisiejszego
