Nie chce być niemiła, ale aż nie mogę uwierzyć, że coś takiego można pomyśleć na poważnieJeśli chodzi o baraszkowanie to u nas bez zmian, 2 razy dziennie, czasem nawet 3 i często właśnie z mojej inicjatywy
Mój M. właśnie zajrzał mi przez ramię i podczytał kilka postów i kazał Wam przekazać taką rzecz: "Jeśli nie można to zrozumiałe, że nie można, ale jeśli można a kobieta nie chce i męża spławia i sama niczego nigdy nie zacznie to niech się później nie dziwi, że są zdrady."
Przyznam, że zdanie M. podzielam![]()




Na szczęście Mój Sz rozumie sytuację i nie opowiada takich głupot
