Mam to samo! Z 3 litry płynów dziennie i kilkanaście razy sikam



Poza tym z moich objawów to mam mocno nasilony węch. Najgorzej znoszę zapach kawy, spalin (gdzieś przy ruchliwej ulicy), żelu pod prysznic mojego męża (obiecał zmienić

), papierosów (jak nie daj Boże mijam kogoś, kto pali to

) i sąsiadów jednych z klatki - starsi ludzie.
Wracam w ogóle po kilku dniach nie zaglądania tu i moje serduszko się raduje, że jest tu tak dużo wiadomości.

Od razu się czuje takie kobiece wsparcie w tym czasie.
A sama powiem Wam bardzo się martwię. Jestem aktualnie w 5 tc. + 5 dni. Nie mam wielkich mdłości, a przynajmniej nie takie jak w pierwszej ciąży. Z tym, że tamtą ciążę straciłam, więc może wówczas miałam tak bardzo intensywne mdłości właśnie dlatego? A teraz jest ok, mój organizm lepiej to znosi? Sama nie wiem, a bardzo się boje.

Mdłości mam głównie rano, dość lekkie. W ciągu dnia czasem są, ale to na różne zapachy.
Poza tym mam duży apetyt. Z uwagi na cukrzycę ciążową (przed ciążą miałam insulinooporność), staram się jeść zaraz po wstaniu, co niweluje silniejsze mdłości. Spaceruje, jem co 2-3 h. We środę przeszłam już z metforminy na insulinę. Cukry są teraz super.

Bety ostatnio nie badałam. Miałam ładne przyrosty, pierwsze nawet 3-krotne, więc póki co odpuściłam. Teraz w piątek mam wizytę u gina, drugą. To będzie 6 tc. + 3 dni. Szalenie się boje... Czy będzie widać zarodek? Czy będzie serduszko?
Z objawów jeszcze jestem senna. Albo muszę mieć drzemkę w ciągu dnia, albo wcześniej iść spać. Mam też zachcianki. W tej ciąży były baaardzo szybciutko.
Jak wcześniej Wam wspominałam, od 4 tc. + 1 dzień jestem na luteinie z dołu i góry, na heparynie i acardzie.
Nie wiem... Chyba potrzebuje trochę otuchy, że będzie ok.