Hej Dziewczynki ;-)
Ja niestety mialam wczoraj koszmarny dzien-dramat po prostu :-( o 6:30 rano obudzilam sie z ogromnym bolem w prawym boku plecow ;-( normalnie momentami, az plakalam z bolu, okropienstwo. Dzwonilam do swojego lekarza i stwierdzil ze to nacisk na korzonki, i w ciazy sie zdarza ze mam wziac paracetamol i no-spe to moze zelzy, ale bol niestety nie przechodzil a wrecz sie potegowal ;-( moja mama i siostra maja problemy z nerkami-kamienie i po opisaniu im tego bolu stwierdzily ze to to :-( w te pedy pojechalam do szpitala-na szczescie moj lekarz mial duzur i sie zbadalam. Z nerkami lepiej uwazac. Na szczescie zadnych zmian w moczu nie bylo, po usg tez ok wiec nie wiadomo do konca co to bylo...noc mialam spokojna i bezbolesna, ale w ciagu dnia to myslalam momentami ze zejde-katastrofa! stad tez moja nieobecnosc...
kiwaczka Twoje relacja ze szkoly rodzenia-hhmmm... trauma ? :-) chyba tak moge to nazwac :-)
Roni super ze udalo sie zalatwic szczepionke, brawo dla mamy :-) mam nadzieje ze z Twoim zdrowkiem wszystko dojdzie do normy-trzymam za to mocno kciuki :-)
Dla reszty sle usmieszki ;-);-) oby dzien byl mily !
Ja niestety mialam wczoraj koszmarny dzien-dramat po prostu :-( o 6:30 rano obudzilam sie z ogromnym bolem w prawym boku plecow ;-( normalnie momentami, az plakalam z bolu, okropienstwo. Dzwonilam do swojego lekarza i stwierdzil ze to nacisk na korzonki, i w ciazy sie zdarza ze mam wziac paracetamol i no-spe to moze zelzy, ale bol niestety nie przechodzil a wrecz sie potegowal ;-( moja mama i siostra maja problemy z nerkami-kamienie i po opisaniu im tego bolu stwierdzily ze to to :-( w te pedy pojechalam do szpitala-na szczescie moj lekarz mial duzur i sie zbadalam. Z nerkami lepiej uwazac. Na szczescie zadnych zmian w moczu nie bylo, po usg tez ok wiec nie wiadomo do konca co to bylo...noc mialam spokojna i bezbolesna, ale w ciagu dnia to myslalam momentami ze zejde-katastrofa! stad tez moja nieobecnosc...
kiwaczka Twoje relacja ze szkoly rodzenia-hhmmm... trauma ? :-) chyba tak moge to nazwac :-)
Roni super ze udalo sie zalatwic szczepionke, brawo dla mamy :-) mam nadzieje ze z Twoim zdrowkiem wszystko dojdzie do normy-trzymam za to mocno kciuki :-)
Dla reszty sle usmieszki ;-);-) oby dzien byl mily !

wydaje mi się, że nie ma się co sugerować opowieściami innych, zwłaszcza tych "uroczych" położnych
tylko trzeba samej przekonać się na własnej skórze, bo każdy ma jednak inną odporność psychiczną i każdy inaczej znosi ból..ja np.wiem, że co do bólu to wytrzymać mogę sporo, bo już jako dziecko nie bałam się dentysty i zastrzyków..jedyne obawy jakie teraz mam dotyczą mojego męża..niby oboje chcemy porodu rodzinnego, ale nie wiem jaka będzie jego reakcja jak juz przyjdzie co do czego..niby mówi, ze nie mdleje na widok krwi, ale kto go tam wie