reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

U mnie niedawno była burza:baffled: ale dzięki temu schłodziło się na dworze i jest ekstra:tak: mój Skarbek już śpi, ale dzisiaj cały dzień na rękach:zawstydzona/y: ciągle cyc, lekka kima i tak cały czas:baffled: podejrzewam, że to przez tę cholerną duchotę:szok: miłego wieczoru:happy:
 
reklama
Agnieszka: moja Młodej się przytyło kilogram od w trzy tygodnie od urodzenia, a wszyscy nadal mówią, że drobniutka, więc chyba te 700 gr nie jest wymiernym wskaźnikiem - teraz na moje oko waży już ponad 4 kg, fałdki ma we wszystkich możliwych miejscach, ale nadal nie jest bardzo tłusta....zwłaszcza w porównaniu z o miesiąc starszą siostrą cioteczną, która ma udo szerekości bez mała mojego przedramienia:-D

U nas dziś leje od rana i 15 stopni....mieliśmy jechać w objazd po sklepach meblowych ale zastanawiam się jak tu Młodą ubrać, skoro urodziła się w tropikach i temperatury poniżej 25 stopni są jej obce:laugh2: A wczoraj zaliczyliśmy mega-długi spacer po lesie w chuście - nosicielem był tata, bo mnie by kręgosłup odpadł od noszenia, ale Flora nie protestowała i spała jak zabita - generalnie stwierdzam, że doszłabym 3 razy szybciej do siebie po cc, gdybym nie musiała nosić; mąż w ramach pokuty za niesportowe zachowanie (czyli próby ucieczki przed rykiem z małżeńskiego łoża:-D) wczoraj nosił ją dzielnie przez cały dzień i ulga na moim kręgosłupie, brzuchu i nogach jest wyraźnie odczuwalna...

Wczoraj także po raz pierwszy usiadłam za kierownicą naszego wielkiego grzmota, po 6 latach przerwy w jeżdzeniu - na razie pojeździłam tylko po parkingu przed Biedronką i bocznych uliczkach miasteczka, w którym mieszka moja siostra, ale i samochód i okolica wyszły z tej próby cało;-) Inna sprawa, że w wielkim kombi praktycznie nie widać mnie zza kierownicy, więc niedługo w TV pojawią się doniesienia o peugeocie-widmo krążącym po Wrocławiu bez kierowcy:-D

Miłego dnia! cieszmy się deszczem, zanim nadejdą kolejne upały:tak:
 
Survivor jak czytam twoje posty to się humor poprawia:-) u nas dziś Maksiu spał dosyć długo w nocy bo jak go po kąpieli położyliśmy to do karmienia dopiero po 5 godz się obudził,chociaż mnie wcześniej obudziła i tak burza.Takiej to ja nie pamiętam,miejscowość koło cz-wy wygląda straszni,bardzo dużo domów zniszczonych.Masakra,moja ciocia tam mieszka,ale im się na szczęsci nic nie stało.Normalnie obraz jak po wojnie.
Co do wagi to 700g to jest chyba minimum jakie przez miesiąc dziecko musi przybrać.
Maksiu przybrał 900g i pediatra mówił że jest dobrze
 
moj dzis w nocy pobil rekordy- nie dosc ze budzil sie co 2 godz na karmienie, to jeszcze o 4 rano stwierdzil ze jest dzien i nie zamieza isc dalej spac- a skoro on nie spi to je tez nie powinnam bo przeciez ktos musi mu dotrzymac towarzystwa-ktorego glosno sie domagal:dry:
teraz za to odsypia-zlosliwiec
u mnie samochodowych klopotow ciag dalszy, narazie wymienili na probe wtryskiwacz i jak sie okaze ze to bylo to to r]trzeba bedzie kupic nowy-525 zł- czyli nici z nowego łóżka:wściekła/y:
 
nasz Macius w miesiac 1 kg ,wiec jest dobrze:tak:
Burze straszne z tego co w tv widzialam,mam nadzieje,ze wam sie nie oberwalo.

Survivor u nas tez tatus czasami szwankuje i nie chce w nocy wstawac,bo wiadomo do pracy rano,a ja to przeciez wakacje mam,Hawaje i drinki z parasolka.Nawet sie wczoraj w nocy z lekka oburzyl,ze ja w takim ukladzie za niego do pracy pojde,skoro on do malego wstaje,a ja na to,ze bardzo chetnie,ale on za to posprzata,popierze,wyprasuje,obiad ugotuje i sie dzieckiem zajmie przy tym wszystkim.Ta,predzej by narobil pod siebie niz to wszystko ogarnal.Ale tak to jest z tymi facetami,ze chyba wyobraznia jakas u nich nie taka i nie potrafia nas docenic w pelni.Za to dzisiaj w nocy bez stekniecia wstal ze dwa razy jak synus wolal,moze sie naprawil;-)
 
U mnie tatuś, jak zauważył ,że ja już mogę dzwigać to wrócił do zwyczaju zapadania w letarg na czas snu. Mały w ucho może mu wrzeszczeć...dopiero ja muszę szanownego susła szturchnąć. Ma szczęście bo mały rzadko w nocy wymaga przebrania a jak jest po trasie to i tak go zostawiam w spokoju.
 
moje kochanie tez ostatnio maial jakies mylne wyobrazenie opieki nad nasza szanowna dwojca
co prawda mlodsze raczej nie wymaga wstawania (chyba ze szanowni rodzice przespia o 23 mleko, to gwiazdka wstaje o 3, ale zwykle jak zje o 23 to o 6 domaga sie mleka) ale starsze i owszem, wymaga bardzo duzo
w dzien musze ogarnac kolke brzuszka, odbijanie, karmienie, wrzaski mlodej, do tego walka z niejadkiem starszakiem, usypianie go, zabawy, przypilnowac zeby sinie zabil lub zdemolowal mieszkania
a to tylko obowiazki przy dzieciach, jest jeszcze sprzatanie (a wlasciwie ogarnianie), pranie, gotowanie
jak dzieci spia ja nie odpoczywam, a zbieram kurze, myje podlogi, odkurzam, suma jest taka ze jak 19 loda ma kolke ja juz padam na twarz, a moj maz prawo do zmeczenia daje praktycznie tylko sobie, w dodatku chyba zmienilam sie w cyborga bo sie okazuje ze wszystkie potrzeby jakie maja zony przestaly istiec
juz nie potrzebuje zeby ktos ze mna pogadal
zeby mnie przytulil, jestem od opiki nad dziecmi i domem kiedy on pracuje (a ostatnio tam sie wcale nie przemcza)
troche sie oczy otworzyly jak w celu dodatkowego zarobku na tzw waciki robie tipsy, wychodze i nie ma mnie 3 h
ktoregos dnia zastalam bladego meza z Blanka przewieszona przez ramie ciagnietego przez syn za reke
popatrzyl na mnie blagalnym wzrokiem i skomentowal ze mam przesrane
wiec teaz jestem doceniana jako gosposia i opiekunka, jako zona i kobieta dalej czekam :baffled:
 
Ja miałam fajną sytuacje przy starszym. Miał jakiś miesiąc i postanowiłam iść na spotkanie klasowe. Zostawiłam mojego m z odciągniętym mleczkiem i poszłam.
Po godzinie telefon, że mały płacze. Wytłumaczyła, żeby dać mleko, przebrać przytulić itp. Po kilku min telefon od teściowej, że mężu (dość spokojny i luźny facet) jej do słuchawki panikuje. Wróciłam w trybie pilnym. Mężu z pieluszką na ramieniu, na wpół przebranym dzieckiem i butelką w ręku. Panika w oczach. A Pysiu aż się zachodzi.
W rączkach mamy umilkł jak zaklęty a tata aż sobie usiadł. A jaki był zły, że się ze śmiechu uspokoić nie mogłam...
 
reklama
Czesc dziewczyny! Dluuugo sie nie odzywalam ale podczytywalam Was z mala na reku lub przy piersi i przezywalam razem z wami wszystkie dobre i zle chwile ale niestety rece zajete, wiec nigdy nie zdolalam niczego skrobnac :zawstydzona/y:. Chcialam tylko zameldowac, ze u nas wszystko dobrze, ale jak wiadomo brakuje troche czasu. Teraz mala zapadla w trans na lezaczku, na stole w kuchni, bo odkrylismy, ze szum wyciagu :rofl2: dziala na nia uspokajajaco (bedziemy wiec czesciej stosowac te terapie :-D).
Moja mama byla u nas do srody i w zwiazku z tym, ze pierwszy raz w Kanadzie i ze dzieci pozwalaly na to - podrozowalismy po okolicach i zwiedzalismy ciekawe katy.
Juz tydzien po porodzie zapakowalismy dzieciaki i ruszylismy za miasto :tak:. Poza tym Mama zaproponowala nam pomoc w koncowej fazie meblowania domu i uzupelnianiu kuchennych akcesoriow i w zwiazku z tym objazdy po sklepach tez byly codzienna rutyna. Ale jestesmy jej za to oczywiscie bardzo wdzieczni, bo sami nie wiem kiedy bysmy o tym pomysleli ;-) .
Tak jak pisalam dzieciaczki swietnie znosily ta jazde samochodem i upalne dni, az sama sie dziwilam. Malutka nie byla wymagajaca - w trakcie jazdy budzila sie wlasciwie tylko na karmienie, najadla sie i znowu zasypiala. Max troche marudzil i duzo wiecej z nim bylo zachodu - bo wiadomo, potrzebuje ruchu, zabawek a w samochodzie po godzinie sie nudzi... ale jakos udalo nam sie pokonac nawet dwugodzinowe jazdy bez przerwy.
Teraz jak Mama pojechala juz nie bedziemy tak jezdzic. W domu w wielu rzeczach nas wyreczala, na zmiane gotowala, sprzatala, prala i prasowala, karmila Maxa, potrzymala Viki jak bylo trzeba... juz mi brakuje tej dodatkowej pary rak... :tak: ale teraz musimy radzic sobie sami chociaz Hubert jest za tym by znalezc kogos do pomocy na pare godzin zeby mnie (i siebie przede wszystkim) odciazyc od czesci wyzej wymienionych obowiazkow (oj, ciezko mu przychodzi pomaganie i jakos caly czas jest zmeczony, mimo, ze spimy w osobnych pokojach a mala w nocy nie drze sie tak glosno by wszystkich pobudzic). Zobaczymy jak bedzie.
Ja osobiscie mam sie dobrze, jeszcze troszke plamie, ale to minimalnie, tak ze wkladka starczy. Za niecale dwa tyg. ide dopiero do kontroli, wiec jeszcze troche czasu. O jakichs cwiczeniach musze pomyslec, ale na razie czasu brak.
Dzieciaki w nocy spia calkiem niezle, Max przesypia nocki pieknie, mala budzi sie ciagle mniej wiecej co 2,5 - 3 godz, najje sie i zasypia. W dzien juz ma dluzsze chwile aktywnosci. Juz sporo podrosla, bo pierwsze za male ciuszki odlozylam tydzien temu do szafy. Jutro Viki konczy miesiac... musze nadrobic zaleglosci fotkowe.
Oczywiscie nie obylo sie w tym czasie bez boli brzuszka, ale SAB Simplex pomaga natychmiast, wiec idzie w ruch jak zaczynaja sie krzyki. Odpukac problemy te na razie ustapily i mam nadzieje, ze na dobre. Bede sie starala byc bardziej aktywna na forum. Pozdrawiam wszystkie lipcowki, Roni piekna lista, ladnie widac ze babeczki dominuja ilosciowo wsrod lipcowych dzieciaczkow! :tak:
 
Do góry