reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2008

Cześć Dziewczyny,
pogoda niezaciekawa, a my dziś na wesele lecimy. Pierwszy raz zostwiam malutką na tak długo, bo wyjeżdżamy z domu około 15:00 i wrócimy najpóźniej o 1:00 w nocy. Wczoraj wyskoczyliśmy do kina i prawie cały seans myślałam co tam u mojej myszki....Czy tak już zawsze będzie?
 
reklama
pabla - oj chyba zawsze:-):-):-) My w zeszłym tygodniu wyrwaliśmy się na kolację do miasta, a Julcia została z rodzicami. Spać naturalnie nie chciała ale rodzice kazali iść i nie wracać przynajmniej do północy. Wróciliśmy po 2 godzinach:baffled::baffled::baffled: Taka byłam zakręcona:-):-):-) Doszłam do wniosku, że po prostu musimy częściej wychodzić. Wtedy się przyzwyczaję. Czekamy jednak, aż Julcia nauczy się w miarę spokojnie zasypiać w swoim łóżeczku, a wtedy eksploatacja dziadków na pewno ulegnie intensyfikacji:tak::tak::tak: Udanej zabawy na weselichu!!!!!!
 
pewnie że zawsze:-)
chociaż my już przyzwyczajeni, od początku nie było problemu żeby małą zostawiać dziadkom i teraz kilka razy w tygodniu robie wypad na miasto albo z mężem wieczorkiem gdzieś się urywamy:-)
najgorzej był pierwszy raz - tydzień po porodzie wypuściliśmy się z mężem na zakupy na 5 godzin, to pod koniec już nam się strasznie do domku spieszyło, teraz większy luzik(ku zadowoleniu dziadków)
pabla udanej zabawy!!!bawcie się dobrze, a Lenka nawet nie zauważy:-)
 
No ja pierwsze samodzielne wyjście też wspominam traumatycznie.wytrzymałam 0,5 godziny i biegusiem do domu:-D Teraz co tydzień mniej więcej wychodzę na 2-3 godziny - mogłabym i na dłużej, ale w sumie mniej martwię się o Florę, bo ona sobie poradzi, a bardziej o opiekunów - mąż nadal blady z przerażenia, jak sam z dzieckiem zostaje, a mama niby daje radę, ale też widzę, ze lekko zestresowana jest....w przyszłym tygodniu planuję wyjście do fryzjera przed chrzcinami - to będą co najmniej 3 godziny i tym razem mała zostanie z ciocią - zobaczymy jak pójdzie, bo zamierzam rodzinę przyzwyczajać, że oprócz bycia mamą jestem też nadal sobą i potrzebuje czasem od nich odpocząć;-)
 
Ja chce czy nie chce to musze zostawiać małego bo jeszcze studiuje także w weekendy mały zostaje albo z mężem albo z mama, najgorzej było pierwszy raz teraz już sie tak nie stresuje ale prawie biegne do domu:-D
pabla udanej zabawy:tak:
 
no a ja dzis miałąm być na praktykach ale butla jeszcze jest fe:-)
i powiem wam, ze nie wyobrazam sobie wyjścia z domu na co najmniej 6h:szok: w każdy weekend
ale chlopaki będą musiały dawać sobie radę
mąż już zapowiada, że z chęcią będzie witał teściową w swoich drzwiach;-)
 
my tez jedziemy na wesele za dwa tygodnie i jakos ciezko mi na mysl,ze bede musiala zostawic mala na tyle godzin... do tej pory jeszcze jej nie zostawialam - tylko z Joe na 1-3 godziny i wtedy glownie mala spala...a teraz zostawie z dziadkami- wiem,ze jej krzywdy nie zrobia,ale nie napawa mnie to jakims entuzjazmem... jesli chodzi o zakupy to lubie je robic z Adrianna,no ale przyznam,ze czesto rezygnuje z niektorych,bo jak sobie pomysle,ze mam ja wyciagac z fotelika ( ja z tch mam co nie woza dziecka w foteliku nawet na 5 minutowe wejscie do sklepu :zawstydzona/y:),wozek z bagaznika i jeszcze torbe to mi sie nie chce czasami... no i wkurzaja mnie czesto sklepy szczegolnie dzieciece,gdzie nie ma jak przejechac wozkiem i tu nie wymagam miejsca dla mojej gondoli tylko dla parasolki... jak rowniez ostatnio w szoku bylam,ze w specjalnym tylko i wylacznie dla dzieci sklepie ogromnym rozmiarami nie bylo pokoju do karmienia... zaproponowano mi krzeselko ( takie rozkladane) w przebieralni.... podziekowalam i wyjelam butle i nakarmilam mala przy kasie siedzac na niskim parapecie....
dziewczyny- Adrianna je ladnie z butli nawet przeze mnie podanej co mnie bardzo cieszy... ale ostatnio zauwazylam,ze zaczela ssac piastke,reke i jak znajdzie to kciuka tez przy tym slini sie jak szalona,probuje jej podac w zamian smoka ale go wypluwa z taka mina na twarzy jakbym jej trucizne co najmniej podala... czasami uda mi sie wepchnac jednak smoka i go ssie- o co mi chodzi - mianowicie nie chce zeby sie przyzwyczaila do kciuka, co robic? nie mam nic przeciwko smokowi,bo w odpowiednim czasie bez problemu jej go zabiore,a zdecydownie z kciukiem sobie nie poradze i nie wierze,ze samo przejdzie,bo juz mialam doczynienia z 7-mio latka,ktora kciuka ssala non stop .... poza tym kciuk to siedzisko zarazkow ....
 
ja narazie poczynilam male postepy w zostawiniu Macka samego z tata i raz w tygodniu wychodzilam na aerobic.Za pierwszym razem Macius dal popalic tacie i w sumie to dobrze,bo przynajmniej zobaczyl chlop jak to jest samemu z ryczacym dzieckiem,nawet czlowiek do kibla w spokoju pojsc nie moze.
A po powrocie mam zamiar chodzic 2 razy w tygodniu.O wspolnym wyjsciu bez malego to narazie nie mozemy myslec ,bo nie ma go z kim zostawic:no:.W sumie to Krzyska siostra ciagle u nas jest,ale jakos balabym sie ,ze sobie nie poradzi:baffled:,juz wolalabym go zostawic z moja siostra,ktora jest mlodsza od tamtej o 9 lat.

Ewa moj tez raczke wpycha do buzi i to prawie cala i sie przy tym slini,ale sie az tak tym nie martwie,bo to chyba normalne w ich wieku,bo dzieci akurat odktryly swoje raczki.Zawsze sie staram wyciagac mu ta reke i ewentualnie wlozyc smoka,co nie zawsze mi wychodzi.Mam nadzieje,ze niedlugo mu to przejdzie,a juz chyba napewno jak bedzie mial zabki,bo sie bedzie gryzl.No albo bedzie na odwrot.
 
Ostatnia edycja:
Mój też chętnie ssie piąstkę i kciuka od jakiegoś czasu,a jak kiedyś mąż wyciągnął mu i dał smoka to go wypluł z taką złością i tak płakał:szok:
My też mamy wesela za 2 i za 3 tyg,na szczęście obydwa w Częstochowie.z czego jedno bardzo blisko nas więc 5 min i jesteśmy w domu.Też pierwszy raz zostawimy go na tak długo.Jak wyszliśmy na kolację z okazji rocznicy ślubu toteż wróciliśmy po półtorej godziny.Moja mama to się z nas śmiała,cały czas myśleliśmy o Maksie:-)
A ja dziś siedze sama z Maksikiem bo tatuś na kawalerskim się bawi u mojego kuzyna
 
reklama
a my planujemy reaktywować wyjścia wieczorne. Mieszkamy z moimi rodzicami więc bez większych przygotowań możemy wyjść, zwłaszcza że młoda śpi całą noc:-):-):-)
Zaczynamy w przyszły weekend :)

Jeśli chodzi o piąstki to młoda już dawno odkryła że od piąstek lepszy jest paluszek. Staram sie zakładać dłuższe bluzy ( i wtedy rękaw jest mokry).
Próbuję wkładać smoka ale pluje wkurzona i ma taką minę że ho ho.
Nie wiem jak będzie ale nie jestem wstanie jej powstrzymać:no::no::no:
no cóż trudno, może jej przejdzie??
 
Do góry