my tez jedziemy na wesele za dwa tygodnie i jakos ciezko mi na mysl,ze bede musiala zostawic mala na tyle godzin... do tej pory jeszcze jej nie zostawialam - tylko z Joe na 1-3 godziny i wtedy glownie mala spala...a teraz zostawie z dziadkami- wiem,ze jej krzywdy nie zrobia,ale nie napawa mnie to jakims entuzjazmem... jesli chodzi o zakupy to lubie je robic z Adrianna,no ale przyznam,ze czesto rezygnuje z niektorych,bo jak sobie pomysle,ze mam ja wyciagac z fotelika ( ja z tch mam co nie woza dziecka w foteliku nawet na 5 minutowe wejscie do sklepu

),wozek z bagaznika i jeszcze torbe to mi sie nie chce czasami... no i wkurzaja mnie czesto sklepy szczegolnie dzieciece,gdzie nie ma jak przejechac wozkiem i tu nie wymagam miejsca dla mojej gondoli tylko dla parasolki... jak rowniez ostatnio w szoku bylam,ze w specjalnym tylko i wylacznie dla dzieci sklepie ogromnym rozmiarami nie bylo pokoju do karmienia... zaproponowano mi krzeselko ( takie rozkladane) w przebieralni.... podziekowalam i wyjelam butle i nakarmilam mala przy kasie siedzac na niskim parapecie....
dziewczyny- Adrianna je ladnie z butli nawet przeze mnie podanej co mnie bardzo cieszy... ale ostatnio zauwazylam,ze zaczela ssac piastke,reke i jak znajdzie to kciuka tez przy tym slini sie jak szalona,probuje jej podac w zamian smoka ale go wypluwa z taka mina na twarzy jakbym jej trucizne co najmniej podala... czasami uda mi sie wepchnac jednak smoka i go ssie- o co mi chodzi - mianowicie nie chce zeby sie przyzwyczaila do kciuka, co robic? nie mam nic przeciwko smokowi,bo w odpowiednim czasie bez problemu jej go zabiore,a zdecydownie z kciukiem sobie nie poradze i nie wierze,ze samo przejdzie,bo juz mialam doczynienia z 7-mio latka,ktora kciuka ssala non stop .... poza tym kciuk to siedzisko zarazkow ....