reklama
Właśnie dlaczego jeszcze my nie mamy Twoich namiarów na NK ? Ujawnij nam swoje dane na zamkniętym pod wątkiem NK. Wtedy dodamy Cię do naszych znajomych ... no chyba że nie chcesz![]()
Wybacz kochana, ale dopiero teraz zauważyłam, że my tajniacką bazę mamy

Już się tam melduję;-):-)
M
Marcik&Kuncek
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Wszystkiego naj dla lipcowych półroczniaków


My mamy Alfe Romeo 164
młode autko to nie jest, ale moj T. jest miłosnikiem tej marki i wkońcu spelnił swoje marzenie choć nie ukrywam, że to ja znalazłam autko;-)przestrzeni w środku jest dużo, bagażnik też spory ale ma wysoki próg załadunkowy i cięzko cokolwiek tam wepchnąć, ale jakoś dajemy rade
Mi po zrobienu prawka marzy się Honda Civic Type-R, Alfa Romeo 147 lub Toyota Corolla:-)



My mamy Alfe Romeo 164
młode autko to nie jest, ale moj T. jest miłosnikiem tej marki i wkońcu spelnił swoje marzenie choć nie ukrywam, że to ja znalazłam autko;-)przestrzeni w środku jest dużo, bagażnik też spory ale ma wysoki próg załadunkowy i cięzko cokolwiek tam wepchnąć, ale jakoś dajemy rade
Mi po zrobienu prawka marzy się Honda Civic Type-R, Alfa Romeo 147 lub Toyota Corolla:-)
M
Marcik&Kuncek
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
IKA, MISIA, ADASIEK I MAKSIU --- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA TE PÓŁ ROCZKU:-):-):-)
Tosika ale ci fajowo z tym relaksikiem;-)
ptaszynko forumowe kciuki mocno zacisniete za pomyslnosc na wizycie u ginka:-)
Julia a ty gdzie w rajdach jezdziłas?
Tosika ale ci fajowo z tym relaksikiem;-)
ptaszynko forumowe kciuki mocno zacisniete za pomyslnosc na wizycie u ginka:-)
Julia a ty gdzie w rajdach jezdziłas?
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Hej!
Miałam lekką przerwę w pisaniu, bo czas był / jest ciężki :-(
Najpierw Julia dawała czadu okrutnie i po jednej nocy i połowie dnia stwierdziłam, że dłużej tak nie pociągnę. Poszliśmy do pani doktor, zajrzała w każdą prawie dziurkę i nic nie znalazła. Podejrzewam, że problemem w nocy była niemogąca się wydostać kupa, a w dzień pewnie śpiąca była po takiej nocy. Problem jakby się uspokoił, więc zakładam, że to było to.
A dziś nowe odkrycie... Wyszłam z Synem do laryngologa i zostawiłam Julkę z szwagierką mojej siostry (siostra była w domu, ale katar jej się wylęga, więc wolałam, żeby się do niej nie zbliżała). Podobno płacz był wielki. Przed chwilą wróciliśmy z rehabilitacji i nie mam wątpliwości, że u Julki zaczął się właśnie lęk separacyjny :-( Na 40 minut ćwiczeń, jakieś 30 przepłakała, cały czas patrząc gdzie jestem :-( Koszmar. Chociaż tyle, że postępy są duże i może nie potrwa to już zbyt długo. Jutro mamy pogrzeb wujka i dzieci miały zostać z moją kumpelą. Nie zostaną pewnie, bo się nie odważę. Pójdę sama, a M zostanie w domu.
Zawiedziona tym jestem okrutnie, wiem czym to pachnie, bo przy Tymku dwukrotnie był ten problem (10 miesięcy i 3 lata). Miałam być wyzwolona, od soboty planuję podanie zupek i miały mi się poszerzyć horyzonty. Na dzień dzisiejszy żałuję, że nie wracam do pracy... jeszcze przez rok.
Do tego wszystkiego nie mogę sobie poradzić z moją zazdrością. Wiem, że to głupie, ale cały dzień mi się ryczeć chce, bo mój M otwiera biuro i będzie zatrudniał pracownicę. Nigdy nie zachowywał się tak, bym miała podstawy do obaw w tym temacie, ale mam świadomość jej przewagi w wielu sprawach - młodsza sporo, nie ma pociążowych kilogramów, dyspozycyjna, będzie musiała wyglądać... Głupie, ale silniejsze ode mnie...
Przepraszam za moje nastroje...
Niech się ten dzień już skończy...
A samochód mamy Renault Clio Grandtour. Jest cudny
Może dlatego, że do tej pory nie byliśmy zmotoryzowani i zdecydowanie ułatwia nam życie.
Czy któraś z Was daje zupki z normalnych warzyw z warzywniaka? Coś mam skrupuły w tym temacie.
Miałam lekką przerwę w pisaniu, bo czas był / jest ciężki :-(
Najpierw Julia dawała czadu okrutnie i po jednej nocy i połowie dnia stwierdziłam, że dłużej tak nie pociągnę. Poszliśmy do pani doktor, zajrzała w każdą prawie dziurkę i nic nie znalazła. Podejrzewam, że problemem w nocy była niemogąca się wydostać kupa, a w dzień pewnie śpiąca była po takiej nocy. Problem jakby się uspokoił, więc zakładam, że to było to.
A dziś nowe odkrycie... Wyszłam z Synem do laryngologa i zostawiłam Julkę z szwagierką mojej siostry (siostra była w domu, ale katar jej się wylęga, więc wolałam, żeby się do niej nie zbliżała). Podobno płacz był wielki. Przed chwilą wróciliśmy z rehabilitacji i nie mam wątpliwości, że u Julki zaczął się właśnie lęk separacyjny :-( Na 40 minut ćwiczeń, jakieś 30 przepłakała, cały czas patrząc gdzie jestem :-( Koszmar. Chociaż tyle, że postępy są duże i może nie potrwa to już zbyt długo. Jutro mamy pogrzeb wujka i dzieci miały zostać z moją kumpelą. Nie zostaną pewnie, bo się nie odważę. Pójdę sama, a M zostanie w domu.
Zawiedziona tym jestem okrutnie, wiem czym to pachnie, bo przy Tymku dwukrotnie był ten problem (10 miesięcy i 3 lata). Miałam być wyzwolona, od soboty planuję podanie zupek i miały mi się poszerzyć horyzonty. Na dzień dzisiejszy żałuję, że nie wracam do pracy... jeszcze przez rok.
Do tego wszystkiego nie mogę sobie poradzić z moją zazdrością. Wiem, że to głupie, ale cały dzień mi się ryczeć chce, bo mój M otwiera biuro i będzie zatrudniał pracownicę. Nigdy nie zachowywał się tak, bym miała podstawy do obaw w tym temacie, ale mam świadomość jej przewagi w wielu sprawach - młodsza sporo, nie ma pociążowych kilogramów, dyspozycyjna, będzie musiała wyglądać... Głupie, ale silniejsze ode mnie...
Przepraszam za moje nastroje...
Niech się ten dzień już skończy...
A samochód mamy Renault Clio Grandtour. Jest cudny
Może dlatego, że do tej pory nie byliśmy zmotoryzowani i zdecydowanie ułatwia nam życie. Czy któraś z Was daje zupki z normalnych warzyw z warzywniaka? Coś mam skrupuły w tym temacie.
M
Marcik&Kuncek
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Marcik, teoria jest taka, że kryzys 8 miesiąca może trwać ok 3 miesięcy. U Tymka zaczął się w okolicach 9 miesiąca pod wpływem rehabilitacji. Sytuacja była o tyle prostsza, że był już większy i bardziej mobilny. Jak zaczął raczkować, to po prostu za mną łaził i to było już do zniesienia.
Mam nadzieję, że z moją mamą Julka będzie zostawać, bo inaczej to jestem pięknie załatwiona, zwłaszcza, że jest środek zimy i zabieranie Julki wszędzie ze sobą jest dość trudne.
Mam nadzieję, że z moją mamą Julka będzie zostawać, bo inaczej to jestem pięknie załatwiona, zwłaszcza, że jest środek zimy i zabieranie Julki wszędzie ze sobą jest dość trudne.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 25 tys
- Wyświetleń
- 2M
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: