reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Lipiec 2008

Kate, bądź dobrej myśli!
Mój jutro jedzie sobie do Krakowa na nocną balangę - urodziny koleżanki. Nie muszę Wam mówić co o tym myślę:wściekła/y:
 
reklama
Kasia, może trzeba go tu w kraku zmonitorować?????:-):-):-):-):-):-)
się da załatwić:-D:-D

Kate....oby tworzywo zmiękło i dało się ukształtować wedle Twoich projektów;-):-)

my dzisiaj mamy dzień leniwca...lezymy bawimy się i niecierpliwie czekamy na garnuszek co to już powinien przyjść.

Jutro za to mam dzień pelen załatwiań. Rano szybko do sklepu z ciuszkami bo ma być dobra cena, potem do internisty żeby mi zwolnienie skrobnął wkońcu nie jestem jeszcze zupełnie zdrowa (mojego gina nie ma) a potem na USG genetyczne. Nie jestem umówiona na konretną godzinę bo za pózno się zapisywałam więc musze czekać az pani doktor przyjmie mnie pomiędzy gdzieś. Tak to jest jak człowiek jest przesądny i nie zapisuje sie wcześniej..no trudno. Także nie wiem ile mi zejdzie odrazu piszę tak:-) żebyście się tu kobietki nie stresowały. Obiecuję że w jutro wieczorkiem albo w sobotę rano dam znać jak po USG.\\

miłego dnia, idę jedzenie szykować bo są dopominania już:-):-):-)
 
Cześć dziewczynki!!
Kasia a pro pos monitorowania, to ja kiedyś wysłałam kolegę na zwiady a co by mi M oblukał jak si bawi na imprezie służbowej (w ich instytucji była babeczka, która w moim mniemaniu jakoś bardzo dobrze zżyła się z moim M, np. kiedyś dzwonię do niego, a on był z nią na służbie i cos mówię, a on nagle do tej Jolki "weź żabciu i sprawdź":szok::szok::szok: a ja na to: jaka k**** ŻABCIU:szok::szok::szok: (mój M do wylewnych w słowach nie należy) oczywiście później mi sie tłumaczył, ze oni mają taki slogan:crazy: tiaaa, no ale wysłałam tego kolegę i monitoring skończył się tak, ze kolega poznał w tym lokalu jakąś laskę i tak był nią zafascynowany że nie zwrócił uwagi jak mój M wyszedł i posłusznie wrócił do domciu:sorry2: Suma summarum to ja już nic do tej Jolki nie mam, ale dobrze że on odszedł z państwowej posadki:tak::tak: (lepszy mam teraz przynajmniej osobisty monitoring:-p)
 
Kate, trzymam kciuki, coby chłop zmądrzał.
KasiaDe, jasne, że to sprawa wychowania zwierzaka, ale jak się na co dzień ogląda taki okaz, to skutecznie ma się dość.
Tosika, oj ja bym mu dała żabcię... Ja Cię ;-)

Ratunku Baby! (że tak się wyrażę - sorki)

Jula tak daje w nocy w d..., że jeszcze trochę i zrobię jej krzywdę. Przechodzi sama siebie. Położyłam ją przed 20.00, o 22.45 pobudka, więc wzięłam dziada przed komputer i zasnął. Ledwie usnęłam, a ta o 23.45 kolejną pobudkę zapodała, więc znów na kolana i do komputera. Za półtorej godziny znów, więc dałam cyca i odłożyłam do łóżeczka, a ta zamiast spać jęczy. No to położyłam się głową po jej stronie i suszara :zawstydzona/y: I tak do 4.30. Co zasnęła, wyłączałam suszarkę, ta się budziła, ja się budziłam, agresja rosła i znów suszara, i dawaj od nowa. O 4.30 znów dałam cyca i zostawiłam ją u nas w łóżku, licząc na to, że z racji tego dobrodziejstwa ciutkę litości okaże. A tu d... jęki, gaworzenie i znów jęki. W końcu się tak zeźliliśmy z M., że szok. Tymi się obudził, przyszedł do niej i zajęli się sobą. Potem zabrał dzieci, a ja ze dwie godziny pospałam.
Nie wiem co robić. Przecież długo tak nie pociągniemy (ta noc była którąś z kolei). Dzisiaj odstawiłam suszarkę i powiedziałam M, że jak w karuzelce nie będzie baterii, to ja się na noc wynoszę (śrubokręt został w lokalu). Ale co... wymienię suszarkę na karuzelkę (tu bym mogła zasnąć, bo bezpieczniej, karuzela na pilota, więc niby z łóżka mogę nią zarządzać). Ale co dalej? Stukam łyżeczką po zębach, nic. Przed spaniem dostała viburcol, więc brzuszkowe sprawy też raczej odpadają. Normalnie porażka. Sił nie mam. Jeszcze siedziała na puzlach, poleciała do przodu i walnęła głową w dywan, tak, że aż huknęło.
Pomocy, bo zwariuję :zawstydzona/y:
 
Nie wiem co robić. Przecież długo tak nie pociągniemy (ta noc była którąś z kolei).
Zakład, że pociągniecie? Ja ciągnę drugi miesiąc:-p ale tak na serio, to karuzelka u nas nieco ratuje sprawę, bo czasem młoda się zajmie i z zaaferowania zasypia. No i ja jak już nie daję rady to ciskam w kąt wszelkie metody wychowawcze i Młoda śpi przy cycu, wtedy przynajmniej jest trochę spokoju. Moim zdaniem to jednak zęby, przynajmniej u nas na to wychodzi, a jazdy też zaczęły się, jak jeszcze zębów w ogóle nie było.
Viburcol mozna o kant stołu potłuc, Ibum u nas też nie bardzo działa, ale dziś pediatra mi powiedziała, że jak bedę dawać naprzemiennie co 4 godziny oba powyższe + efferalgan to jest szansa, że razem zadziała.
 
Mondzi trzymaj się, pomyśl sobie, ze przez następne 18lat przynajmniej raz miesiącu nocy przez małą nie prześpisz (dyskoteki i takie tam wypady nastolatków:-p) a tak na poważnie, to my też mamy w domu marudę nr.1 (od wczoraj) też nie chciała ani w dzień ani w nocy spać, i miała takie napady płaczu (a mała należy do tych niepłaczących:tak:) ja obstawiam, że to ząbek się wyrzyna (u nas też nie widać nic w buzialce) ale to moze być ostatnoa faza wyrzymarki:-( ta najbardziej bolesna. A z tą suszarką , to my tez mieliśmy taki patent, ale już mała na to nie idzie:sorry2: Moja chyba wydoroślała, bo teraz najlepiej lubi jak ją po pleckach smeramy:-p (kurcze to na bank ma po mamie;-))
 
Kate współczuje kłótni i tzryam kciuki z apoprawę no i bąź dobrej mysli, to pewnie chwilowy kryzys:tak:
Kasie De podziwiam cie ze póściłaś , bo ja z tych bardziej zadziornych i albo ze mną na takie imprezki albo wogóle:sorry2:
Mondzi nie jestes sama, u nas tez zębów nie widać a noce straszne:no::crazy::dry:
 
Kasie De podziwiam cie ze póściłaś , bo ja z tych bardziej zadziornych i albo ze mną na takie imprezki albo wogóle:sorry2:

Chciał mnie przekonać, że przecież ja też mogę jechać. Jasne:baffled: Tylko co Olga będzie jadła na noc, w nocy i nad ranem? Sztuczne mleko, którego nie miała w ustach? Gdyby był taki mus, to nie byłoby wyjścia a tak, no cóż, jestem uziemiona jeśli chodzi o życie nocne.
Powiedziałam "jedź", ale... Będę miała fantastyczną kartę przetargową jak będzie strzelał focha, że idę do kosmetyczki, fryzjera itp.

Tosika, żabciu?! O kurde! Nie dziwię się, że taka Twoja reakcja ;-)

Mondzi, nie jesteś sama... Niestety trzeba przeżyć i przeżyjesz. A sposobu na marudę nie mam:sorry2:
 
reklama
No dobra, dobra... Zęby?
A w dzień idealna. Może tak być? Wczoraj prawie calutki dzień sama się na macie przebawiła, bo ja sprzątałam.
Jakiś czas temu przesypiała 11 godzin w nocy jedzenia, to się martwiłam, a teraz za jedną taką noc, przez cały dzień nosiłabym ją na rękach.
Dzięki! Ale pocieszające to coś w tym temacie nie jesteście :-p

KasiaDe,
ja tez bym nie puściła. Nawet do kolegi, że o koleżance nie wspomnę.
No chyba, że następną noc mnie by nie było... I wreszcie bym się wyspała ;-)
Idę bo się obudziła i stęczy :wściekła/y:
 
Do góry