ło matko, długo się nie odzywałam....
ale czytam że u wszystkich jest ok:-)
Renia, Surv, Dorka - bobaski Wasze rosną w oka mgnieniu!
Dorka - Franio cudny, widziałam fotki!
Surv, Renia - a Wy mało zdjęć wstawiacie, poprawcie się!
Surv - u Ciebie wciąż rodziny pełno w domu czy trochę spokoju nastało? Czytałam że u Sary lepiej z nóżkami, fajnie, nie obejrzysz się jak będzie biegać na tych nóżkach:-)
Kic - moja Sonia też do żłobka od poniedziałku, dopiero się będziemy oswajać. Pon- Śr będziemy po 1 godz, dopiero od czwartku będzie od 08:00 do 12:00, a od 12 września już ze spaniem. Moja panna też śpi do około 08:00 więc ciężko będzie.
Lena, jak wiedzie, ma rękę w gipsie.
w ogóle mieliśmy ostatnio kiepski czas. M miał znów wypadek samochodowy, jakieś 3 tyg temu motocyklista mu wjechał w auto na światłach

M na szczęście ok ale auto mamy chyba do kasacji, czekamy na decyzję rzeczoznawcy. A 2 tyg temu fatalny poniedziałek, najpierw Sonia na placu zabaw zjechała jeździkiem z jakiejś górki, nie zdążyłam jej złapać i poleciała przez kierownicę

dobrze że miała kask na głowie, no ale buzią wylądowała na murku, krwi pełno, obdarta cała była na maksa na nosie i ustach. No i mieliśmy się zbierać do domu....Lena skakała sobie z dużej wysokości na nogi z koleżanką, mówię do niej - schodź stamtąd bo jeszcze Ty sobie coś zrobisz pozatym idziemy do domu...no i zeszła na zjeżdżalnie się bawić. Siedziały z koleżanką na samym dole zjeżdżalni i przepychały się która pierwsza wejdzie na górę. Koleżanka pchnęła Lenę trochę mocniej i ta zleciała na ziemię. Odległość mała, nawet nie spadła tylko się przeturlała ale tak nieszczęśliwie że ręka w łokciu złamana. Od razu do szpitala pojechaliśmy, musieli młodej operacyjnie, pod całkowitym znieczuleniem składać łapkę. Siedzieliśmy tam do środy. Teraz już super sobie radzi z tą ręką, ale ogólnie złamanie mega poważne, za 2,5 tyg zdejmujemy gips i oby było lepiej, jeszcze rehabilitacja nam zostanie pewnie. W każdym razie do przedszkola młoda idzie od pon, sama je, korzysta z toalety, ubiera się prawie sama, lekarka nie widziała przeszkód. Ja już zaraz wracam do pracy i nie mam jej z kim zostawić.
Sonii buzia już doszła do ładu:-)
Z Leną na sali w szpitalu były 2 inne Leny ( wszystkie w tym samym wieku 3,5-4 lata ) ze złamanymi prawymi rękami

jedna poślizgnęła się na trawie przed domem a druga na klatce ( tata ją za rękę trzymał ale tak upadła na drugą że ją złamała )
pozatym ok, z Sonią wciąż się karmimy rano i wieczorkiem, nocki różne, raz całe przespane, raz z pobudkami jedną lub dwiema.
to chyba tyle. postaram się być bardziej na bieżąco
