dmuchawiec
lipcóweczka'09,
Cześć.
Odzywam sie, tak jak obiecałam
Dis juz humorek lepszy. Właśnie zjadam czekoladowego batonika, a na sniadanie była kiełbaska na gorąco smażona nan patelni- mąż mi zrobił jak zawsze bo to on u nas jest od sniadanek i nawet mnie nie mdliło:-) Hurra!!!
Zosia obudziła sie jak zwykle, żeby tatę pożegnac pzed wyjściem do pracy i teraz sobie spac jeszcze poszła, cwaniara małą Ale to dobrze, bo mam czas, zeby coś do Was skrobnąć.
Ja ostatnio nie poznaje mojego dziecka Normalnie jakby mi ktos Zosie podmienił. Pewnie znacie z autopsji takie problemy, ale ja dotąd miałam spokój. Córcia była grzeczna, bawiła się sama, nie robiłam tego czego "nie wolno";-) A teraz? Szok! Wcale mnie nie słucha, jak juz cos sobie wymysli, to MUSI to zrobic i koniec. Owiera mi wszystkie szafki, szuflady i wyciaga całą ich zawartość. Roznosi to wszystko po domu. Ostatnio znalazłam jej buta w szafce ze słoikami, a jeden makaronek- świderek w buzi Zosi. No i u nas tez wszystko ląduje w koszu, albo , co gorsza w kiblu. W kiblu rzadziej, bo drzwi od łazienki staram sie zamykać, ale jak zapomne, to....konieccos w kiblu zawsze znajdę. Złosci sie o byle co i piszczy. Czasem stoje nad nia bezradna u nie wiem co robic
O nie...wstała...
Odzywam sie, tak jak obiecałam
Dis juz humorek lepszy. Właśnie zjadam czekoladowego batonika, a na sniadanie była kiełbaska na gorąco smażona nan patelni- mąż mi zrobił jak zawsze bo to on u nas jest od sniadanek i nawet mnie nie mdliło:-) Hurra!!!
Zosia obudziła sie jak zwykle, żeby tatę pożegnac pzed wyjściem do pracy i teraz sobie spac jeszcze poszła, cwaniara małą Ale to dobrze, bo mam czas, zeby coś do Was skrobnąć.
Ja ostatnio nie poznaje mojego dziecka Normalnie jakby mi ktos Zosie podmienił. Pewnie znacie z autopsji takie problemy, ale ja dotąd miałam spokój. Córcia była grzeczna, bawiła się sama, nie robiłam tego czego "nie wolno";-) A teraz? Szok! Wcale mnie nie słucha, jak juz cos sobie wymysli, to MUSI to zrobic i koniec. Owiera mi wszystkie szafki, szuflady i wyciaga całą ich zawartość. Roznosi to wszystko po domu. Ostatnio znalazłam jej buta w szafce ze słoikami, a jeden makaronek- świderek w buzi Zosi. No i u nas tez wszystko ląduje w koszu, albo , co gorsza w kiblu. W kiblu rzadziej, bo drzwi od łazienki staram sie zamykać, ale jak zapomne, to....konieccos w kiblu zawsze znajdę. Złosci sie o byle co i piszczy. Czasem stoje nad nia bezradna u nie wiem co robic
O nie...wstała...