Hej śpiące lipcóweczki

My po pierwszych zajęciach w SR. Trzy rzeczy mnie zaskoczyły:
1. że do 3 miesiącach ządnych karuzelek nad łóżeczko NIE WIESZAMY, bo dziecko nie jest w stanie prawidłowo rozwinąć koordynacji wzrokowej, poza tym ruch, kształty, kolory i dźwięk to za dużo bodźców dla noworodka!
2. że TRZEBA dawać smoczek - uspokajacz, ale nie wciskać na siłę (tylko jeżli np. dziecko już zjadło i "wisi" na piersi dla zwykłego uspokojenia). Ssanie pełni ważną funkcję uspokajania, nawet dorośli gryzą ołówki

Żeby się dziecko od smoka nie uzależniło, dajemy tylko na chwilę - jak wyplunie, to znaczy że się uspokoiło i więcej nie dajemy

Ale to wszystko tylko pod warunkiem, że dziecko NIE MA żadnych problemów z prawidłowym ssaniem piersi.
3. że na początku trzeba malucha w łóżeczku "obkładać" kocykiem albo specjalną poduchą - rogalem, coby mu podeprzeć plecki i zrobić "ciasno". Podobno nie ma szans, żeby zdrowe dziecko naciągnęło sobie kocyk na nosek i się udusiło...
Ciekawe, jak to jest

Ilu specjalistów, tyle teorii

I o ile sprawa z karuzelką do mnie przemawia jak najbardziej, to co do smoczka mam wątpliwości

Zobaczymy, co powie na spotkaniu doradca laktacyjny

Na SR jest 10 czy 11 par, więc tłoku nie ma. Za to porażająca liczba dziewczynek w stosunku do chłopców: 7:3 i jedna niewiadoma

Wojny nie będzie
